Mech Boby Fetta od Lego Star Wars

O akceptacji tego, co inne: "Nikt nie widzi słoni", Katarzyna Wierzbicka - RECENZJA

 "Nikt nie widzi słoni" to najnowsza, niezwykle wyjątkowa publikacja pióra Katarzyny Wierzbickiej, laureatki piątej edycji konkursu Piórko 2019. Nagroda Biedronki za książkę dla dzieci. Kasia jest wspaniałą mamą, nauczycielką. Prowadzi popularny blog Madka Roku, który obfituje w ciekawe, nierzadko przezabawne wpisy. Choć do tej pory miałam możliwość poznać dwa tytuły jej książek (O królewiczu, który się odważył, Elf do zadań specjalnych. 24 opowiadania), to jestem pewna, że inne, których jeszcze nie czytałam, na pewno zasługują na uwagę. Najnowsza publikacja,  zatytułowaną "Nikt nie widzi słoni", ukazała się nakładem Wydawnictwa Pactwa. To już trzecia publikacja autorki w naszej biblioteczce.

 

 Nikt nie widzi słoni


Katarzyna Wierzbicka tworzy niezwykłe historie, które niosą ze sobą ważne przesłanie. W mojej opinii, są bardzo mądre, dzieki czemu wspierają wychowawczo rodziców, opiekunów i nauczycieli. Ukazują wiele problemów, z którymi borykają się dzieci. Przedstawiają trudne sytuacje, z którymi na co dzień muszą się one mierzyć. Jestem wielką fanką twórczości Kasi. Uwielbiam sięgać po napisane przez nią książki. Każda wzbudza moje ogromne zainteresowanie i kiedy przeczytam je pierwsza, od razu mam ochotę zapoznać z nimi moje dzieci.


"Nikt nie widzi słoni" to piękna i poruszająca opowieść o pewnej rodzinie słoni. Na początku poznajemy pana Słonia. Mieszkał on sam w małej kawalerce, w kamienicy, prawie w samym centrum miasta. Pracował też w pewnym biurze, do którego codziennie jeździł tramwajem. Słoniowi żyłoby się naprawdę dobrze, gdyby nie fakt, że czuł się niewidzialny.

 


Nikt go nie dostrzegał. Każdy mijał go, nie zwracając na niego najmniejszej uwagi. Słonie, to przecież największe zwierzęta, a mimo to, nikt nie widział naszego bohatera. Było mu z tego powodu bardzo przykro. Czuł się bardzo samotny.


Pewnego dnia, postanowił wybrać się do ZOO. To właśnie tam poznał pewną słonicę, która go słyszała, ale nie widziała. Słoń postanowił pomalować się na żółto, co od razu  sprawiło, że w końcu stał się widzialny dla innych. Zamienił się więc miejscami ze słonicą: ona przeprowadziła się do jego kawalerki, on został w ZOO. Zwiedzający ogród zoologiczny byli zaskoczeni wyglądem słonia, dlatego robili mu zdjęcia. Kiedy jednak spadł deszcz i zmył farbę, słoń znów stał się szary, nikt go nie dostrzegał. Postanowił więc wrócić do własnej kawalerki. Zamieszkał tam wraz ze słonicą. Po pewnym czasie, na świat przyszła ich córeczka, którą bardzo pokochali.



Niestety, mała słoniczka nie miała przyjaciół. Dzieci śmiały się z niej. Często dokuczały i nie chciały się z nią bawić. Rodzicom było z tego powodu bardzo przykro. Wiedzieli, jak ich córeczka bardzo przeżywa odrzucenie innych. Są tą sytuacją zasmuceni. I kiedy małą słoniczka, cała we łzach podejmuje postanowienie, że chce się zmienić dla innych, aby zyskać przyjaciół, poznaje pewną Dziewczynkę. Jaką rolę odegra ona w życiu małej słoniczki?



Książka pt. "Nikt nie widzi słoni", okazała się wyjątkową lekturą. Piękną i poruszającą. Przyznam się Wam, że jej treść przywołała kilka wspomnień z okresu mojego dzieciństwa. Smutnych wspomnień, przez które spowodowały, że uroniłam kilka łez. Niestety, miałam taki etap w swoim życiu, kiedy czułam się niewidzialna. Miały również miejsce takie sytuacje, kiedy dzieci dokuczały mi, nie chciały się ze mną bawić. Nie będę zagłębiać się w szczegóły, aczkolwiek jako dziecko odczułam to bardzo i bardzo to przeżyłam. Było mi przykro i nieraz kończyło się to płaczem. Na szczęście, poznałam wspaniałe koleżanki i kolegów, którzy kierowali się w relacjach koleżeńskich zupełnie innymi wartościami. Jednak doskonale rozumiem, co czuli bohaterowie książki: inni, za mało wartościowi, aby "zasłużyć" na uwagę innych.


To smutne, jak często już młodsze dzieci potrafią odrzucać swoich rówieśników tylko dlatego, że wyglądają inaczej, mają inne pochodzenie, bawią się innymi (być może w ich mniemaniu gorszymi) zabawkami. Zdarza się również, co w mojej opinii jest niedopuszczalne, że to dorośli komentują jakąś sytuację związaną z cudzym dzieckiem, a nawet jego wygląd zewnetrzny. Być może nie zdają sobie sprawy z tego, że ich własne dzieci czujnie słuchają ich wypowiedzi. Chłoną je jak gąbka, żeby później powtórzyć je w sposób złośliwy albo prześmiewczy w kierunku innych dzieci. 

 


Myślę, że jest to książka nie tylko dla dzieci, ale właśnie dla dorosłych. To właśnie my - rodzice, nauczyciele, powinniśmy być dla swoich dzieci i wychowanków przykładem. To my jesteśmy odpowiedzialni za kształtowanie w nich takich postaw, jak empatia i szacunek względem innych. To, że ktoś wygląda inaczej, ma inną sytuację rodzinną, materialną, itp., nie oznacza, że jest gorszy, niewart uwagi. Wielokrotnie zdarza się, że do zaoferowania ma on naprawdę wiele i jest wspaniałą osobą, na której wsparciu można polegać. Nieraz się już o tym przekonałam. Dlatego ważne jest, aby akceptować inne osoby takimi, jakimi są.


Myślę, że istotne jest też to, aby dorośli pomagali budować w swoich dzieciach i wychowankach ich poczucie własnej wartości już od najmłodszych lat. Aby ocena innych ludzi, nie wyrządziła im krzywdy, nie wpędziła w poczucie winy tylko dlatego, że różnią się od nich, nie spełniają ich oczekiwań. 

Czasami, aby zostać zauważonym, młody człowiek popełnia błędy i robi rzeczy, których tak naprawdę nie chce, ale godzi się na nie wbrew sobie. Tylko po to, aby w końcu poczuć się ważnym, zauważonym, dowartościowanym przez innych.

"Nikt nie widzi słoni" to bardzo mądra książeczka dla dzieci i dorosłych. Ukazuje, jak ważna jest akceptacja innych, otwartość, szczera przyjaźń. Oprócz tekstu, na uwagę zasługują przepiękne ilustracje Agi Gaj. Idealnie odzwierciedlają tekst oraz to, co autorka, chciała przekazać czytelnikom. Są niezwykle emocjonujące i refleksyjne.

 



Jestem niniejszą książką zachwycona. Przeczytałam ją cztery razy i mam zamiar do niej wracać. Jest dla mnie niezwykle cenna, pouczająca, skłaniająca do refleksji. Dzieki niej, mogłam porozmawiać z chłopcami na temat relacji z drugim człowiekiem. Zachowań, które te relacje wzmacniają, ale i tych, które mają na nie (jaki na samą osobę) destrukcyjny wpływ. Nie można wobec tej publikacji przejść obojętnie, dlatego z całego serca ją Wam polecam!

💓


Za egzemplarz

 dziękuję autorce, 

 Pani Katarzynie Wierzbickiej

Komentarze

  1. Dobrze, jeśli książeczka skłania do refleksji i rozmów o uczuciach. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż żałuję, że nie czytałam tej bajki. Będę musiała poszukać. Moje dziecko polubi ją.

    OdpowiedzUsuń
  3. Warto czytać dzieciom takie bajki. Ja również chętnie poszukam tej książki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz