"Cztery pory roku w Japonii", Nick Bradley

 "Cztery pory roku w Japonii" to moja pierwsza książka o kraju kwitnącej wiśni. Byłam jej bardzo ciekawa i chciałam przekonać się,  czy taki klimat spodoba mi się na tyle, że będę chciała poznać inne tego książki. 


"Cztery pory roku w Japonii" 


Nick Bradley

Wydawnictwo Znak [Współpraca barterowa]


Książka na okładce ma piękne złote akcenty. Jest raczej skromna, a jednak zwróciła moją uwagę. Czarny kot, którego zamieszczono na dole, pojawia się w książce i ma ciekawą, choć niepozorną rolę... 

Książka została podzielona na rozdziały, które wydzielają następujące po sobie pory roku. W tej powieści poznamy historię trzech osób. Flo jest Amerykanką i tłumaczką języka japońskiego. Obecnie przechodzi życiowy kryzys. Rozstała się ze swoją partnerką, Yuki, którą czynnie obserwuje na portalach społecznościowych. W pracy też czuje się wypalona. Tłumaczenia nie wychodzą jej tak, jakby chciała. Pobyt w Tokio, nie cieszy jak dawniej. Pewnego dnia, dumając nad swoim życiem w metrze,wchodzi w posiadanie pewnej książki, którą zostawił pasażer spieszący się do wyjścia. Powieść "Dźwięk wody" intryguje ją, ale też popycha do wielu zmian. Kobieta postanawia też odnaleźć autora książki...


Ayako to starsza pani, która prowadzi kawiarnię, w której serwuje najlepsze onigiri w miasteczku Onomichi. Jest bardzo szanowana przez mieszkańców Wyspy Honsiu, choć jednocześnie jest skryta, bezpośrednia. Nigdy nie owija w bawełnę. Każdemu doradzi, pomoże, ale bez ogródek powie to, co myśli. W swoim życiu wiele wycierpiała. Czuję się też winna tragedii swojego syna. Jej życie stopniowo zaczyna się zmieniać, kiedy w progu jej kawiarni staje jej wnuk, dziecko jej zmarłego syna. Początki ich relacji są trudne. Ayako ma swoje przyzwyczajenia. Nie zawsze rozumie chłopaka, jest dla niego surowa, a swoje niezadowolenie, demonstruje w charakterystycznym sposób. Zauważa jednak w nim cechy podobne do tych, którymi charakteryzował się jej syn.  Zy to wystarczy, aby zmiękczyć jej serce?

Kyo praktycznie nie zna babki. Jednak niezdane egzaminy, wymagajaca praca matki, zmuszają go do wyjazdu i opuszczenia swojego miasta. Onamichi jest zupełnie inne niż Tokio. Chłopak ma pasję, uwielbia rysować i wychodzi mu to świetnie. Oddaje się jej w każdej wolnej chwili między nauką, a pomocą babci oraz jej sąsiadom. Kyo gryzie jeszcze jedna sprawa - strata ojca, którego praktycznie nie pamięta. Czy odważy się zapytać babcię, co tak naprawdę się stało i dlaczego? Czy odnajdzie się w nowej rzeczywistości? Czy uda im się nawiązać poprawne relacje? Co wspólnego z nimi będzie miała Flo, która przyjedzie do miasteczka?


"Cztery pory roku w Japonii" to niespieszna opowieść o ludziach, ich skrywanych sekretach, życiowych rozterkach, które zakszątają ich myśli,  niespełnionych marzeniach, oczekiwaniach, jakie mają względem bohaterów inni, ale też oni sami. Narracja jest trzecioosobowej i choć preferuję pierwszoosobową, to tutaj autor bardzo dobrze zaprezentował postacie oraz ich emocje. Zaczytałam się w tej książce. Zastanawiałam się, dlaczego właśnie tak, a nie inaczej postąpili bohaterowie. 

To książka pełna emocji bohaterów, ale i tych, które udzielą się czytelnikowi. A między tym wszystkim tajemniczy czarny, jednooki kot oraz góra, która pochłonęła wiele ludzkich istnień... Polecam przeczytać tę książkę, bo naprawdę warto.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Znak 

Komentarze

  1. Chętnie bym przeczytała. Książka zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja recenzja sprawiła, że jeszcze bardziej chcę odwiedzić Japonię. Ciekawe, jak autor oddał klimat tego kraju.

    OdpowiedzUsuń
  3. To są totalnie moje klimaty, więc cieszy mnie pozytywna recenzja. Będę polowała na tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam książki, które można czytać niespiesznie, smakując każdą stronę. Na pewno sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiłaś mnie tym czarnym kotem i jego rolą w książce. Jestem fanką literatury z japońskim klimatem, więc na pewno sięgnę po tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Historia Ayako i jej wnuka brzmi naprawdę wzruszająco. Lubię takie rodzinne opowieści. Dzięki za recenzję.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz