"Jednorożec", Rafał Glina

KOMIKS LULU I NELSON. KIERUNEK AFRYKA (tom 1) - RECENZJA

 Zanim w ogóle przeczytałam opis komiksu, moją uwagę zwróciła piękna okładka. Była wręcz hipnotyzująca. Natomiast kiedy przeczytałam cały komiks, cóż, lekko się zawiodłam.


Lulu i Nelson. Kierunek Afryka 


(tom 1)


To jest oczywiście moja opinia, każdy wyrobi swoją po zapoznaniu się z treścią komiksu. Uważam, że na pewno nie są to treści dla młodszych dzieci, które zwyczajnie mogą się przestraszyć tego, co zostało tutaj przedstawione i opisane. Swoim chłopcom tej pozycji nie przeczytałam.
 

 
Rodzice jedenastoletniej Lulu, prowadzą cyrk, są trenerami lwów. Kiedy jeden z lwów zabija jej mamę, zostaje ukarany, bowiem lwy, które zaatakują swojego tresera, zostają zabijane. To nie koniec nieszczęść. W wyniku pożaru w cyrku, wszystkie lwy giną. Dziewczynka na pokładzie statku wyrusza do Afryki, aby przywieźć nowe lwy do tresury. Na statku również jest jej tata.
 


 
Kiedy dopływają do Durbanu, są świadkami zamieszek ulicznych. Tata Lulu, pomagając czarnoskóremu chłopcu, trafia do więzienia. 
Z pomocą Nelsona oraz Mary, prawniczki, spróbuje wydostać tatę z więzienia. Czy dziewczynka zaniecha planu związanego z łapaniem lwów do swojego cyrku?
 


Zainteresował mnie wątek lwa w komiksie. Sama nie jestem fanką cyrku, szczególnie jeśli występują w nim zwierzęta, które podaje się (bywa że brutalnej) tresurze. Lwy to dzikie zwierzęta, które powinny żyć w swoim środowisku naturalnym. Chyba, że są na tyle słabe i chore, że nie poradzą sobie same. Warunkiem jest odpowiednia troską i dbałość o ich zdrowie i dobro. 

 


To była zupełnie nową historia, inna, niż wszystkie. Po przeczytaniu tego komiksu, czułam się trochę nieswojo. Treści zawarte w tym komiksie, mogą przestraszyć małego czytelnika, dlatego jeśli już, to niech zapoznają się z nim dzieci starsze powyżej 10 roku życia. Zdecydowanie. 

 


Mam nadzieję, że mała bohaterka w kolejnej części przeżyje przemianę i zrozumie, że miejscem życia lwów jest ich środowisko naturalne, a nie cyrk.


Za egzemplarz dziękuję 

Wydawnictwu Egmont

Komentarze

Prześlij komentarz