Uwielbiam święta Bożego Narodzenia, jednak w tym roku, ze wszystkim się spóźniłam: z kalendarzem adwentowym, z ozdobami, z czytaniem świątecznych powieści. Dopiero w dzień Wigiili poczułam ten klimat, który trwa. Cóż, tak naprawdę, kiedy skończyły się święta, to ja zapragnęłam zatrzymać ten czas. Okres świąteczny trwa więc u mnie nadal. Nie mam zamiaru chować choinki, przestać słychać kolęd, czy pochować na wyższe regały świątecznych książek. Co to, to nie.
"25 grudnia"
Autor: K. K. Smith
Wydawnictwo: Jaguar [zakup własny]
"25 grudnia" to wyjątkowa opowieść, z którą spędziłam świąteczny czas. Była tak dobra, że nie chciałam rozstawać się z bohaterami i mimo, iż przez lekturę szłam płynnie, to nie mogłam ot tak jej odłożyć. Malia to dwudziestoczteroletnia odnosząca sukcesy zawodowe kobieta. Niestety, nie można tego powiedzieć o jej życiu prywatnym. Malia ma prawdziwą przyjaciółkę, którą traktuje jak siostrą, jednak ma też bolesną przeszłość za sobą, która daje o sobie znać w każde święta Bożego Narodzenia. To wtedy, 25 grudnia, trafiła do domu dziecka... Od tamtej pory nienawidzi świat, ani całej ich otoczki. Tego dnia najchętniej woli być sama w domu, w towarzystwie lampki wina, oglądając "Pretty Woman".
Jednak kilka dni przed świętami, Malia poznaje Camerona, sąsiada mieszkającego piętro niżej, który w odróżnieniu od niej, kocha święta. Mężczyzna stawia sobie za cel zmienić nastawienie sąsiadki. Pisze więc do niej listy z zadaniami, proponuję różne aktywności. Kobieta jest bardzo sceptycznie nastawiona i buntuje się, jednak w końcu przystaje na propozycje. Jednocześnie oazukuje swoją przyjaciółkę, że wyjechała na święta do Grecji, byle tylko nie uczestniczyć w rodzinnej kolacji. Czy prawda wyjdzie na jaw? Jak to się stało, że Maila trafiła do domu dziecka? Czy będzie w stanie polubić Gwiazdkę? Sięgając po ten tytuł, spodziewałam się lekkiego, niezobowiązującego świątecznego romansidła.
I tak, mamy tu wątek romantyczny, jednak, mimo, iż wszystko dzieje się w ciągu 6 dni świąt, relacja bohaterów nie wybucha namiętnością, której nie da się okiełznać. Nie zdradzę, jak potoczą się relacje tych dwojga. O tym powinniście przekonać się sami. Jest to naprawdę piękna opowieść o traumach z dzieciństwa, które odciskają swoje piętno w dorosłym życiu. To opowieść, którą mogłoby napisać życie.
Jest poruszająca, emocjonująca. Chwyta za serce. Powieść praktycznie czyta się sama, a wszystko za sprawą ciekawego pomysłu na fabułę oraz nieprzegadanych dialogów. Historia Maili to przykład na to, jak mimo trudnego dzieciństwa, w dorosłym życiu można osiągnąć wiele, Zawalczyć o siebie, choć wydaje to się niemożliwe, trudne. Jestem pewna, że będę wracała do tej historii. Polecam powieść "25 grudnia" z całego serca.
bardzo lubię takie książki
OdpowiedzUsuń