"Zakrztusiłam się wczoraj marchewką.
Pączek by mi tego w życiu nie zrobił."
Na mojej półce pojawiła się druga książka autorstwa Małgorzaty Mroczkowskiej, "Od jutra dieta! Zapiski niedoskonałej pani domu" (Wyd. Czwarta Strona). Pierwsze spotkanie z twórczością autorki zapewnił mi tytuł "Dziennik przetrwania. Zapiski nieidealnej matki", który rozbawił mnie do łez. Koniecznie zajrzyjcie do recenzji. A dzisiaj pora na kolejną powieść, która wyszła spod pióra Mroczkowskiej. Czy podobała mi się równie mocno?
Bohaterką powieści jest trzydziestodziewięcioletnia Baśka: mężatka, matka, pracownica biurowa. W życiu kobiety prawie wszystko jest na swoim miejscu, ale jak wszyscy wiemy, prawie robi wielką różnicę. Po ciążach Baśce przytyło się tu i tam, z naciskiem na tu i mocnym akcentem na tam. Kobieta próbuje różnych diet, od kopenhaskiej po kapuścianej i co? Ano nic! Zero rezultatów, co wprowadza naszą bohaterkę w niezłą konsternację. Najgorsze jest to, że wszystkie odchudzające się koleżanki rzeczywiście chudną, a Baśka? Baśkę kilogramy pokochały miłością wierną, no, a jeśli wierną, to wiadomo, i, że cię nie opuszczę...Tylko, że Baśka takiego oddania od swojego ciała nie wymaga, ona chce chudnąć! Niestety, miłość do słodyczy wcale jej tego nie ułatwia.
(...) w walce z nadwagą miały pomóc jej niezastąpione krówki, z którymi, tak się złożyło, zaprzyjaźniło się w dość szybkim tempie. Baśka w ogóle lubi zwierzęta. Oprócz krówek nie pogardzi również raczkami ani ptasim mleczkiem."
No więc sami widzicie, że się nie da! Jednak Baśka się nie poddaje, Baśka podejmuje wyzwanie, Baśka walczy o lepszą wersję siebie, dlatego zacznie od dziś (yhyyy). No dobra, od jutra. A kiedy jest to juro? Czy bohaterka raz na zawsze upora się z tymi okropnymi kilogramami? Kto ją wesprze? Kto lub co zmotywuje? Koniecznie przeczytajcie!
Chwytając za powieść "Od jutra dieta! Zapiski niedoskonałej pani domu", liczyłam na równie dobrą lekturę, jak podczas "Dziennika przetrwania" i wiecie co? Dostałam to, co chciałam, a nawet więcej! Ta książka to prawdziwa petarda! Przezabawne dialogi i monologi, fenomenalnie wykreowana główna postać kobieca (z którą niejedna z nas może się utożsamiać i którą można z miejsca polubić), dodatek w postaci humorystycznych cytatów, powiedzonek, zamieszczonych na końcu każdego rozdziału, składają się na wyjątkowość tej książki. Publikacja liczy 477 stron, ale ja pochłonęłam ją w niecałe dwa wieczory! Lektura jest szybka niczym Pendolino, nie ma nudy, za to rozbrajającego humoru nie brakuje. Jeśli lubicie lekkie książki, które rozśmieszą Was do łez, to gwarantuję, że ten tytuł zaspokoi Wasz czytelniczy głód.
Gorąco polecam!!!
😄😄😄
mąż kupił mi ją na imieniny, już nie mogę się doczekać jutra jak zacznę ją czytać
OdpowiedzUsuńJuż sama fabułą mnie ubawiła. Ah, skąd ja znam te wieczne diety, sama miałam taki okres w swoim życiu. Przeczytam - dla tej realności, prawdziwych dialogów i świetnie wykreowanej głównej bohaterki :)
OdpowiedzUsuńZa niedługo mam urodziny poproszę rodziców, żeby mi kupili ;)
OdpowiedzUsuńJa mam w domu takie cudo i jeszcze go nie przeczytałam! Muszę to naprawić. ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to faktycznie może być zabawna lektura.
OdpowiedzUsuńJa to tam bez diety coś robię hehe ćwiczę to wystarczy :D
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA MÓJ BLOG
Brzmi bardzo ciekawie. Możliwe, że mi by się równie mocno spodobała :)
OdpowiedzUsuńLubię książki o zwykłym życiu.
OdpowiedzUsuńTematyka także, jak widzę, idealna na letnie wieczory.
Od dawna mam ochotę sienposmaic razem z tą ksiazka, tytuł idealny dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńCzy to jest może taka polska wersja Bridge Jones? :-)
OdpowiedzUsuńPozycja zapisana jako kolejna do przeczytania! Śliczne dzięki za jak zawsze świetny post :)
OdpowiedzUsuń