"KSIĘŻNICZKA", RECENZJA KSIĄŻKI LUCYNY OLEJNICZAK, Wyd. Prószyński i S-ka


Tytuł: "Księżniczka"
Autor: Lucyna Olejniczak
Wydawnictwo: Prószyński i Sp-ka
Oprawa: miękka
Strony: 232
Kategoria: Literatura polska


  Tak się złożyło, że coraz częściej sięgam po twórczość polskich autorów. Co ciekawe, większość z nich to naprawdę bardzo dobrze napisane książki, co niezmiernie mnie cieszy. Oby tak dalej!

 Wakacje jeszcze trwają, a ja postanowiłam chwytać w tym czasie za książki lekkie i przyjemne. Nie zawsze jednak udaje mi się trzymać tych postanowień. Tym bardziej, kiedy w zasięgu pojawi się tytuł z gatunku z poważniejszą fabułą. Tak było z powieścią pani Lucyny Olejniczak zatytułowanej "Księżniczka" (Wyd. Prószyński i S-ka).


 Jest to dość przejmująca powieść, której akcja rozgrywa się w latach, kiedy na ziemiach polskich panował komunizm. Książka choć niepozorna objętościowo (231 stron), opisuje przejmującą historię głównej postaci.

  Bohaterką powieści jest młoda kobieta, Lena oraz mała dziewczynka, Lenka.  To ta sama osoba, jednak jej losy poznajemy na przestrzeni dwóch okresów czasowych: kiedy jest dzieckiem oraz gdy jest już dorosłą i zamężną kobietą. Jako Lenka, mieszkała wraz z rodzicami i rodzeństwem w kamienicy. Jej ojciec był szanowanym inżynierem i budowniczym socjalistycznej, rodzącej się Nowej Huty, matka zaś była prostą kobietą. Za zamkniętymi drzwiami domu, ojciec dziewczynki stawał się tyranem i katem. Przemoc fizyczna i psychiczna, pijackie burdy, były na porządku dziennym. Rodzina żyła w ciągłym strachu, sąsiedzi wiedzieli o wszystkim, jednak jak to było w tamtych czasach, nikt nie wtrącał się do cudzego życia, każdy miał swoje zmartwienia. Matka Lenki również nie zgadzała się na to, aby o ich sytuacji mówiono komukolwiek. Mimo iż straszyła męża milicją, nigdy nie spełniała swoich gróźb. Lenka zawsze uczyła się dobrze, była inteligentnym dzieckiem, ulubienicą tatusia, jego Księżniczką. Było jednak w tym coś chorego, coś niebezpiecznego, ponieważ ojciec posuwał się o krok dalej i molestował swoje córki. Natomiast to do Leny żywił uczucia zakazane. Matka o tym wiedziała, jednak nie robiła nic, aby temu zapobiec. Jej bronią były stałe groźby bez pokrycia. 

  Już jako dorosła prawie trzydziestoletnia kobieta, Lena odwiedza rodziców, aby raz na zawsze pożegnać się z demonami przeszłości. Mimo tego, co się stało, bardzo ich kocha. Chce im wybaczyć i jednocześnie się pożegnać, ponieważ planuje z mężem przeprowadzkę i nowe życie. Kiedy ojciec się o tym dowiaduje, nie kryje gniewu. Cały czas żywił nadzieje, że kiedy jego Księżniczka dorośnie, będą mogli razem gdzieś wyjechać i żyć tak, jak sobie zaplanował, razem jak... mąż z żoną! Czy po tak chorym wyznaniu, Lena zdobędzie w sobie odwagę, aby zacząć życie z dala od toksycznej rodziny, która wciąż chce mieć na nią wpływ?

 "Księżniczka" Lucyny Olejniczak to dość specyficzna książka. Jej fabuła wydała mi się na tyle intrygująca, że gdy tylko znalazłam wolną chwilę, od razu usiadłam do lektury. Autorka opisuje bolesną historię bohaterki, ciężkie przeżycia, których ta doświadczyła jako dziecko. W czterech ścianach zamieszkała wręcz patologia! To straszne, co przeżywała dziewczynka i cała jej rodzina. Wszyscy o wszystkim wiedzieli, nawet sąsiedzi. Najgorsze jednak jest to, że sama matka nie chroniła swoich dzieci. Totalnie zszokowało mnie, kiedy czytałam fragment, kiedy matka wpycha pijanego męża do pokoju córek, kładzie go na łóżku Zosi, bo ona nie będzie spała z pijakiem. Dziewczynka prosi, aby tego nie robiła, ta jednak zamyka za sobą drzwi. To straszne. Dla niej liczyło się to, co ludzie powiedzą, wstyd i napiętnowanie. Ważne były pozory i odgrywanie przed sąsiadami idealnej rodziny. Dla mnie to był wielki dramat!

  Nie znajdziemy w lekturze otwartych opisów dotyczących molestowania, czytamy o nich między wierszami, tak jakby było ono temat tabu. Wtedy bylo. Natomiast przemoc fizyczna i psychiczna są wszechobecne, a ich świadkami są dzieci, głównie Lenka, bo o jej rodzeństwie też niewiele się w książce wspomina, czego trochę mi tutaj brakowało. Czytając powieść, miałam wrażenie, jakby w domu mieszkała tylko główna bohaterka i jej rodzice. Wydaje mi się też, że niektóre opisy były zbędne, przez co momentami lektura mi się dłużyła. Zamiast nich można było zamieścić wątki rodzeństwa Leny lub inne sceny, jednak to tylko moje osobiste spostrzeżenia. Nic nie wiemy o tym, jak potoczyły się dalsze losy brata i siostry, a mnie to bardzo ciekawiło. Chciałam wiedzieć, jak oni poradzili sobie z traumą dzieciństwa.

  Powieść wywarła na mnie ogromne wrażenie, choć po jej lekturze czuję pewien niedosyt, a w mojej głowie kłębi się wiele pytań. Jedno jest pewne, to nie jest lekka i przyjemna lektura, tylko książka naznaczona cierpieniem, krzywdą i niesprawiedliwością. Nie da się o niej zapomnieć, tym bardziej teraz, kiedy jesteśmy zewsząd informowani o krzywdzonych dzieciach. Ich bezpieczeństwo jest dla nas niezaprzeczalnym celem, staramy się reagować na każde zło, które je dotyka. Trudne jest sobie nam wyobrazić, że dziecko cierpi, a najbliżsi się temu biernie przyglądają. Kiedyś jednak tak było...

   Myślę, że warto się nad niniejszą pozycją pochylić, aby poznać własne wrażenia. Jeśli lubicie czytać poruszające historie, chwytające za serce, to "Księżniczka" z pewnością zwróci Waszą uwagę.


Powieść  znajdziecie na stronie Wydawnictwa Prószyński i S-ka
 TUTAJ.

Polecam!
 

Za egzemplarz
dziękuję Dominice Smoleń,
 która wybrała mój blog do recenzji powieści
oraz Wydawnictwu


Komentarze

  1. Tematyka książki dość ,,ciężka", jak to widać na pierwszy rzut oka. Sądzę, że na zbliżającą się nieubłaganie jesień, idealna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię styl pisania L. Olejniczak, więc i po tę książkę zapewne sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie lekkie ksiazki i chętnie takie czytam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, lekkiej bym jej raczej nie nazwała, szczególnie jeśli chodzi o fabułę.

      Usuń
  4. Nie słyszałam o tej pozycji, ale nie jestem co do niej przekonana ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. To przerażające, że własna matka mogła tak się zachować. Straszne! Z tego co piszesz, mimo wszystko, to może być mocna książka!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapowiada się poruszająca powieść, może nie teraz, ale w swoim czasie sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mimo, że zazwyczaj sięgam raczej po "coś lżejszego", bo oderwać się od problemów rzeczywistości - ta książka bardzo mnie zaciekawiła!

    OdpowiedzUsuń
  8. Basia.Basieńka12 sierpnia 2019 09:48

    Lubię książki lekkie i wesołe, ale z zainteresowaniem czytam też takie życiowe. Świat nie jest taki piękny. Dobrzej jest oderwać się od rzeczywistości, jednak dobrze jest też wiedzieć, co w tym prawdziwym świecie się dzieje, jakie "niespodzianki" szykuje nam los. Myślę że przeczytam tę książkę w któryś jesienny lub zimowy wieczór. Już zapisałam sobie tytuł tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciągnie mnie do niej tytuł :D Z chęcią się z nią zapoznam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety to nie tytuł na moje nerwy ostatnio, choć dobrze ze powstają takie powieści i uświadamiają innym jak ogromny to problem i jak często tkwienie w takim impasie to zły wybór matki oraz dbanie o pozory.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz