Wyspy szczęśliwe, Wioletta Sawicka - RECENZJA

Gdy tylko na stronie księgarni Tania Książka zobaczyłam tytuł "Wyspy szczęśliwe" Wioletty Sawickiej, od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Choć książka liczy 559 stron, fabuła była na tyle interesująca i rozbudowana, że z lekturą uporałam się bardzo szybko.  

 

Wyspy szczęśliwe

 


 Joanna jest po trzydziestce. Ma męża, którego bardzo kocha i uroczą, kilkuletnią córeczkę. Zajmuje się domem i ogrodem, poświęca się wychowaniu dziecka. Jest spełnioną kobietą, dla której jej dom to prawdziwie Wyspy Szczęśliwe. Jest dobra, niestety zbyt ufna i naiwna, co niestety ma swoje konsekwencje. Kiedy wraca z zagranicznych wakacji, na które wybrała się z córeczką i przyjaciółmi, w domu czeka na nią okropny widok. Wszystkie domowe sprzęty pokryte są stemplami od komornika. Joanna nie może dodzwonić się do męża, który znika i nie daje znaków życia. Kobietę nęka komornik oraz ludzie, którym Tomasz, jej mąż jest winny pieniądze. Pod młotek trafia jej dom, przyjaciele okazują się fałszywymi intrygantami, Joannie kończą się pieniądze. Jest w fatalnej sytuacji. Jej rodzice zginęli dawno temu w wypadku, z bratem praktycznie nie utrzymuje kontaktu. Ma co prawda wujostwo, jednak nie chce ściągać na nich problemów.  Joanna musi się zmierzyć z poważnymi problemami, przewartościować swoje życie i zawalczyć o lepszy byt dla siebie i swojej córki. Czy jej się to uda?

Traf chce, że trafia na ludzi, którzy okazują jej serce, ofiarują pomocną dłoń. Wśród nich główną rolę gra starsza pani o imieniu Marta. Kobieta pod koniec wojny przeżyła straszne chwile. Na jej oczach zgwałcono i zamordowano siostry, zastrzelono matkę. Tylko jej dziadek i ona przeżyli masakrę w lesie. Choć w skutek tej tragedii, Marta straciła stopy i dłonie, jest pełna życia i pozytywnej energii. Pomaga innym, jest dobrym duchem dla wszystkich, którzy staną na jej drodze. Jaką rolę odegra w życiu Joanny? Czy kobieta odnajdzie szczęście i... miłość?

"Wyspy Szczęśliwe" Wioletty Sawickiej to pierwsza powieść autorki, którą miałam okazję przeczytać. Napisana pięknym językiem. Pojawiają się w niej elementy retrospekcji, dzięki czemu poznajemy tragiczną przeszłość jednej z bohaterek. W książce nie brakuje emocji oraz ciekawie wykreowanych postaci. Dialogi nie nużą, powieść jest wciągająca i można z niej wyciągnąć dla siebie wiele wartościowych wniosków. Problemy, które dotykają bohaterów, mogą przydarzyć się każdemu. Warto wyciągnąć z nich naukę na przyszłość.

Co ciekawe, losy starszej kobiety, oparto na prawdziwych wydarzeniach pani Marty Matyszewskiej. Stały się one inspiracją do napisania tej powieści. Kobieta naprawdę przeżyła napaść sowieckich żołnierzy w styczniu 1945 roku. Marta miała wtedy 9 lat i widziała, jak straszny los zgotowano jej siostrom, matce oraz innym mieszkańcom mazurskiej wioski, którzy wtedy próbowali ucieczki przez las...


Powieść "Wyspy szczęśliwe" polecam całym sercem, a zamówicie ją na stronie Taniej Książki. Wiele nowych tytułów znajdziecie w zakładce Księgarni pt. Nowości. Polecam!

Komentarze

  1. Książka porusza bardzo ważne kwestie. Musi łapać za serce

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tą książkę jakiś czas temu. Mimo że w książce opisanych jest wiele naprawdę smutnych historii, napawa ona optymizmem i wiarą. Polecam

    OdpowiedzUsuń
  3. Z chęcią poznam tą powieść.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę że warto przeczytać tą ksiażkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie życiowe historie zawsze dobrze mi się czyta. Dla mnie to też będzie pierwsze spotkanie z twórczością autorki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz