Wydawnictwo Wilga wydało bardzo ciekawą i mądrą serię książek o dziecięcych emocjach i uczuciach - "Ananasy i Gatki". Dwa pierwsze tytuły zdążyliśmy poznać. Czy warto po nie sięgnąć?
Publikacje są niewielkie, a swoim formatem przypominają zeszyt. To, co bardzo mi się podoba, to twarda oprawa.
Obie książki napisała pani Anna Oparkowska. Natomiast ilustracje o ciekawej kresce i minimalistycznych kolorach stworzyła pani Agata Kosma - Styczeń.
Pierwszym tytułem jest "Cioci buzi". Czy Wy również macie lub mieliście ciocię (albo wujka), czy kogokolwiek z krewnych, którzy na powitanie lub pożegnanie dawali Wam buziaka czy tego chcieliście, czy nie? Ja miałam taką ciocię, która, gdy tylko przyjeżdżała, całowała moje dalsze cioteczne rodzeństwo w usta. Ja nigdy tego nie lubiłam i zawsze odwracalna się tak, aby otrzymać "buzi" w policzek. Na szczęście, moi rodzice nigdy nie oczekiwali ode mnie, bym całowała kogokolwiek. Od moich dzieci również tego nie wymagam. Mają prawo powiedzieć "nie" jeśli im to nie odpowiada lub czyja się z tym niekomfortowo.
Bohaterką książki "Cioci buzi" jest dziewczynka, którą odwiedza ciocia. Dziewczynka nie zna jej dobrze, ponieważ rzadko ją widuje. Dorośli zwracają jej uwagę, iż powinna pocałować ciocię. Jednak naszej bohaterce to się wcale nie podoba. Nie chce być zmuszana do czegokolwiek, czy to do buziaków, czy przytulania na siłę, co jest w pełni zrozumiałe, należy więc to uszanować. Być może dziewczynka przyzwyczai się do cioci, nabierze do niej zaufania i ją polubi. Przecież tak naprawdę nie zna jej zbyt dobrze. Jeśli będzie chciała okazać jej sympatię, zrobi to, jeśli będzie gotowa. Zależy to wyłącznie od niej, bez względu na to, jak jej postawę ocenią dorośli.
To bardzo mądra opowieść o autonomii, własnych granicach, szacunku do drugiej osoby, pozwoleniu dziecku podejmowaniu decyzji o sobie. Warto, aby dorośli również sięgnęli po ten tytuł.
"Grrr...rzmot"
Czy każdego dnia wstajecie z łóżka roześmiani i pozytywnie nastawieni do tego, co przyniesie nowy dzień? A Wasze pociechy? Różnie z tym bywa, prawda? Zdarza się, że już od rana wszystko idzie nie tak. Budzik nie zadzwonił, zostali Wam niewiele czasu do wyszukiwania się do pracy, przedszkola czy szkoły, a tu dzieci nie chcą wstawać, nie pasuje im ubranie, nie potrafią się zdecydować, co chciałyby zjeść na śniadanie. A czas ucieka. Wy jesteście poddenerwowani, napięcia, a to udziela się dzieciom, które stawiają jeszcze większy opór.
W końcu stwierdzają, że nie chcą iść do żadnego przedszkola, chowają jeden but, lub kładą się na podłogę i krzyczą tak, że słyszą je sąsiedzi w całym bloku. Znajome? Myślę, że wielu rodzicom zdarzają się takie stresujące momenty. I o ile my dorośli wiemy jak zareagować, to dzieciom jest trudniej. Przede wszystkim nie zawsze rozumieją swoje emocje, co potęguje ich stres, a złość narasta.
Podobnie odczuwa bohater książki "Grrr...rzmot". Chłopiec, którego już od rana wszystko drażni. Nic mu nie pasuje, chodzi nadąsany. A do tego mama wciąż pyta o powód jego zachowania. A on tak naprawdę nie wie, dlaczego tak się dzieje. Nie umie wytłumaczyć, dlaczego czuje właśnie tak. Wtedy może pomóc tylko tata, który cierpliwie i z czułością jest przy synku. Wystarczy być blisko, to dla dziecka znaczy naprawdę wiele...
Oba tytuły zdecydowanie zasługują na uwagę. Są zabawnie napisane i zilustrowane. Narracja w obu książkach jest pierwszoosobowa. Autorka oddaje głos dzieciom, które mówią o swoich uczuciach, a czytelnicy mogą je lepiej zrozumieć i mieć w nich oparcie, szczególnie młodsi czytelnicy. Tekst, choć nie brakuje w nim humoru, zawiera w sobie bardzo mądrą treść, którą powinien poznać każdy czytelnik. Cenię sobie tego typu książki dla dzieci, ponieważ wnoszą wiele ważnych informacji, są wartościowe. Pomagają dzieciom zrozumieć wiele spraw, ale też pokazują, że jego zdanie i uczucia są bardzo ważne. Ma prawo do podejmowania decyzji, które dotyczą jego osoby, ma prawo odczuwać takie czy inne emocje. A my dorośli powinniśmy je wspierać, cierpliwie tłumaczyć i być blisko, aby pomóc, dodać otuchy, czy odwagi.
Chętnie poznam kolejne tytuły licząc, że będzie ich więcej.
Książki znajdziecie na stronie grupy Wydawniczej Foksal.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Wilga
Komentarze
Prześlij komentarz