"Chłopki. Opowieść o naszych babkach", Joanna Kuciel - Frydryszak

 Pamiętam bardzo dobrze, kiedy moja prababcia opowiadała mi o swoim dzieciństwie i latach młodości. O tym, jak chodziła boso, pasła krowy nad rowem, w którym kąpała się z innymi dziećmi w upalne lato. Opowiadała o swojej ciężkiej pracy i o tym, jakie rozrywki miała młodzież w jej wieku. Bardzo dobrze pamiętała przyśpiewki, wierszyki. 


Nie miała lekko, ponieważ gdy odeszła jej mama, na jej barki spadło utrzymanie niewielkiego gospodarstwa i opieki nad rodzeństwem. Musiała wstawać o świcie, sprzątała, obżądzała zwierzęta, chodziła do lasu po gałęzie na opał, zbierała jagody i grzyby, z których robiła przetwory. Nie było wtedy ani prądu, ani bieżącej wody, ale jak mi powtarzała, nie lubiła brudu. Pamiętam ją zawsze czystą, zadbaną, ze złotymi kolczykami i chustą na głowie. Mając ponad 90 lat, nadal farbowała włosy! Wtedy jej opowieści wydały mi się fascynujące, a ja bardzo moją prababcię (mamę babci ze strony mamy) podziwiałam. Już jako starsza dziewczyna od babci, ale i od samej prababci dowiedziałam się, jak jej było ciężko i jak trudno było wiejskim dziewczynom i kobietom w jej czasach.


Kiedy na stronie księgarni internetowej Tania książka.pl zobaczyłam książkę "Chłopki. Opowieść o naszych babkach", od razu przypomniały mi się historie mojej babci i bardzo chciałam poznać reportaż pani Joanny Kuciel - Frydryszak. Publikacja liczy 496, jednak jest tak wciągająca, iż czyta się nią z ogromnym zapałem, ale i niedowierzaniem.


Jest to opowieść o dziewczynkach, młodych dziewczynach i kobietach żyjących na wsi w latach międzywojennych. Wtedy liczyła się władzą męża i ojca. Kobieta, jeśli nie była pracowita, nie wniosła do małżeństwa wartościowego posągu, nie była silna i zdrowa, nie znaczyła nic. A nawet jeśli była, to nierzadko zdarzało się, że była traktowana gorzej, niż zwierzęta.


Autorka przedstawia w swojej książce losy wielu kobiet, wymienionych z imienia i nazwiska, opatrzone prawdziwymi zdjęciami, komentarzami krewnych, ale też zarchiwizowany mi fragmentami artykułów.


Przeczytamy w niej o tym, jak już od pierwszych lat były "ganianie" do pracy. Pięcioletnie dzieci były odpowiedzialne za wypadanie mniejszych zwierząt (np. gęsi). Na niewiele starsze, spadał obowiązek opieki nad rodzeństwem. Los dziewczynek malował się w smutnych barwach. Nie dbano o ich wykształcenie, zdrowie. To szokujące czego doświadczały młode dziewczyny, a nawet dziewczynki. Były wydawane do służby w mieście, nie martwiąc się ich losem. Przymuszane do małżeństwa, bite, maltretowane, wykorzystywane, gwałcone, nawet przez męskich członków rodziny. Głośną sprawa była zbrodnia Zofii Paluch, dwudziestolatki, która miała wielkie marzenia o życiu w mieście, a której makabryczny los zgotował jej mąż. Przekonania, wierzenia ludności na wsi, dziś są nie do pomyślenia. 


Książka jest niesamowita. Szokuje, wywołuje niedowierzanie, ale też chwyta za serce, wzbudza współczucie, zaś dla tych kobiet, którym udało się zmienić swój los - podziw. 

Musicie przeczytać tę książkę. Pióro Joanny Kuciel - Frydryszak wywarło na mnie ogromne wrażenie. Pisze z mocą, niczego nie ubarwia. Warto sięgnąć po ten tytuł. 


Książkę pt. "Chłopki. Opowieść o naszych babkach" zamówicie na stronie księgarni internetowej TaniaKsiążka.pl 

Więcej interesujących reportaży i nie tylko znajdziecie w zakładce księgarni Nowości. Polecam.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję księgarni TaniaKsiążka.pl


Wpis powstał w ramach współpracy barterowej z Księgarnią.

Komentarze