"Toksyczność", Jarosław Czechowicz - RECENZJA


  Alkoholizm to nie tylko okropne uzależnienie, ale też trudna do okiełznania choroba, z którą uwikłanym w nią ciężko sobie poradzić. Przez alkohol cierpi nie tylko uzależniony człowiek, ale także (a może i przede wszystkim) jego najbliżsi: rodzice, partner, dzieci. Szczególnie u tych ostatnich, obecny w domu alkohol, może okazać się toksyczny, zalewać wszystkich swoją trującą breją i powodować poważne w skutkach konsekwencje. Może wpłynąć na ich dalsze życie, dokonywanie wybory, poczucie własnej wartości, a nawet wybór partnera. Takie dziecko już jako osoba dorosła, sama może wpaść w sidła nałogu, choć być może całe życie zapierała się, że nigdy nie stanie się taka jak ojciec czy matka, że nie pozwoli, aby alkohol zrujnował jej życie. Ona będzie żyć zupełnie inaczej. Niestety rzeczywistość potrafi bardzo zaskoczyć...
  Przekonała się o tym Janina, główna bohaterką powieści Jarosława Czechowicza pt. "Toksyczność", którą miałam możliwość ostatnio przeczytać. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka. To bardzo poruszająca książka, w której poznajemy losy bohaterki oraz to, jak przeszłość wpłynęła na jej dorosłe życie, czy relacje z najbliższymi. 

Jest rok 1975. Janinę poznajemy jako dziecko, kiedy to wydarzyła się rzecz nieoczekiwana i straszna. W wypadku, który miał miejsce w domu, umiera jej matka. Dziewczynka miała z nią bardzo silną więź, kochała ją najmocniej na świecie. I to ona, nie jej siostra Beata, czy brat Janek, bronili mamę przed ciężką ręką wiecznie pijanego ojca. Jego Janina nienawidziła ze wszystkich sił. Z pomocą ciotki opuszcza rodzinny dom, w którym po śmierci nic jej nie trzyma. Rezygnuje z matury. W nowym mieście podejmuje swoją pierwszą pracę, wynajmuje pokoik u pewnej staruszki. Dzięki zdolnościom matematycznym, szybko zmienia pracę na lepszą. Ze sprzedawczyni w sklepie obuwniczym, zatrudnia się jako księgowa i sekretarka w zakładach wodociągowych. To tam poznaje swojego męża, Jerzego. Na początku mężczyzna ją pociąga. Szybko więc dochodzi do zaręczyn i ślubu. Mąż jak najszybciej chce zostać ojcem, Janina rodzi mu pierwsze dziecko-synka Filipka, na punkcie którego jej mąż szaleje ze szczęścia. Kobieta szybko przekonuje się, że nie tak miało wyglądać jej życie. Na początku nie potrafi obdarzyć dziecka matczyną miłością. Zdaje sobie sprawę, że nie kocha też męża, który okazuje się zupełnie innym człowiekiem. Jerzy ma problemy psychiczne, zupełnie jak jego matka. Przed żoną ukrywa recepty leków psychotropowych. Rola tatusia też zaczyna go przytłaczać. W końcu trafia na kilka miesięcy do szpitala psychiatrycznego. Janina zostaje sama w domu z dzieckiem. 

 Po powrocie ze szpitala, mąż zachowuje się jeszcze gorzej. Kobieta jest coraz bardziej przytłoczona, ucieka od wszystkiego i próbuje odreagować domowe stresy w towarzystwie koleżanki, kochanka i...alkoholu. Po samobójczej śmierci Janina zagląda do kieliszka coraz częściej, aby nie myśleć o tym, co się stało. Kochanek ja zostawił, a dla syna nie potrafiła okazywać uczuć, nie umiała dać mu wsparcia, jakiego potrzebował po utracie ukochanego ojca.  Szybko pojawił się nowy amant i towarzysz do picia w jednej osobie. W szkole syn zaczął mieć problemy, których ona nie ogarniała, ponieważ wciąż była na kacu lub zajmowała się nowym kochasiem, z którym zaszła w nieplanowaną ciążę. Kochanek zamieszkał z Janiną. W domu dochodziło do regularnych libacji, kobieta zaniedbywała Filipa, zapominała o potrzebach syna, który nierzadko chodził głodny, starał się jak najdłużej przebywać poza domem. Owocem dziwnego związku Janiny z Andrzejem, była Agnieszka. Opiekę nad nią szybko przejął starszy brat, Filip. Jej również Janina nie potrafiła pokochać. Czasami w kobiecie rodziły się wyrzuty sumienia, że upodabnia się do jaśnie pana, jak nazywała znienawidzonego ojca. Innym razem, jedyne o czym myślała, to to, aby upić się tak, aby niczego nie pamiętać. Do czego doprowadzi kobietę jej nałóg i czy uda jej się wyrwać ze szpon alkoholizmu? Jaki los czeka jej dzieci i jak alkoholizm matki wpłynie na ich przyszłość? 

Janina to przykład DDA (Dorosłego Dziecka Alkoholika). Wychowana w trudnych warunkach, w domu, w którym rządził ojciec-pijak. Jej życie pozbawione było beztroskiego dzieciństwa i zmartwień. Jednak później...później mogło być naprawdę lepiej. Nie chcę oceniać wyborów bohaterki. Uważam jednak, że wiele sytuacji to jej własny wybór. Mogła podjąć zupełnie inne decyzje, które z pewnością zmieniłyby koleje losów jej oraz jej najbliższych. Tym bardziej, że sama jako dziecko przeżyła wiele tragicznych chwil, które teraz "fundowała" swoim dzieciom.

 Narracja w powieści jest pierwszoosobowa. Patrzymy na wszystko oczami bohaterki, jej emocje i przeżycia udzielają się czytelnikowi. Jest szczera, niczego nie ukrywa, a książka niepozbawiona jest wulgaryzmów, które w pewien sposób sprawiają, że historia kobiety nabiera realistycznego wymiaru. 

 "Toksyczność" nie należy do pięknych i przyjemnych lektur, choć powieść czytało się naprawdę szybko. Intrygowała mnie główna postać kobieca, interesowały jej wybory, choć wielu z nich nie potrafiłam zrozumieć jako kobieta i matka. Mocno zaczytałam się w treść, dlatego często miałam ochotę solidnie potrząsnąć tą kobietą, powiedzieć jej to, co naprawdę myślę o tym całym "bałaganie". 

  Choć wiem, że jest to książka, w prawdziwym życiu również podobnych sytuacji nie brakuje. Ciekawa jest drugą część książki, w której głos autor oddaje najbliższym bohaterki, czyli jej dzieciom. Dowiemy się, jaki ślad pozostawił im po sobie alkoholizm matki. Choć książka traktuje o trudnym zjawisku alkoholizmu, którego przykładem jest życie Janiny, jest to powieść, którą warto przeczytać. Wywołuje ona wiele emocji, skłania do refleksji. Jeśli lubicie takie "życiowe" powieści, to tę zdecydowanie polecam!


Opisaną dzisiaj powieść, znajdziecie na stronie Wydawnictwa TUTAJ.





Za egzemplarz
dziękuję
Dominice Smoleń
oraz Wydawnictwu



Komentarze

  1. Trudna tematyka, bo alkoholizm potrafi zniszczyć wszystko, warto zmierzyć się z tym tematem, nawet jeśli nie dotyczy nas bezpośrednio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto mieć świadomość, jak wygląda życie uzależnionej osoby, z czym dana choroba się wiąże, najgorsze, że w tym wszystkim najbardziej cierpi rodzina.

      Usuń
  2. Książka zdecydowanie nie dla mnie. Temat alkoholizmu jest mi bardzo bliski w rodzinie, i niestety wiem jak ciężko żyje się z uzależnionym człowiekiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo życiowy i trudny temat, bardzo ciekawi mnie tutaj ta narracja pierwszoosobowa

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam. Książka ta porusza trudny temat, na który czytelniczy mogą spojrzeć szerzej z innej perspektywy.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Powieść nie w moich klimatach, ale zapiszę sobie jako tytuł do wzięcia pod uwagę przy prezentach gwiazdkowych.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciężka książka, ale jednocześnie bardzo pouczająca. Jestem już po lekturze i muszę stwierdzić, że warto było ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Trudny temat i chyba trudno osobie nie będącej DDA zrozumieć ich problemy...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz