Mech Boby Fetta od Lego Star Wars

"Dom na wzgórzu", Mikki Lish & Kelly Ngai

Od jakiegoś czasu, sięgam po książki "z dreszczykiem" dla dzieci i młodzieży. Nie są to jakieś dość straszne opowieści, jednak fabuła trzyma w napięciu, a czytając lekturę, można poczuć delikatny dreszczyk niepokoju. To, co lubię w takich książkach, to to, że akcja jest wartka, a bohaterowie muszą rozwikłać zagadkę, która dla wszystkich jest tajemnicą i wielką niewiadomą.



"Dom na wzgórzu"

 


Autor: Mikki Lish, Kelly Ngai

Wydawnictwo: Zielona Sowa

Oprawa: miękka

Strony: 376

Wiek: 9-11 lat

Data premiery: 14. 10. 2020



"Dom na wzgórzu" to najnowszy tego gatunku tytuł, który wpadł mi w moje ręce. Rodzeństwo, jedenastoletnia Heddy i ośmioletni Spencer, przyjeżdżają na dwa tygodnie do niezwykłego i trochę strasznego domu na wzgórzu, który należy do ich dziadka. Ich rodzice, którzy są archeologami, wyjeżdżają do Hiszpanii, aby tam prowadzić wykopaliska. Natomiast dziadek John dawniej był świetnym magikiem. 


Dalej starszy pan zna się na sztuczkach, ku radości Spencera. Heddy nie bardzo wierzy w magię, jednak w domu dziadka, zaczynają dziać się dość dziwne rzeczy, a dzieci dostają dziwne wiadomości i zauważają nietypowe znaki. 

Rodzeństwo próbuje dowiedzieć się, co stało się z ich babcią, która zniknęła i nikt nie wie, gdzie jest i co się z nią dzieje. Biały kruk, gadająca głowa jelenia oraz mówiący ludzkim głosem dywan z niedźwiedzia, może oni pomogą im rozwikłać tę zagadkę? Czy dziadek John ma coś wspólnego ze zniknięciem swojej małżonki? Jakie duchy mieszkają w domu i czego chcą?  


Wiedziałam, że książka będzie interesująca, ale nie przypuszczałam, że przeczytam ją w jeden wieczór! Fabuła "Domu na wzgórzu" jest wciągająca i bardzo interesująca. Nic nie jest tu oczywiste. Pojawiają się kolejne niewiadome, które troszkę mieszają czytelnikowi w głowie. Podczas czytania, nie nudziłam się nawet na chwilę. Nie chciałam przerywać lektury, aby nie ominęło mnie nic ciekawego. 


W książce mamy do czynienia z narracją trzecioosobową. Co prawda, nie znajdziemy tu żadnych ilustracji, jednak uwierzcie mi, że nie traktuję tego jako minus tej książki. Obrazy same pojawiają się przed oczami, ponieważ historia jest tak barwna i wciągająca, że wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach. Zakończenie trochę mnie zaskoczyło. Mam bowiem wrażenie, że to jeszcze nie koniec opowieści. Przynajmniej ja odebrałam takie wrażenie, jakby książka miała mieć jeszcze ciąg dalszy. Czy rzeczywiście tak będzie? Mam nadzieję, że tak! 


Serdecznie polecam "Dom na wzgórzu" dla dzieci, ale też dla dorosłych. To bardzo dobra lektura, szczególnie na długie jesienne i zimowe wieczory!



Za egzemplarz dziękujemy



Komentarze

  1. Pewnie spokojnie zapoznałabym się z nią w jeden dzień, bo lubię czytać książki na raz.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz