PYSZNE CIASTO - POMARAŃCZOWE MARCHEWKI IGNASIA ORAZ KSIĄŻKA "IGNAŚ ZIÓŁKO GOTUJE. PRZYGODA W WARZYWNIAKU"



Jeśli macie w domu małego niejadka, lub odwrotnie - małego kucharza, dzisiejsza propozycja książkowa na pewno Was zainteresuje! Oprócz recenzji, mamy dla Was także pyszny przepis zainspirowany z książki, dlatego zapraszam do wpisu!

"Ignaś Ziółko gotuje. Przygoda w warzywniaku", to wspaniała i pyszna książka! Dlaczego? Już opowiadam! Bohaterami książki jest chłopiec, tytułowy Ignaś oraz jego przyjaciel pies - Kminek. Są oni wielkimi smakoszami i uwielbiają gotować. Pewnego dnia otwierają Bardzo Smaczną Księgę i dyniobusem wyruszają na buraczaną planetę. Lądują w pięknym warzywniaku stworka, Klodwika.  Gospodarz proponuje gościom przeróżne warzywne przysmaki, na co oni kręcą nosem. Dopiero gdy warzywny ludek, niby przypadkiem opowiada im o kuleczkach mocy (jakie np. kryją w sobie marchewki), są zainteresowani i słuchają z uwagą. 

Po tej jakże wartościowej lekcji, przyjaciele przygotowują wiele smakołyków: warzywne smarowidełka, batatowy plasterkowiec, szparagowe tulipany czy złote kalafiory, a to tylko przedsmak tego, co szykuje dla nas Joanna Krzyżanek w swojej najnowszej publikacji! Korzyści wcinania warzyw zauważają sami bohaterowie. Futerko Kminka staje się błyszczące, no i w końcu pozbywa się pewnej małej lokatorki, pchełki ;)

My także nie mogliśmy się powstrzymać i wypróbowaliśmy jeden pomysł z książeczki. No bo jak tu zachwalać książkę z przepisami, skoro nie przetestowało się przynajmniej jednego z nich?  A więc wieczorową porą, wspólnymi siłami, ramię w ramię upiekliśmy Pomarańczowe marchewki Ignasia. Efekty naszej pracy oraz przepis, zamieściłam na samym dole...

 
Książka jest napisana w pogodnym, lekkim stylu. Czcionka jest spora, więc nie będzie sprawiała problemu podczas samodzielnej próby czytania. Cała przepełniona jest kolorami, których Zenon Wiewiurka (nie popełniłam błędu w nazwisku!) nie żałował 😊 Szata graficzna jest urocza, a pomysł na stworzenie postaci Klodwika - genialna! 

Publikacja jest doskonała w każdym calu. Na początku, autorka częstuje nas niezwykłą podróżą. Wraz z dwójką przyjaciół podróżujemy dyniobusem i lądujemy w warzywnej krainie! Niemal możemy poczuć zapach i smak potraw z warzyw, o których opowiada Klodwik. No bo komu nie pocieknie ślinka na myśl o uprażonej jeszcze ciepłej cebulce na chlebie? Abo zapiekane brokuły z serami bądź selerowe pałeczki z twarożkiem? To tak pysznie brzmi! 

Poza opowiadaniem, w książce znajdziemy informacje dotyczącą właściwości (mocy) warzyw, przykładowe przepisy, a także puste miejsca do zapisania skomponowanych przez siebie potraw. Każdy przepis posiada listę składników oraz prosty sposób wykonania. Bez problemu odtworzymy każde danie.  Prawdziwe zdjęcia gotowych potraw, a także towarzyszące im obrazki, zachęcają do gotowania.
 


 A teraz czas na przepis:


Pomarańczowe marchewki Ignasia
 (ciasto)


Składniki:

 - 1 szklanka utartej na tarce o małych oczkach marchewki
- 1 czubata szkl. mąki tortowej
- 4 jajka od podwórkowej kury (mamy takie! 😉)
- 1/2 szkl. ciemnego cukru
- 1/2 szkl. oleju (u nas kokosowy)
- 3 łyżki soku z pomarańczy
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 czubate łyżki pokrojonej skórki pomarańczowej
- garść roszpunki (zastąpiliśmy natką pietruszki)

Zabieramy się do roboty! 

Na początku czytam przepis ;)


No i najlepsze! Przygotowujemy ciacho! 

Do miski wbijamy jajka, dodajemy cukier. Składniki miksujemy do powstania kremowej masy.

Następnie dodajemy startą marchewkę, przesianą mąkę oraz proszek. Wlewamy olej i sok pomarańczowy. Starannie mieszamy. Dodajemy skórkę pomarańczową i ponowie mieszamy. 


Ciasto wlewamy do wyłożonej papierem do pieczenia foremki. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do do 180 st. C. Jeśli chodzi o czas, przepis mówi o kilkunastu minutach. Ja piekłam nasze ciasto 30 minut i to był odpowiedni czas, bo ciasto wyszło idealne! Lekko podpieczone na zewnątrz i bajecznie mięciutkie w środku.

Nie mogliśmy się doczekać, kiedy je spróbujemy. Warto jednak było czekać, ponieważ ciacho było tak samo smaczne, jak wyglądało ;)



Marcheweczki Ignasia w naszej wersji:
 


Potrawa z warzyw wcale nie musi być nudna i bleee...Wystarczy tylko wymyślić jej ciekawą nazwę i tak skomponować składniki, aby danie było kolorowe i pełne smaku! 

My wypróbowaliśmy przepis na ciasto i szczerze powiem, że wyszło pycha! W ogóle smak marchewki w cieście nie jest wyczuwalny, a jej dodatek w środku prezentuje się naprawdę ładnie! Za to wypiek przepięknie pachnie pomarańczą. Mmmm... Aż poczułam święta....Tosiek często prosił o dokładkę (sama zjadłam kilka "marcheweczek", ale bynajmniej nie miałam z tego powodu wyrzutów sumienia 😊). Na pewno to ciasto wpisze się w listę naszych ulubionych - bezapelacyjnie! 

Polecam Wam bardzo serdecznie niniejszą książkę. Oprócz ciekawej, a przy tym pełnej humoru historii, znajdziecie wiele zdrowych przepisów, które na pewno posmakują Waszym pociechom! 

 

Po książkę zapraszam 




Za możliwość poznania
książki dziękujemy

Wydawnictwu



Komentarze

  1. U nas wszyscy warzywa lubimy, ale to nie zmienia faktu, że książka bardzo by nam przypadła do gustu

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale super książeczka. Ciasto na pewno pyszne.

    OdpowiedzUsuń
  3. mój syn uwielbia tego rodzaju książki, muszę ją mieć!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciasto na pewno pyszne. Świetna książka dla dzieci które nie lubią jeść warzyw. :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię takie ksiażki! Zachęcają mnie do pichcenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przydałaby się taka książeczka dla mojego syna, chętnie się za nią rozejrzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. u nas warzywniak na czasie- na straganie w dzień targowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam ciasto marchewkowe chociaż uważam, że samo w sobie jest dość suche. Myślę, że warto jest przełożyć je kremem bądź dodać galaretkę. Nie można jednak przesadzić z ilością cukru w kremie, gdyż ciasto samo w sobie jest mocno słodkie (nawet, bez dodawania cukru).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz