"Inga i Mutek" autorstwa Mariana Piegzy (wyd. Novae Res) to kolejna książka z mojej listy, którą chciałam przeczytać. Kiedy tylko dowiedziałam się, że akcja toczy się w czasie II wojny światowej wiedziałam, że chce ją przeczytać.
Już po skończonej lekturze wiem, że to co prezentował opis z tyłu okładki, to tak naprawdę nic. Treść niezbyt wiele zdradza na temat fabuły i jak się okazało, jest to powieść rozciągnięta w czasie. Na początku byłam przekonana, że będzie to historia z miłością w tle. Spoglądając na okładkę, myślałam, że poznam tu porywającą opowieść kochanków, których rozdzieliła wojna. Zbyt wiele się nie pomyliłam, jednak w książce było wiele ciekawych wątków.
Ingę Sobik poznajemy w sierpniu 1939 roku. Dziewczyna ma wtedy siedemnaście lat, pochodzi ze Śląska, pracuje jako sprzątaczka, ale nie narzeka na swój los. Mieszka z matką. Jej brat i ojciec zostali zmobilizowani do wojska. Inga przeżywa swoją pierwszą miłość ze Stefkiem Szlosarkiem, synem właściciela kamienicy, w której mieszka.
Niestety, wybuch wojny niweczy wszelkie plany i nadzieję młodych. Na domiar złego, Inga dostaje skierowanie na przymusowe roboty do Niemiec. Zakochani są przestraszeni, jednak obiecują sobie, że będą na siebie czekać. Inga trafia do gospodarstwa niemieckiej rodziny, która na szczęście ją, jak i inne zatrudnione tam Półki, traktuje dobrze. Dziewczyna zaprzyjaźnia się z gospodarzami oraz innymi pracownicami Marią, Danką i Jadwigą. Syn gospodarzy, Peter, zakochuje się w Indzie, jednak ona pragnie być wierna Stefkowi. Poza tym, za "zhańbienie rasy" groziły poważne konsekwencje.
Kiedy przychodzi list od matki z wiadomością o śmierci Stefka, dziewczyna jest załamana, jednak powoli otwiera serce dla Petera. W tajemnicy zaczynają się spotykać. Kiedy wojna chyli się ku końcowi, a Rosjanie mają wejść do Niemiec, rodzina Petera opuszcza gospodarstwo. Polki chcą wrócić do Ojczyzny, jednak zanim opuszczą gospodarstwo, pojawiają się w nim rosyjscy żołnierze. Wtedy też dojdzie do wielu tragicznych zdarzeń, a one wiele wycierpią. Młode kobiety na zawsze połączy straszna tajemnica.
Powieść "Inga i Mutek" składa się jakby z dwóch części. W pierwszej z nich główną postacią jest Inga. W kolejnej, już po powrocie do kraju, kiedy okaże się, że jest w ciąży, coraz mniej uwagi będziemy poświęcali jej, aby bliżej przyjrzeć się jej synowi, Waldkowi. Waldek zwany Mutkiem, będzie dorastał w kraju rządzonym przez komunistów. Dużo uwagi będzie poświęconej jego miłosnym podbojom. Chłopak od najmłodszych lat bowiem interesuje się płcią przeciwną, a im starszy, tym coraz chętniej będzie angażował się w burzliwe romanse. Nie poprzestanie nawet wtedy, kiedy będzie już żonaty z ukochaną Haliną. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że bohater jest uzależniony od seksu, choć jak twierdzi, bardziej pociąga go sam flirt, zabawa, niż sam stosunek. Co się stanie, gdy jego romanse wyjdą na jaw? Czy bohater zmieni się w obliczu możliwości straty rodziny?
Powieść pana Mariana Piegzy to kontynuacja jego debiutu zatytułowanego "Odnaleziony Portret". Oba tytuły tworzą Sage rodziny Szlosarków a w przygotowaniu jest kolejny tom. Książkę czytało mi się bardzo dobrze, a wszystko przez lekkie i piękne pióro autora. Ciężko czytało mi się natomiast dialogi zapisane śląską gwarą. Na szczęście ich tłumaczenie znalazły się w dolnych przypisach. "Inga i Mutek" to powieść obyczajowa że sporą dawką romansu. W książce znajdziemy wiele opisów miłosnych, spontanicznych uniesień, którym oddawał się Waldek (Mutek). I o ile postać Ingi polubiłam i odczuwałam do niej szacunek oraz podziw (to, co przeszła, czego doświadczyła zanim wróciła do Polski, było straszne), o tyle postać jej syna, Mutka, rasowego podrywacza, po prostu mnie irytowała.
Fabuła jest naprawdę zawiła, wiele się tutaj dzieje, a ja nie chcę za wiele zdradzać i rozwodzić się nad bohaterami. Napiszę tylko, że są oni naprawdę świetnie wykreowani, dlatego ich zachowania, postawy czy wybory, wzbudzają wiele emocji. Książkę czytało mi się szybko, przeczytałam ją w jeden dzień. Nie znam poprzedniego tytułu, ale myślę, że sięgnę i po pierwszy tom.
Za egzemplarz
recenzencki dziękuję
Wydawnictwu Novae Res
Kiedyś lubiłam książki tematyką zahaczajace o II wojnę światową. Teraz czytam rzadziej. Postać Mutka też by mnie chyba irytowała😂
OdpowiedzUsuńII wojna światowa kojarzy mi się smutno, ale takie książki bardzo lubię czytać.
OdpowiedzUsuńUdało Ci się zrobić bardzo ładne, niezwykle klimatyczne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńOkladka bardzo ładna i wprowadzająca w klimat powieści
OdpowiedzUsuńBardzo klimatyczna powieść. Miałabym ochotę przeczytać.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja zachęca do sięgnięcia po ten tytuł jednak moje doświadczenia z tytułami Novae Res bardzo zniechęcają
OdpowiedzUsuń