Nie wiem, czy wiecie, a może i nie, że z zawodu jestem nauczycielką wychowanie przedszkolnego. 😊 To ogromne wyzwanie i wielka odpowiedzialność, jednak praca ta daje też mnóstwo radości i sporo satysfakcji. Czasami myślę, że jest to zawód niedoceniany, a przecież to w przedszkolu małe dziecko uczy się nowych umiejętności, zdobywa i utrwala nowe potrzebne w życiu codziennym nawyki.
Lubię to, co robię i nie zamieniłabym tej profesji na żadną inną. Uwielbiam przygotowywać się do zajęć, oprócz materiału z przewodnika szukać ciekawych inspiracji dla dzieciaczków. Mam syna przedszkolaka i to z nim testuje różne pomysły na zabawy czy kreatywne zajęcia. 😉 Kiedy podobają się jemu, próbuje je zaproponować przedszkolakom. 😊
Lubię się dokształcać i nabywać nowych umiejętności, które później mogą przydać mi się w pracy. Szukać coraz to nowych pomysłów, czytać fachową literaturę i (co już z pewnością zdążyliście zauważyć) książki dla dzieci. 🙂 Biblioteczka moich dzieci pęka w szwach, czego nie można powiedzieć o mojej, 🤦🙈 ale to nic. Z wielu książek korzystam też w pracy. Lubię wyszukiwać wartościowych publikacji, które na półce będą prawdziwą perełką. Takich, które nie tylko będą się ładnie prezentowały, ale też będzie często czytane i przeglądane.
Wydawnictwo Skrzat wydało książkę która z miejsca zwróciła moją uwagę. Jej tytuł bardzo mnie zaintrygował, ponieważ wiąże się z tym, czym zajmuję się zawodowo. Należę do grupy facebookowej prowadzonej przez autorkę i młoda pisarkę Dominikę Smoleń, która proponuje blogerom książki do recenzji różnych wydawnictw. To tam wypatrzyłam to cudeńko. Po krótkim opisie fabyły, od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Strasznie byłam jej ciekawa. Udało się i tak oto trafiła do nas książka zatytułowana "Przedszkole pani Matyldy", której autorką jest Aneta Grabowska.
Przeczytałam, że ma powstać seria perypetii nauczycielki i jej podopiecznych, co ogromnie mnie cieszy. Jako mama i nauczycielka przedszkola nie mogłam doczekać się, aż poznam bohaterkę. Byłam bardzo ciekawa tytułowej pani Matyldy. Otworzyłam książkę, zaczęłam czytać i...przepadłam z kretesem! Lektura mnie oczarowała i wprowadziła do świata przedszkolanki Matyldy, którą sympatią i szacunkiem darzą nie tylko dzieci, ale i ich rodzice. Pani Matylda to nauczycielka z prawdziwego zdarzenia. Kocha swoją pracę najbardziej na świecie i spełnia się w niej. Dzieci z grupy Zuchów (Natalkę, bliźniaczki Julię i Wiktorię, Anielkę, Klarę, Kacpra, Ignasia i Zosię) darzy ja wielką sympatią. Przedszkolanka ma głowę pełną kreatywnych pomysłów, jest twórcza i opiekuńcza. W swojej torbie, którą wszędzie ze sobą zabiera, ma wszystko, czego potrzebuje. Rzeczy, które zawsze przydadzą się jej przedszkolakom np. zapasowe szaliki czy czapeczki z daszkiem.
W pierwszym tomie Matylda zabiera swoje Zuchy na tajemniczą wycieczkę, podczas której jej przedszkolaki dowiedzą się wielu ciekawych rzeczy. Tam wytłumaczy dzieciom, co to oznacza że ktoś ma złote serce. Zosia, podopieczna pani Matyldy uważa, że jej tatuś ma złote serce, czemu nie wierzą jej koledzy i koleżanki. Ukochana pani Matylda z wielką radością, w prosty sposób wytłumaczy dzieciom, o co z tym sercem tak naprawdę chodzi. Opowie również o innych związkach frazeologicznych, których używamy w codziennych rozmowach. A dokąd zabierze dzieci? To niespodzianka! Jedno jest pewne - będzie to niezapomniana wycieczka, podczas której maluchy wiele się dowiedzą i będą się wspaniałe bawić. Zapamiętają ten dzień na długo.
Pani Matylda pokaże swoim przedszkolakom świat frazeologizmów, wytłumaczy im ich znaczenie. Dlaczego tata Zosi ma złote serce? Ktoś zna się z kimś jak łyse konie, co to znaczy? Albo że z kimś można konie kraść? Czy to zawsze jest nielegalne, jak uważa Kacper? Dlaczego mówimy "chłop jak dąb", a nie jak brzoza? Czym tak naprawdę są związki frazeologiczne i po co je używamy?
Serdecznie polecam książeczkę i już nie mogę doczekać się kolejnej części. Sukcesywnie będę zbierała całą serię. Książka była doskonałą przygodą czytelniczą. Tekst jest przystępny młodym czytelnikom, szczególnie tym, którzy właśnie opanowali umiejętność samodzielnego czytania. Rozkład tekstu jest również dobrze rozplanowany. Opowiadania są krótkie, a każde ściśle łączy się z pewnym związkiem frazeologicznym, który na końcu zostaje wyjaśniony przez panią Matyldę i zamieszczony w kolorowej chmurce. Czcionka duża i czytelna, zdecydowanie im to ułatwia. Ilustracje mają piękną oprawę, są naprawdę urocze miłe dla oka u przepełnione kolorami. Format książeczki jest niewielki i przypomina zeszyt w twardej oprawie. Publikacja jest lekka i zmieści się z powodzeniem do torebki. 🙂
Bez
wahania książkę podarowałabym nie tylko dziecku, ale także nauczycielce
wychowania przedszkolnego. Dzień Nauczyciela zbliża się wielkimi
krokami, dlatego taka książka na pewno będzie miłym pomysłem od serca
(dla koleżanki po fachu, jak również od wychowanków-przedszkolaków). Z
pewnością wywoła na twarzy wielki uśmiech. Ja jestem bardzo szczęśliwa,
że otrzymałam możliwość poznania "Przedszkola pani Matyldy". 😊
"Przedszkole pani Matyldy. Zosia i złote serce"
Autor: Aneta Grabowska
Ilustracje: Małgorzata Detner
Seria: Przedszkole pani Matyldy
Wydawnictwo: SKRZAT
Oprawa: twarda
Strony: 64
Wiek: 3+
Za egzemplarz
dziękujemy
Wydawnictwu
To musi być naprawdę wciągająca i przyjemna lektura - zwłaszcza dla osób, które wykonują zawód taki sam, jak bohaterka książki :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo pozytywnie zaskoczona, ile teraz jest cudownych książeczek dla dzieci. Ta jest świetna!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię do Ciebie zaglądać ponieważ zawsze znajdę tu wartościowe propozycje książkowe, i tym razem natrafiłam na perełkę:)
OdpowiedzUsuńFajnie jest mieć w domu takiego swojego osobistego testera :-)
OdpowiedzUsuńUrocza i przemiła lektura, już na pierwszy rzut oka. :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisana książka :) No i pasujące ilustracje :))
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńWydawnictwo Skrzat ma wiele pięknych książek.
Z podziwem patrzę codzień na Panie które opiekują się moim brzdącem. Przecież one też miewają gorsze dni, zły humor czy coś, a jednak dla tych małych człowieczków mają wciąż uśmiech. Książeczka mnie bardzo zainteresowała, więc chętnie się za nią rozejrzę podczas wizyty w księgarni.
OdpowiedzUsuńJa z wykształcenia jestem po pedagogice opiekuńczo-wychowawczej i resocjalizacji :) i uwielbiam takie książki.
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się ilustracje w tej książce.
Myślę,że ta książeczka bardzo spodobałaby się moim chłopcom.
OdpowiedzUsuńmoją uwagę przykuły ilustracje z ksiażki. Piękne :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak Nauczyciel z powołania...tylko na takich nasze dzieci powinny trafiać. Dobrze,że taka jesteś, zazdroszczę Twoim przedszkolakom :-)
OdpowiedzUsuńA imię Zosia bardzo mi się podoba :-)
UsuńKażde dziecko chciałoby taką panią Matyldę mieć za wychowawczynię w przedszkolu.
OdpowiedzUsuńFrazeologizmy ostatnio na topie u mojej 3-klasistki bo o tym rozmawiali ostatnio na lekcji. Bardzo przyjemna książeczka, wydawnictwo Skrzat dba o małych czytelników.
OdpowiedzUsuńSzukasz prywatnego przedszkola z językiem angielskim? Sprawdź nasze placówki! Pomarańczowa Ciuchcia to miejsce przyjazne najmłodszym i ich rodzicom.
OdpowiedzUsuń