Mech Boby Fetta od Lego Star Wars

"Asteriks. Złoty Menhir" - Przygody Asteriksa i Obeliksa w zupełnie nowej odsłonie

 Asteriks i Obeliks to serial animowany, za którym wprost przepadałam w dzieciństwie. W każde niedzielne popołudnie, oglądałam bardzo chętnie nowy, długometrażowy odcinek. Znam każdą część, a w swoich zbiorach, posiadamy kilka ciekawych komiksów z przygodami walecznych Galów.



Tym razem nie komiks chcę Wam zaprezentować, choć na pierwszy rzut oka, może się tak wydawać.

"Asteriks. Złoty Menhir" to opowieść stworzona przez Rene Goscinny'ego. Ilustracje do tej publikacji wykonał Alberto Uderzo. Historia ta została wydana w 1967 roku w formie płyty z książką, wtedy dość trudnych do zdobycia. 

Niniejszy album zawiera odświeżone ilustracje w nowym układzie.


Nowe nagranie jest również dostępne, aczkolwiek jest ono tylko w języku francuskim.


Najnowsza książka o perypetiach odważnych Galów, jest pełna przygód. Wszak nie może być inaczej. 😉 Czy kojarzycie  Kakofoniksa? To Gal o blond czuprynie, który w wiosce pała się śpiewem (zwał, jak zwał). Dla niego jest to śpiew, dla reszty - gehenna dla uszu! Nie czuje się on doceniany przez mieszkańców swojej wioski, uważa, że nie znają się oni na prawdziwej muzyce i nikt nie poznał się na jego wielkim talencie. 

 


Jednak on pragnie wszystkim udowodnić, ze talent do śpiewu to on ma! Bard Kakofoniks postanawia więc wziąć udział w "Konkursie Bardów Galijskich" w Lesie Karnuckim. Jest niemal przekonany, że wygraną ma w kieszeni. To on zdobędzie główną nagrodę, którą jest Złoty Menhir.

 


 Asteriks jest pewny, że występ Kakofoniksa będzie totalną katastrofą, która może doprowadzić do zamieszek, dlatego wraz z Obeliksem, postanawiają mu towarzyszyć. Czy Kakofoniks rzeczywiście zdobędzie nagrodę? Oczywiście w historii tej pojawią się Rzymianie, którzy...A zresztą, nic więcej nie zdradzę.😉



 Koniecznie przeczytajcie tę książkę. Przewrotna akcja i mnóstwo śmiechu - tego możecie spodziewać się po lekturze. Muszę dodać, iż tekst przybrał ciekawą formę. Nie znajdziemy tu dymków, tak jak w komiksach. Mamy tutaj podział na dialogi. Przypomina to trochę scenariusz, który można odegrać. Bardzo interesujący pomysł. Można więc podczas lektury podzielić się na role i na zmianę z dzieckiem (które potrafi już czytać) odegrać przedstawienie. Dobra zabawa  gwarantowana! 

 


Co prawda, całą książkę czytałam Tośkowi ja (mój przedszkolak jeszcze nie czyta), natomiast oboje mieliśmy naprawdę wielką frajdę z lektury. Dobry humor dopisywał nam od początku do końca. Serdecznie więc polecamy, szczególnie fanom Asteriksa i Obeliksa. 🙂 

 

Za egzemplarz dziękuje mu Wydawnictwu Egmont.

Komentarze