"O maluchu w brzuchu, czyli skąd się biorą dzieci", Marta Maruszczak, Wydawnictwo Nasza Księgarnia


  "Mamo, a skąd się biorą dzieci?", "A skąd ja się wziąłem w twoim brzuchu?" "A jak z niego wyszedłem?" Dzieci nie czują się skrępowane, zadając tego typu pytania swoim rodzicom. A jak na nie zareagują dorośli? Jakich odpowiedzi dziecku udzielą? Czy będą one szczere, a może naciągane lub z miejsca temat rozmowy będzie zmieniony? Jeśli jesteście rodzicami 3-4 latka (tak jak ja 😉) i jeszcze nie spotkaliście się z powyższymi pytaniami ze strony Waszego dziecka, to mówię Wam, ono w końcu padnie z ich ust. Wiecie, co im wtedy odpowiecie?

 Mój Tosiek skończył 4 lata, natomiast nasza najmłodsza pociecha niebawem będzie obchodziła swoje pierwsze urodziny. 😊 Kiedy to minęło? Jeszcze niedawno chodziłam z piłką zamiast brzucha, czułam ruchy dziecka, a teraz? Teraz to dziecko pędzi na czworaka po podłodze, wstaje i chodzi przytrzymując się mebli. 😊
Będąc jeszcze w ciąży, od początku tłumaczyliśmy Tosiowi, że w brzuchu rośnie jego braciszek i za kilka miesięcy się urodzi. Mama pojedzie do szpitala, tam go urodzi, a wtedy tata po nas pojedzie i przywiezie nas do domu. Starszy synek nie zadawał wiele pytań, a to podstawowe "Skąd się biorą dzieci?" jeszcze nie padło. Dla niego liczył się fakt, że będzie miał braciszka, któremu pokaże swoją kolekcję samochodów. 😁 Wiem jednak, że tego tematu z mężem nie przeskoczymy.
W końcu starszy synek nam je zada, a wtedy chcę być na nie dobrze przygotowana. W takich chwilach zawsze szukam książek, które pomogą mi w tym temacie, coś podpowie. Już będąc w ciąży, zakupiłam jeden tytuł (o nim jeszcze napiszę). Natomiast ostatnio znalazłam prawdziwą perełkę, idealną do rozmów z małym dzieckiem w wieku przedszkolnym. Książka ta nosi tytuł "O maluchu w brzuchu, czyli skąd się biorą dzieci", autorstwa pani Marty Maruszczak. Publikacja ukazała się nakładem Wydawnictwa Nasza Księgarnia.

 

  Książka jest przepięknie wydana. Ma ona postać kartonówki z grubymi stronami i zaokrąglonymi rogami. Ilustracje stanowią przepiękne rozkładówki z całą paletą kolorów i pogodnych, jednak bardzo czytelnych obrazków.

  Bohaterką książeczki jest dziewczynka o imieniu Mela, która bardzo chce wiedzieć, skąd wzięła się na świecie. W tym celu swoim bliskim zadaje różne pytania, których odpowiedzi pomogą jej zrozumieć, jak to się stało, że się pojawiła. Mela jest bardzo ciekawa, docieka odpowiedzi od mamy, taty i dziadków. W miarę jak rośnie, zadaje bardziej dociekliwe pytania: Skąd się wzięłam na świecie? Czy  dziecku jest dobrze w brzuchu mamy? Czy dzidziuś może utopić się w wodzie, w której pływa? Dlaczego trzeba być dorosłym, aby mieć dzieci? Skąd rodzice wiedzą, że będą mieli córkę, czy syna? Kiedy plemnik dostaje się do jajeczka? Co to jest seks? Czy rodzenie dziecka boli? A także wiele innych pytań, które nurtują dzieci i które z pewnością padną podczas rozmowy z rodzicami. Każda rozkładówka jest zatytułowana pytaniem, jakie Mela zadaje swoim bliskim. Do tego jest krótka, wydrukowana dużą czcionką treść oraz obrazujące ją wspaniałe, przyjemne dla oka ilustracje, które z miejsca zwracają uwagę dziecka, prowokują je do zadawania pytań. Dzięki temu dziecko wzbogaca swoje słownictwo, ćwiczy poprawną wymowę.
 

  Książeczka ta, będzie tutaj bardzo pomocna. Nie tylko pomoże wyjaśnić maluchowi wszystko w prosty sposób, ale też pomoże zacieśnić więzi dziecka z rodzicami. Maluch przekona się, że z mamą i tatą może porozmawiać o wszystkim, a oni chętnie mu wszystko wytłumaczą. Wspaniałą atrakcją  i sposobnością do zadawania pytań są również towarzyszące treści śliczne ilustracje pani Moniki Filipiny. Publikacja swoim formatem bardzo przypomina mi książeczki z przygodami "Felusia".



    Na samym początku autorka zamieściła krótką informację dla rodziców, udzielając im kilku porad, w jaki sposób pracować z niniejszą książką. Do lektury warto podejść stopniowo, nie czytać wszystkiego dziecku od razu. Treść warto dostosować do jego rozwoju oraz dociekliwości.
Z Tosiem na początku przejrzeliśmy książeczkę, podziwiając jej ilustracje. Dopiero później zabrałam się za czytanie, dodając krótki komentarz od siebie, zagadując go, aby opowiedział mi, co widzi na obrazkach. Widziałam, że taka forma z książką bardzo go zaciekawiła. My zakończyliśmy swoją lekturę na rozkładówce zatytułowanej pytaniem: Czy nie jest mu tam za ciasno? (w sensie, że dziecku w brzuchu 😉). Do reszty wrócimy w odpowiednim momencie, kiedy Tosiek zacznie być bardziej dociekliwy. Sama nie chcę niczego wyprzedzać. Ogromnym plusem tej książki jest właśnie to, że można do niej wrócić nawet za kilka lat, żeby pójść z lekturą o krok dalej.


 "O maluchu w brzuchu, czyli skąd się biorą dzieci" to fenomenalna publikacja i ogromna pomoc wychowawcza. Nie ma tutaj bajdożenia, że niby dzieci przynosi bocian lub że można je znaleźć w kapuście. Cały tekst jest przemyślany i dobrze napisany. Rzetelne informacje podano w sposób taktowny. Dziecko rozumie, o czym mowa jest w książce, a rodzic nie czuje się skrępowany tym, co czyta. Dla mnie jest to bardzo pomocna i wartościowa książka, wręcz nieoceniona!


Jeśli Was również czeka rozmowa z pociechą na tematy związane z narodzinami, gorąco polecam ten tytuł. Wierzę, że sprosta Waszym oczekiwaniom!



A może macie już takie rozmowy za sobą?

Jak  wyglądało to w Waszym przypadku?

Jakich odpowiedzi udzielaliście? 

Podzielicie się swoim doświadczeniem w komentarzach?

😊😊😊


Książkę znajdziecie na stronie  
Wydawnictwa Nasza Księgarnia


Na koniec zapraszam do obejrzenia sondy ulicznej.
Przypadkowe osoby odpowiadają w jaki sposób tłumaczyły swoim dzieciom skąd się wzięły, lub jaka byłaby ich odpowiedź na pytanie: "Skąd się biorą dzieci?"

Niektóre z nich są rozbrajające! 😄


Komentarze

  1. Świetna książka dla małych dzieci. Idealnie tłumaczy ważne kwestie 😀
    Pozdrawiam 😀
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. książka ma piękne ilustracje, treść też niezwykle interesująca i ważna. Musimy koniecznie się w nią zaopatrzyć, zwłaszcza, że planujemy jeszcze jednego bobaska :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. O ja powoli zbliżam się z synem do takich pytań także muszę zakupić tę książeczkę bo wydaje się być naprawdę fajnie wydana.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam dzieci, ale taka książeczka to na pewno wielka pomoc dla rodziców ;) Ilustracje też piękne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no super sprawa z tą książeczką :) świetna jest!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książka jest odpowiedzią na najtrudniejsze pytanie, jakie może zadać dzieciak :D Idealna!

    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com/2019/07/zemsta-pachnie-wilkiem.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja trzyletnią córka niby wie, że była w brzuchu, ale jakoś nie do końca to pojmuje. Jak zacznie wypytywać, będziemy posiłkować się książkami. Świetna książka, pięknie wydana i rzeczowa recenzja z ładnymi fotkami. Takie lubię ��

    OdpowiedzUsuń
  8. Idealna ksiązka dla naszych dziewczyn- ostatnio takie wąłsnie pytania dostajemy z mężem:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie wczoraj odebrałam paczkę z tą książką już się nie mogę doczekać lektury 😍

    OdpowiedzUsuń
  10. Mamy to za sobą. Rozłożyłam atlas anatomiczny i nazywając rzeczy po imieniu wytłumaczyłam po kolei. Książka bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna jest ta książka dla młodszych czytelników. Wspaniale wprowadza dziecko w świat narodzin i pojawienia się rodzeństwa. Idealnie tłumaczy bardzo ważne kwestie o których nam rodzicom czasem ciężko rozmawiać. Super sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie, że i takie książeczki powstają! Zaciekawila mnie bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka z pewnością bardzo przydatna.
    Wiele dzieciom wyjci i roz ieje ich wątpliwości.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz