Książek przyrodniczych w naszym domu nigdy za wiele i każdą przyjmujemy z otwartymi ramionami. Jedną z najnowszych publikacji w bibliotece chłopców jest "Leoś Sosenka obserwuje las" autorstwa Anny Paszkiewicz. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Wilga.
Leoś Sosenka obserwuje las
Leoś wybiera się z tatą na "męski wypad", czyli wycieczkę do lasu. Chłopiec kocha zwierzęta, szczególnie te, które żyją w lesie i bardzo się cieszy na tę wyprawę. Tata i Leoś pakują w plecak prowiant, lornetkę i lupę oraz Giganto, ulubionego pluszowego dinozaura chłopca.
W lesie udaje im się zaobserwować różne owady, ptactwo i zwierzęta. Dzięki tacie, dowie się wielu ciekawostek o leśnej faunie i florze. Jakie stworzonka uda się Leosiowi zaobserwować? Jakie tajemnice kryje w sobie las?
Przepięknie wydana książka, bardzo ładnie ilustrowana przez panią Ewelinę Oleksiak, z dużą czcionką. Idealna dla miłośników przyrody oraz dzieci, które potrafią samodzielnie czytać.
Osobiście mam słabość do lasu i leśnych zwierząt, dlatego bardzo cieszę się, że niniejsza publikacja do nas trafiła. Jednocześnie uświadomiła mi, że dawno nie wybieraliśmy się poza miasto na spacer do lasu. Koniecznie musimy to nadrobić, żeby pooddychać świeżym powietrzem.
Książkę serdecznie polecam!
Za egzemplarz
dziękuję
Wydawnictwu Wilga
Genialna książeczka dla dzieci
OdpowiedzUsuńMoje dziecko polubi tą ksiażkę
OdpowiedzUsuńŚwietna książeczka, tematów o przyrodzie nigdy za wiele. :)
OdpowiedzUsuńDla małych przyrodników to świetna propozycja
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie. Nie mam dzieci ale na pewno książka ma swoich fanów
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się bardzo fajna :) Jestem mamą trzylatka i poszukuję nowych tytułów (koniecznie z pięknymi obrazkami), które zachęcają do kontaktu z naturą. Uwielbiam spacery po lesie, więc mam nadzieję, że moja pociecha za pewien czas również je polubi. Muszę przyznać, że widziałam już większość zwierząt, które żyją w polskich lasach. Niestety głównie spotykam je przy drogach, co może skończyć się dla nich (i nie tylko) tragicznie. Kilka miesięcy temu w moje okolice przywieziono żubry, ale szczerze wątpię, że kiedyś uda mi się jakiegoś zobaczyć :)
OdpowiedzUsuń