PRZEDPREMIEROWO: "One", Katarzyna Woś, Wyd. Novae Res


"One" to przedpremierowa powieść obyczajowa Katarzyny Woś wydana pod szyldem Wydawnictwa Novae Res. Ostatnio szukam książek, przy których mogę się odprężyć po pracy, odpocząć lub po prostu spędzić czas z dobrą lekturą.
 Wczoraj skończyłam czytać nową powieść.  W kolejce czeka kilka książek do przeczytania, jednak zarys fabuły tej pozycji zadecydował, że właśnie po ten tytuł sięgnęłam w pierwszej kolejności.

  "One" to słodko-gorzka opowieść o pięciu kobietach, które różni wszystko, a łączy miejsce zamieszkania i miejska biblioteka. Cztery z nich są tam zatrudnione, jedna odwiedza to miejsce, aby uciec od brutalnej rzeczywistości.

Historia powieści jest osadzona na początku lat dziewięćdziesiątych. Jest rok 1990, okres wielkich i ważnych dla Polski zmian. Marta Kardynała właśnie skończyła studia magisterskie na UMCS w Lublinie i wraca do rodzinnej miejscowości, do Grabowa, gdzie mieszka ze schorowaną mamą. Niebawem ma rozpocząć nową pracę w bibliotece. Narazie nie myśli o związkach. Zdradzona, przez ukochanego, nie szuka nowej miłości. 

  Renata Kryńska to kolejna postać. Kobieta jest matką dwójki dzieci, żoną alkoholika i tyrana, ofiarą przemocy domowej. Nie była to wielka miłość. Przysłowiowa "wpadka" zadecydowała o jej losie. Kobieta pracuje w szpitalu jako salowa, jednak nie jest z pracy zadowolona. Pacjenci również nie darzą jej sympatią, ponieważ jest dla nich niemiła, wręcz opryskliwa. Jest zgorzkniała i rozgoryczona. Wszysy wiedzą o jej rodzinnej sytuacji, chcą ją wesprzeć. Mimo tego, iż wiele osób wyciąga do niej pomocną dłoń, ona ją odpycha, a i tak za chwilę narzeka na męża, boi się go, ma też pretensję do innych, że żyje im się lepiej. Dzieci żyją w ciągłym strachu, nie raz spały poza domem. Współczułam tej kobiecie, jednak nie potrafiłam poczuć do niej sympatii. Tylu ludzi chciało jej pomóc, nawet policjanci wezwani na interwencję doradzali, aby rozwiodła się z mężem dla dobra dzieci, wniosła na niego skargę. Nie zrobiła tego. W końcu dochodzi do tragedii, a sprawa przyjmuje dość niespodziewany obrót, czym autorka naprawdę mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się tego, o czym przeczytałam.  Między innymi dlatego, że wiele tutaj niewiadomych, a sama książka kończy się w sposób zapowiadający kontynuację powieści, na co skrycie liczę.

"Martę miały przywitać w pracy obce kobiety. Niektóre znała, choć tylko z widzenia. Życie każdej z nich płatało jakieś figle. Żadna nie mogła powiedzieć, że jest w pełni szczęśliwa, każda miała jakieś swoje brzemię. Renata y tak łatwo osądzała innych. Że wszystkim niby lepiej, że wygodniej...Tylko ona przeżywała nieszczęście w swym nieudanym związku.(...) Owszem,problem Renaty był wielki, jednak nie można siebie widzieć jedynie jako ofiary. (...) Popatrz na innych, rób coś, by pozbyć się tego pijaka, a nie zrzedzisz. Pomyśl o dzieciach."

 Jadwiga Sawicka to zupełne przeciwieństwo Renaty. Kobieta jest wdową, która w bibliotece pracuje od dwudziestu lat. Ma dorosłego syna, który z racji tego, że przebywa w wojsku, rzadko ją odwiedza. Kobieta ma silny charakter, mówi to co myśli. Jest szczera, zawsze chętna do pomocy. Twardo stąpa po ziemi, lubi wyzwania i kontakty z ludźmi. Wzbudzała zaufanie, toteż ludzie chętnie powierzali jej swoje tajemnice, prosili o radę. 

 Anna Stepniak to kierowniczka biblioteki miejskiej. Piękna kobieta, zawsze elegancka i szykowna. Od dziecka zawsze rywalizowała z młodszą siostrą Zofią, kobiety nie łączyły zbyt silne relacje, raczej ciągła potrzeba rywalizacji starania się być lepszą od siostry. W bibliotece Anna uchodzi za kobietę, zaradną i wyniosłą. Taką, która wiele robi dla dobrego prosperowania biblioteki, a jednak stwarza pozory takiej, która wyręcza się swoimi pracownicami. Tak naprawdę to wszystko pozory, o czym najlepiej przekona się Jadwiga...

 No i jest jeszcze Basia Lewicka. Kobieta sprawia wrażenie cichej, nieobecnej. Zawsze znika, jest małomówna. Tak naprawdę ona również nie ma lekkiego życia. Od lat cierpi na poważną chorobę, która utrudnia jej życie. Przez nią straciła poprzednią pracę, boi się angażować w związki, stroni od ludzi w obawie, że zostanie odrzucona. Umiejętnie ukrywa swoją przypadłość. Matka Basi przeszła również nieudaną operację kręgosłupa, przez co opiekę sprawuje nad nią córka oraz jej ojciec. Basia mimo choroby, chcę pracować, nie chce użalać się nad sobą i być dodatkowym ciężarem dla ojca. Musi się jednak starać, aby prawda o jej chorobie nie wyszła na jaw. Jak długo uda jej się ukryć ją w tajemnicy? 

 "One" to powieść napisana pięknym piórem. W lekturę wyciągnęłam się od pierwszych stron. Wszystkie kobiety poza Renatą wzbudziły moja sympatię. Jak już wspomniałam, współczułam jej, ale nie potrafiłam zrozumieć jej złośliwości i tego, że odrzucała każdą pomoc. Może gdyby wcześniej zareagowała, powiedziała "dość", wydarzenia rozegrałyby się zupełnie inaczej? Miała przecież ogromne wsparcie, dlaczego więc z niego nie skorzystała? Nie chce jej oceniać, jednak jej postać było mi naprawdę trudno zrozumieć, tym bardziej, że sama jestem matką. Natomiast sympatię od razu poczułam do Marty. To, co nas łączy to fakt, że obie studiowaliśmy na UMCS w Lublinie. Może na innym kierunku, ale jednak. 😉 Podobała mi się jej postawa, charakter. To silna kobieta, a jednocześnie ciepła, wrażliwa na krzywdę innych, aczkolwiek i ją postawa Renaty niejednokrotnie wyprowadzi z równowagi. 



Czy to możliwe, aby tak różne kobiety mogła połączyć silna przyjaźń? Gdy nadejdzie wigilijny wieczór, każda zmierzy się ze swoimi bolączkami. Czy każda z nich zaakceptuje zmiany, które nieuchronnie mają się dokonać w ich życiu? Jedno jest pewne: bliskość i wsparcie znajdą tam,  gdzie  w ogóle się tego nie spodziewają. Wystarczy, że zaufają. Która się na to odważy?

Powieść pt. "One" to zupełne przeciwieństwo tego, czego się spodziewałam. Tak naprawdę myślałam, że będzie to lekka historia o kobietach i ich perypetiach. Trochę zabawnych, trochę poważnych. Autorka zmyliła mnie, jednak zaserwowała mi porządną mieszankę emocjonalną. Katarzyna Woś ukazuje tutaj problem choroby oraz strachu i izolacji jakie jej towarzyszą, samotności, zdrady, stwarzaniu pozorów oraz sytuację ofiary przemocy. Kobiety, która boi się zawalczyć o dobro swoje i swoich dzieci. Nie chcę jej oceniać, ale uważam, że mogła wybrać zupełnie inną drogę, tym bardziej, że miała wokół siebie osoby, które wielokrotnie udzielały jej pomocy i nadal chciały jej pomóc.

Podczas lektury miałam wrażenie, jakbym dobrze znała bohaterki, a jednocześnie czuła, że nie są do końca szczere, że ukrywają coś przed światem, stwarzają pozory, boją się zaufać. W pewnym sensie tak też i było, jednak to jeszcze bardziej skłaniało mnie do lektury. Książkę czyta się bardzo szybko. Ja pochłonęłam ją  tak naprawdę w kilka wieczornych godzin. Powieść skłania do refleksji. To naprawdę dobra obyczajówka, w której nie brakuje trudnych wątków, ale która ukazuje też jak piękna i silna potrafi być przyjaźń między kobietami, które różni tak wiele.  Jeśli lubicie sięgać po książki utrzymane w takim klimacie - serdecznie polecam.

Tytuł: "One"
Autor: Katarzyna Woś
Wydawnictwo: Novae Res
Oprawa: miękka 
Strony: 249


Za egzemplarz recenzencki 
dziękuję Wydawnictwu Novae Res
 

Komentarze

  1. MówMiKaasiaaś21 lutego 2020 08:38

    Znam taką "Renatę". Na szczęście nie ma dzieci. Natomiast jeszcze przed ślubem jej luby za kołnierz nie wylewał, o czym wszyscy, łącznie znią wiedzieli. Ostrzegali, ją, ale ona wierzyła i nadal wierzy, że jej miłość go uzdrowi z nałogu. Zanim go poznała, była ładną i zadbaną dziewczyną. Teraz? Żal na nią patrzeć. Też z jednej strony potrafi się użalać nad sobą, narzekać, że inni mają lepiej od niej, ale kiedy ktoś chce jej pomóc to odrazy się najeża, żeby nie wtrącać się w jej życie.

    Książkę chętnie przeczytam, a i jej tytuł bym podsunęła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też znam taką osobę po sąsiedzku. Wiele osób chce pomóc i nawet próbowało. Ale ona zamiast skorzystać z pomocy, to zabroniła się im wtrącać w jej sprawy. No cóż...a później dziwią się, że sąsiedzi nie reagują. Tytuł zapisuję.

      Usuń
  2. Być może sięgnę po tę książkę. Pewnie też pochłonęłabym ją w kilka wieczornych godzin.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie jest to typ książkę po które chętnie sięgam! Muszę zapamiętać tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie ze fabuła zaskakuje. Nic mnie tak nie drażni w książkach jak pełna przewidywalność

    OdpowiedzUsuń
  5. Może się skuszę, czasem warto sięgnąć po coś nowego i świeżego od tego co się czyta na co dzień.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka mnie do siebie nie przekonuje kompletnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Różne kobiety, różne charaktery. Przecież "kobieta zmienną jest..." Już wiem, że jest to ciekawa książka... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajnie, że nie jest to typowe czytadło, a autorka porusza masę ważnych tematów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja akurat bardzo rzadko sięgam po obyczajówki, na co dzień wole kryminały. Jakoś mnie bardziej relaksują

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo rzadko sięgam po obyczajowe powieści i to w dodatku polskie, choć brzmi całkiem całkiem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapowiada się interesująca przygoda czytelnicza, zawsze mnie cieszy, kiedy obyczajówki wnoszą coś więcej niż tylko ciekawą historię.

    OdpowiedzUsuń
  12. Książkę kojarzę, ale nie miałam okazji czytać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Marta Kardynała ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo dziękuję za miłe słowa i recenzję. Starałam się opisać świat takim, jak go widzę- bez landrynkowych wizji...Pozdrawiam. K. Woś

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz