Dawno już nie zamieszczalam na blogu przepisu kulinarnego. Zawsze inne wpisy, szczególnie recenzje książkowe musiały być na pierwszym miejscu (uwielbiam dzielić się z Wami opiniami na temat książek). Uwielbiam też gotować, a teraz mam na to trochę więcej czasu. 😉 Dzisiaj przygotowałam na obiad kotleciki rybne. Doszłam do wniosku, że za mało spożywamy ryby, a jeśli już, to w tradycyjnej formie, dlatego tym razem postanowiłam to zmienić i zrobić kotleciki rybne.
Do swoich wykorzystałam mrożone filety miruny, która na szczęście była bez ości. Kotlety robi się bardzo szybko. Można je podawać z ryżem, kaszą, ziemniakami lub ulubionym pieczywem.
Składniki:
- 4 filety z miruny (ja miałam mrożone)
- 1 jajko
- 1 średnia cebula
- 1-2 łyżki soku z cytryny
- 2 ząbki czosnku
- sól, pieprz, ew. naturalna przyprawa do ryb
- koperek świeży lub suszony
- bułka tarta lub zmielone płatki owsiane 2 łyżki
Wykonanie:
Filety rozmrażam, osuszamy ręcznikiem papierowym i kroję na kawałki. W grubszą kostkę kroje także cebulę, i czosnek. Wszystko wrzucam razem do blendera i miksuję na gładką masę. Przekładam do miski, dodaję sok z cytryny, jajko, 2 łyżki zmielonych płatków owsianych lub bułki tartej oraz przyprawy do smaku. Wszystko razem mieszamy. Z masy formuję niewielkie kotlety (jeśli bedą smażone, obtaczam w płatkach lub bułce).
Piekarnik rozgrzewam do 180 st. Kotlety układam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i piekę przez ok. 25-30 minut do zrumienienia. Kotlety można też przygotować tradycyjnie. Można je smażyć na 1 łyżce rozgrzanego oleju na złoty kolor. Ja ostatnio coraz więcej dań poddaję obróbce pieczenia.
Podaję na ciepło z ulubionymi dodatkami oraz z surówką z kiszonej kapusty. 🙂 My najczęściej jemy rybne kotlety z ziemniakami z wody lub ryżem.
Następnym razem podzielę się z Wami przepisem na rybę w sosie koperkowym, która jest przepyszna! Mam kilka sprawdzonych przepisów na rybę, które na pewno zamieszcze na blogu.
A Wy lubicie dania rybne, czy niekoniecznie? 😉
Zawsze myślałam, że potrzebuję maszyny do zmielenia ryby, a tu wystarczy blender. Super, zrobię i ja!
OdpowiedzUsuńChoć moja rodzina liczy 6 osób, to w sumie tylko ja lubię ryby. Od czasu do czasu kupuję sobie jakiś kawałek do usmażenia, ale dla mnie samej nie chciałoby mi się robić kotlecików. Chociaż jak będzie jakaś impreza rodzinna, to może się pokuszę :)
OdpowiedzUsuńWyglądają smacznie! Chętnie wypróbuję Twój przepis.
OdpowiedzUsuńPo rybę sięgam zazwyczaj w piątek, ale nie w każdy. Mój mąż niestety nie lubi ryby. Przepis bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńTakie rybne kotleciki pewnie zasmakują naszym rodzicom, dzięki za inspirację.
OdpowiedzUsuńU mnie ryba zawsze jest do frytek albo ryżu z warzywami, ale jeszcze w takiej formie jej nie robiłam.
OdpowiedzUsuńAleż pięknie wyglądają uwielbiamy ryby!
OdpowiedzUsuńKilka Twoich przepisów już wypróbowałam i zawsze były smaczne, ten też na pewno wykorzystam
OdpowiedzUsuńWygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo aptyecznie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAkurat takie kotleciki mi najbardziej kojarzą się z latami młodzieńczymi i muszę przyznać, ze na pewno z miłą chęcią bym je zjadł. Całkiem niedawno miałem okazję jeść pysznego łososia do piekarnika https://mowisalmon.pl/produkty/mowi-losos-do-piekarnika-gruzinska-nuta-estragonu/ który także smakuje bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuń