Tytuł: "GAMING HOUSE"
Autor: Dominika Smoleń
Wydawnictwo:
WasPos
Strony: 366
Ebook - egzemplarz recenzencki
Do tej pory przedstawiałam Wam recenzje książek w wersji papierowej. Przyznam się, że taka opcja najbardziej mi odpowiada. Jednak ostatnio miałam propozycję przeczytania książki w wersji ebooka. Nie przepadałam za tego typu formą czytania, ale przyznam się Wam, że przy dzieciach na lekturę dla siebie nie mam zbyt wiele chwil. Nie wszędzie też książkę mogę zabrać. Natomiast korzystając z telefonu, było to o wiele łatwiejsze i szybsze więc podjęłam wyzwanie. 😉
Autorka powieści, Dominika Smoleń jest młodziutką osóbką, jednak ma już na swoim koncie kilka dobrych powieści. Miałam już okazję przeczytać jej książkę zatytułowaną "Bieg do gwiazd", która wywarła na mnie ogromne wrażenie i bardzo mnie poruszyła. Tytuł "Gaming House" to zupełnie inny typ literatury. Właściwie nawet nie za bardzo wiem, gdzie go umieścić, ponieważ mamy tu i gorące romanse i dramaty. Książka bardzo mnie zszokowała, nie spodziewałam się TAKIEJ książki spod pióra autorki. Wspomnę jeszcze, iż honorarium z książki przekazano na cele charytatywne.
Okładka wygląda niewinnie. Oto widzimy parę przyjaciół w beztroskich pozach, pluskających się w wodzie na tle zachodzącego słońca. Pomyślałam, że będzie to jakaś lekka młodzieżówka, pełna humoru, z którą być może przypomną mi się młodzieńcze lata. Czy rzeczywiście tak było?
NIE! Moje młodzieńcze lata na pewno tak nie wyglądały i Boże broń moje dzieci przed taką dorosłością, ale po kolei.
"Gaming House" to opowieść o grupce przyjaciół mieszkających w domu o tej samej nazwie. Ośmioro młodych ludzi pod jednym dachem prowadzi swoje życie. Wśród nich są: Klara i Aleksander (rodzeństwo), Sandra i Michał (rodzeństwo), Filip, Gabriel, Diana i Rafał. Ich życie polega głównie na graniu w gry komputerowe (LOL), jedzeniu podgrzewanych mrożonek (ewentualnie naleśników) i uprawianiu seksu, chociaż może powinnam go umieścić na początku, ponieważ jest go tam naprawdę dużo. Szczególnie Gabriel i Michał okazali się maniakami seksualnymi. Nie mogą bez tego żyć. Gabriel jest wulgarny, nie szanuje kobiet, służą mu jedynie do jednego celu. Natomiast Michał potrafi zabawiać z kilkoma dziewczynami naraz. Reszta mieszkańców Gaming Huse również nie żałuje sobie przyjemności, jak chociażby Diana, która okazała się biseksualna i jej sceny łóżkowe również zostały opisane. Wydaje się, że tylko Sandra prowadzi normalne życie, spotyka się z Willem poza domem. Reszta żyje w swoim świecie. No i jest jeszcze Klara i Rafał, którzy są w sobie bardzo zakochani... Jak ułożą się ich relacje?
"Gaming House" to nietypowa książka. Autorka oddaje głos każdej postaci, tak więc kolejne, krótkie rozdziały czytamy z ich perspektywy. Poznajemy ich życie, zaglądamy do sypialni... Tak, seks jest tutaj wszechobecny. Nie to, że nie lubię czytać tego typu książek. Tutaj jednak moim zdaniem było tego za dużo. W ogóle to, jakie życie prowadzili ci młodzi ludzie, było dla mnie szokujące. Choć dorośli, to moim zdaniem niedojrzali. Zażywanie środków halucynogennych, wyzwania, jakie sobie rzucali, wartości i przesłanki, którymi kierowali się w swoim życiu, do mnie nie przemawiały. Wulgarne wypowiedzi, niesmaczne zachowania. Nie wyobrażam sobie, aby w przyszłości młodzież (ba! moje dzieci) miała się w ten sposób zachowywać. Nie znalazłam tutaj humoru, którego się spodziewałam. To, o czym przeczytałam, raczej mnie zasmuciło. Być może powieść ta jest wizją przyszłego pokolenia dzieci, które teraz całe dnie spędzają z nosem w telefonach, buszują w sieci, grają w gry bez rodzicielskiego nadzoru? Choć mam wrażenie, że to niestety już się dzieje. Młodzi ludzie zatracają się w wirtualnym świecie, jakby ten prawdziwy nie istniał. Nie wiem, ale warto się nad tym zastanowić.
Książka przeznaczona jest dla młodzieży, ale myślę, że jeśli już mają sięgnąć po nią młodzi ludzie, niech będą oni przynajmniej pełnoletni. Ba! Niech będą grubo po dwudziestce! Młodszym jej niestety nie polecam.
Autorka zdecydowanie mnie zaskoczyła. Jej książkę odebrałam nie tylko jako czytelniczka jej książek (które zresztą bardzo cenię), ale też jako matka i pedagog. Postawy, które prezentowali ci młodzi ludzie nie uzyskały mojej aprobaty. Nie pochwalam tego typu zachowań, a wygłupy bohaterów książki nie bawiły mnie wcale. To, co się tam wyprawiało, przechodzi moje najśmielsze wyobrażenia o sposobie życia współczesnej młodzieży. Niestety, swojemu nastoletniemu dziecku tej publikacji pod nos bym nie podsunęła...
"Gaming House" przeczytałam w ekspresyjnym tempie, coraz szerzej otwierając oczy ze zdziwienia. Będę się powtarzać, ale myśląc o moich wrażeniach po lekturze ebooka, jestem w SZOKU, z którego pewnie długo nie wyjdę. Nie spodziewałam się takiej książki. Mimo to jestem ciekawa kolejnych powieści, które Dominika Smoleń napisze. Mam tylko nadzieję, że będzie w nich mniej seksu, bo tu było dla mnie go zdecydowanie za dużo. We mnie powieść wzbudziła wiele mieszanych uczuć, z których większość niestety była negatywna. Myślę, że warto ją przeczytać po to, aby wyrobić sobie własną opinię na jej temat. Wiem, że są osoby, które lubią kontrowersyjne lektury. Na pewno przypadnie do gustu osobom, które w książkach szukają mocnych wrażeń, pikanterii, niecodziennych wyzwań.
Za możliwość poznania
"Gaming House"
dziękuję
autorce
Dominice Smoleń
oraz
Wydawnictwu
Przyznać muszę że mnie zaciekawiłaś tą lekturą.
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na Twoją opinię na temat książki. 😉
UsuńZa nastoletni seks podziękuję, wulgarność też odpada. Wiem, co omijać szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńTak, książka jest dość kontrowersyjna i sama byłam w szoku.
UsuńPrzyznam, że niepokoi mnie taki trend w literaturze...
UsuńMnie również. Nie wyobrażam sobie moich synów takich, jak bohaterowie za kilkanaście lat. Przeraża mnie to, co się dzieje. Smutne jest to, iż wydaje mi się, że nie jest to wcale fikcja literacka. Wystarczy rozejrzeć się na ulicy, przystankach autobusowych lub w środkach komunikacji miejskiej. Zachowanie młodzieży jest zatrważające. To, jak mówią, co robią, jak się zachowują. Z roku na rok jest coraz gorzej...
UsuńSama bardzo długo broniłam się przed ebookami. Teraz chyba goszczą u mnie częściej, niż wersja papierowa - czytnik jest dla mnie bardzo poręczny i fajną opcją jest, że mam kilka(naście:D) książek w jednym miejscu :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja teraz sama się zastanawiam nad takim czytnikiem. Jest lżejszy, no i tak jak piszesz, pomieści więcej książek.🙂
UsuńIdealna na prezent dla mojej kuzynki na urodziny :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jest pełnoletnia? ;)
UsuńSłyszałam o tej książce. Na e-booka bym się nie zdecydowała. Książka musi być papierowa. Kiedyś podjęłam taką próbę ale tylko się męczyłam.
OdpowiedzUsuńRównież lubię książki w wersji papierowej. Jednak plus jaki zauważam w ebookach to taki, że czyta mi się je szybciej i na lekturę mogę pozwolić sobie praktycznie wszędzie. ;)
UsuńNo nie wiem chyba zbyt kontrowersyjna ta książka jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńTak, dla mnie też książka była dość kontrowersyjna.
UsuńA ja ze względu na sceny łóżkowe podziękuję.
OdpowiedzUsuńJest ich naprawdę sporo, więc sama miałam mieszane odczucia, bo takiej lektury się nie spodziewałam.
UsuńMimo pewnych pozytywnych aspektów, książki jednak nie polecę mojej młodzieży, poczekam na inne propozycje czytelnicze.
OdpowiedzUsuńOczywiście, rozumiem Cię.
UsuńOj nie, książka dla młodzieży to zdecydowanie nie jest. Raczej studenci +
UsuńTak, dlatego napisałam, aby osoby, które chciały ją przeczytać, były "grubo po dwudziestce".
UsuńWidzę, że książka potrafi wywołać różne emocje.
OdpowiedzUsuńChyba jednak wolę sobie ja odpuścić.
Lubię tego typu klimaty. Poczuć się jak nastolatka. Czemu nie?
OdpowiedzUsuńAle niestety to już poniekąd się dzieje. Dzieci mają dzieci, coraz młodsi uprawiają seks. A może właśnie by wyciągnęli wnioski z takiej lektury, choć nie jestem przekonana, czy raczej by ich nie zachęciła do tego typu postaw. Książkę bardzo chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuń