"Położna. O mojej cioci Stanisławie Leszczyńskiej", Maria Stachurska -RECENZJA

Z ogromnym zainteresowaniem sięgam po książki dotyczące II wojny światowej oraz tematyki obozowej. To bardzo trudny i bolesny temat, jednak uważam, że ten kawałek historii trzeba znać i o nim pamiętać. Dlatego kiedy na stronie Księgarni internetowej Tania Książka zauważyłam tytuł "Położna. O mojej cioci Stanisławie Leszczyńkiej", wiedziałam, że bardzo chcę go przeczytać. 



Autorką książki jest Maria Stachurska, która w "Położnej" opisała pełną biografię swojej cioci, Stanisławy Leszczyńskiej, położnej z Auschwitz-Birkenau. Szukając ciekawostek na temat Leszczyńskiej, dowiedziałam się, że autorka książki jest mamą Ani Lewandowskiej. Nie miałam o tym pojęcia sięgając po tę książkę.

Maria Stachurska przedstawia w swojej publikacji osobę Stanisławy Leszczyńskiej, mieszkanki łódzkich Bałut. Ukazuje historię jej rodziny, począwszy od rodziców, braci, ale także męża i dzieci. O pracy w obozie swojej cioci, autorka wie niewiele. Tylko tyle, ile udało się jej dowiedzieć od dzieci cioci Stasi, byłych ocalonych więźniarek, czy dokumentów, do których udało jej się dotrzeć. Sama Leszczyńska nie chciała opowiadać o tym, co działo się w obozie, co widziała i czego doświadczyła. To było straszne i bardzo to przeżywała. Szczególnie los ciężarnych kobiet oraz narodzonych dzieci, którym nie dane było przeżyć. Wokół osoby Stanisławy Leszczyńskiej pojawia się wiele nieścisłości, a także nieprawdziwych opinii, które autorka wyjaśnia.

Stanisława Leszczyńska trafia do obozu razem ze swoją córką, Sylwią. Dzięki temu, że była położoną,  okazała się tam potrzebna. Do każdej rodzącej podchodziła ze spokojem, sercem i troską. Okazywała jej zainteresowanie, niezbędne pomoc. Była oddana swojej pracy, chodź warunki, w jakich rodziły więźniarki, były tragiczne. Kobiety nazywały ją "Mamą", ponieważ była bardzo opiekuńcza. Każdą kobietą opiekowała się bez względu na pochodzenie czy wiarę. Sama była osobą bardzo wierzącą. Ufała Bogu. Dla niej liczył się człowiek i życie. W obozie przyjęła ponad trzy tysiące porodów. Trzydzieścioro dzieci, które się urodziły, przeżyły obóz.


Książkę pt. "Położna. O mojej cioci  Stanisławie Leszczyńkiej" czytałam z ogromnym zainteresowaniem. Przeczytałam ją bardzo szybko, a sama lektura wywołała we mnie wiele emocji. Osoba Stanisławy Leszczyńskiej była mi nieznana. Dlatego cieszę się, że książka ta trafiła w moje ręce. To kobieta, która może być wzorem dla innych. Choć była raczej surowa, to jednocześnie rodzina była dla niej najważniejsza. Swoich bliskich kochała najbardziej na świecie. Ważne były dla niej wiara, nauka i muzyka, które były obecne w całym jej życiu oraz życiu jej dzieci. Stanisława Leszczyńska była położną z powołania. Przez cały okres jej życia zawodowego, odbierając porody, nie straciła ani jednego dziecka. Wszystkie urodziły się żywe. Do każdego człowieka miała ogromny szacunek. Była za życiem i o nie walczyła. Nawet będąc w obozie,  choć wiedziała, że noworodki czeka tragiczny los, pomagała im przyjść na świat, będąc ogromnym wsparciem dla położnic.

Historia rodziny Stanisławy Leszczyńskiej dominuje w książce i jest naprawdę interesująca. Poznajemy jej losy przed wybuchem wojny, jak i po jej zakończeniu. Przeczytamy o tym, jak wyglądało życie mieszkańców Łodzi. Bardzo ciekawe okazały się dla mnie opisy rodzinnych wakacji oraz tradycji celebrownych w domu Leszczyńskich, wszak rodzina była dla Stasi najważniejsza.

Do samej bohaterki książki poczułam wielki podziw. Byłam pod wrażeniem jej głębokiej wiary w Boga, ale i w człowieka. Jej determinacja, siła oraz zaradność zasługują na ogromny szacunek.

Książka została napisana w bardzo ciekawy sposób. Od treści nie mogłam się wręcz oderwać, tak bardzo zaczytałam się w lekturze. Autorka w ten sposób oddała hołd swojej cioci, która sama o sobie nigdy nie myślała jak o bohaterce. To wspaniała biografia, która zasługuje na uwagę. 
 
W środku znajdziemy też wiele zdjęć rodzinnych, a także tych z planu filmowego "Położna". Na końcu przeczytamy również Raport Położnej z Oświęcimia, spisany przez jej syna, Bronisława.

Postać Stanisławy Leszczyńskiej powinna być wzorem dla wszystkich położnych,  które w swojej pracy zawsze powinny kierować się dobrem rodzących kobiet oraz nowonarodzonych dzieci. Nie każda bowiem jest położoną z powołania.
 





Za egzemplarz
dziękuję
Księgarni
Tania Książka




Komentarze

  1. Przyznam, że z zainteresowaniem sięgnę po książkę, z takich biografii wynosi się wiele dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię wciągające książki, a ta zdecydowanie taka musi być. Temat i postać są intrygujące.

    OdpowiedzUsuń
  3. To z pewnością jest ksiazka, którą z wielką przyjemnościa bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tematyka wojenna i obozowa nie są moimi ulubionymi i rzadko po nie sięgam. Ta biografia pewnie ciekawa dla fanów gatunku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Siostra czytała inną książkę o Stanisławie Leszczyńskiej, polecę jej też tę publikację.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dużo wychodzi teraz książek o Auschwitz, ważny temat, ale już trochę nadmiar opowieści w ciągu minionego roku. Aczkolwiek, po ten tytuł i tak mam zamiar sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tematyka obozowa nie jest mi zupełnie obca,.ale jednak nie potrafię się przełamać, by poza ,,delikatnymi" książkami dla dzieci, po nie sięgnąć. Nie mniej jednak książki o tej tematyce są potrzebne.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz