ANIA ZE ZŁOTEGO BRZEGU, Lucy Maund Montgomery - RECENZJA

Jak wiecie, mam słabość do książek Lucy Maund Montgomery, a w szczególności do serii rudowłosej bohaterki, Ani Shirley. "Ania z Zielonego Wzgórza" to do tej pory moja ulubiona książka. Całą serię o jej losach, czytałam minimum trzy razy (nie pamiętam dokładnie). Za każdym razem w poszczególnych tomach, odkrywam coś, na co wcześniej nie zwróciłam uwagi. To piękne... 

 

Wydawnictwo Wilga przedstawia zupełnie nową, elegancko wydaną serię z przygodami Ani. Zbieram wszystkie tomy do mojej kolekcji. Najnowszym jest książka w twardej, granatowej oprawie zatytułowana "Ania ze Złotego Brzegu". Ania Blythe jest szczęśliwą żoną ukochanego Gilberta i mamą pięciorga dzieci (Jeme'a, Waltera, bliźniaczek Nan i Di oraz Shirleya. Para spodziewa się szóstego potomka. 

Dom tętni ciepłem, miłością i dziecięcym gwarem. Choć dzieci różnią się charakterem, to mimo wszystko łączy je niezwykle silna więź. Do Złotego Brzegu przyjeżdża ciotka Gilberta, wiecznie niezadowolona i marudna Mary Maria. Czy i ona ulegnie czarowi tego miejsca oraz mieszkańcom Złotego Brzegu? 

Jakie tym razem niespodzianki, ale i problemy czekają na naszych bohaterów? Mimo, iż mam już trójeczkę z przodu, nie mogę nie cieszyć się z lektury dalszych losów Ani, która jest już żoną i mamą gromadki dzieci. Uwielbiam styl Lucy Maund Montgomery, jej opisy przyrody, kreacje bohaterów i dialogi. To wyjątkowa seria, dla mnie sentymentalna. Do tego pięknie wydana, prezentująca się na regale wspaniale. Jeśli lubicie przygody Ani Shirley, albo chcecie zapoznać ją ze swoimi pociechami, wakacyjny czas jest na to idealną porą.

 Serdecznie polecam!

 

 

Za egzemplarz

dziękujemy

Wydawnictwu Wilga