Bluey: Strumyk/ Kemping

"Proszę, pokochaj mnie, tato!", Marta Maciejewska

Ile jest w stanie zrobić i ile poświęcić matka dla swojego dziecka? Myślę, że wszystko. W chwili, gdy jej dziecku dzieje się krzywda, cierpi, jest zagrożone, poruszy niebo i ziemię, aby mu pomóc.


"Proszę, pokochaj mnie, tato!


Marta Maciejewska [Współpraca barterowa z autorką]

Wydawnictwo: Świat Kobiet


W najnowszej powieści, autorka przedstawia dalsze losy Ani z powieści "Proszę, pokochaj mnie mamo". Pisałam o niej TUTAJ. Bardzo polecam Wam tę lekturę. 

Minęło kilka lat. Ania wraz z mamą wyjechała do Wrocławia. Dziewczyna próbowała ułożyć swoje życie na nowo, zostawiając wszystko, co złe w swoim rodzinnym miasteczku. Zaczyna studiować architekturę, kończy ją z wysokimi wynikami. Na studiach poznaje swojego przyszłego męża, Rafała, który Marcela pokochał jak rodzinnego syna. Wspólnie tworzyli kochającą rodzinę, razem doczekali się córki, Anielki.


I już kiedy wydawać by się mogło, że życie zaczęło im się układać, kupili piękny dom, Ania podpisała ważny kontrakt, który przyniesie jej pokaźny zastrzyk gotówki, na jej rodzinę spada ogromny cios. Szesnastoletni już Marcel okazuje się ciężko chory. Jedynym ratunkiem dla niego jest przeszczep nerki. Niestety, ani Ania, Rafał, ani nawet babcia, nie mogą być dawcami. Ostatnia deska ratunku w biologicznym ojcu chłopaka, którego jego matka nie chce znać. To przez niego cierpiała i jej życie bardzo się skomplikowało. Jednak jej mąż i syn myślą, że ojciec Marcela nie żyje. Zginął w wypadku w dniu jego urodzin.

Ania będzie musiała podjąć niezwykle trudną decyzję. Do czego posunie się kobieta, aby uratować życie swojego dziecka? Czy zaryzykuje spotkanie ze swoim oprawcą stawiając na szali szczęście rodziny i swoje małżeństwo?

Książka "Proszę, pokochaj mnie, Mamo!" poruszyła mnie do głębi. Czytając drugą część, cieszyłam się, że zaczyna się jej układać. Niestety, nie na długo. Los nie szczędził jej trosk. Co i rusz wystawiał jej macierzyńskie serce na ogromną próbę.  Jednak matka jest w stanie wytrzymać i zrobić wiele dla swojego dziecka. Ania również nie odpuści...

Jestem pod wrażeniem stylem i pięknym piórem autorki. Czytając książki, mam wrażenie, że czytam o historii prawdziwej kobiety. Mimo wielu trudnych wyborów, nie oceniamy bohaterki. Ja kibicowałam jej całym sercem i przy tej książce uroniłam więcej łez. Nie spodziewałam się aż tylu emocji, które otrzymałam. Oba tytuły poruszyły mnie do głębi. Przeczytałam je szybko, płynnie przechodząc z pierwszej części do drugiej. Kreacja postaci jest doskonała. Autorka w z ogromną wrażliwością przedstawiła historię Ani oraz jej emocje. Powieść mnie zachwyciła, poruszyła, miejscami zmroziła krew w żyłach. Kończyłam ją jednak usatysfakcjonowana. Cieszę się, że miałam przyjemność poznać pióro pani Marty. Wiem, że nadrobię poprzednie powieści autorki.


Za egzemplarz dziękuję Autorce.

Komentarze

Prześlij komentarz