"Widziałam cuda. Prawdziwe historie uzdrowień ostatnich lat", Elżbieta Ruman - Recenzja książki


"Cuda poruszają. To, ze dzieje się coś, co zaprzecza prawom natury z początku budzi lęk, ale już po krótkim czasie lęk przeradza się w zachwyt. I wszystko się zmienia - otwierają się nieznane pokłady istnienia, w których wszystko jest możliwe, rzeczywistość bez fizycznych ograniczeń, znanych w naszym świecie. To brama do świata bez lęku."


Dziś o książce, która swoją tematyką bardzo mnie zainteresowała. Być może nie wszystkim taka treść przypadnie do gustu...

"Widziałam cuda", jest to książka Elżbiety Ruman, znanej m.in. z programu telewizyjnego "My, Wy, Oni". Autorka fascynuje się tematyką cudów, poszukuje ich, ale także prowadzi rozmowy z ludźmi, którzy tych cudów doświadczyli na własnej skórze lub byli ich świadkami.

 
Czym jest cud? Jak go rozpoznać? Jak go uznać? Dlaczego jedni doświadczają łaski cudu, a inni nie? To trudne pytania, na które odpowiedzi spróbuje poszukać autorka. 


"Ścigam cuda od wielu lat, żeby już dziś - a nie kiedyś w darowanym wiecznym życiu - dotykać świata, w którym wszystko jest możliwe."


Kiedy w naszym życiu dzieje się coś złego, modlimy się o cud dla siebie lub naszych bliskich. Nie zawsze jednak nasze prośby i modlitwy zostają wysłuchane. Co wtedy czujemy? Zawód? Złość? A może dochodzimy do wniosku, że nie prosiliśmy Wszechmocnego wystarczająco mocno aby otrzymać od niego tak wielką łaskę? Ciężko jest odpowiedzieć na to pytanie...

 

Książka bardzo mnie zafascynowała i wciągnęła od pierwszej strony. Na jej lekturę przeznaczyłam całą wolną niedzielę. Wczytałam się tak bardzo, ze nie mogłam się wprost od niej oderwać, strony przerzucały się same, a ja miałam coraz większe oczy z wielkiego wrażenia niektórymi cudami! 

Autorka w książce opisuje kilka niemożliwych wręcz historii ludzi, którzy z powodu wypadków, chorób mogli zostać na zawsze niepełnosprawni lub już dawno pożegnać się z tym światem. jak to się jednak stało, że są zdrowi i żyją, choć rokowania lekarzy nie dawały najmniejszych nadziei? 

Najbardziej zaintrygował mnie ten, który dotyczył dziewięcioletniego chłopca, który w wyniku niefortunnego wypadku, doznał poważnego poparzenia twarzy. Jego historia (tak jak pozostałe) bardzo mnie poruszyła. Ogromnie mu współczułam. Kiedy jednak przeczytałam, że został uzdrowiony, byłam w szoku, ale uwierzyłam, choć cała sytuacja, w jakiej znalazło się dziecko, była nieprawdopodobna! Wierzę, że modlitwa i wiara wspólnie mają wielką moc...

Książkę kończy wywiad Elżbiety Ruman z Małgorzatą Kożuchowską, znaną polską aktorką, która przez 11 lat prowadziła też autorski program Ruman, "My, Wy, Oni", w którym gościły świadków cudów, ich bliskich i przyjaciół, wyjeżdżały do miejsc niezwykłych wydarzeń...

Jak pisałam, książka nie każdemu może się spodobać. Nie każdy bowiem wierzy w cuda. Mimo wszystko chciałam o niej opowiedzieć, ponieważ na mnie wywarła niesamowite wrażenie. 







Książkę serdecznie polecam.
Znajdziecie ją na stronie Wydawnictwa:





Komentarze

  1. I to może być coś dla mnie, dziękuje za recenzję tej książki :)Wierzę w cuda i nie raz ich w życiu doświadczyłam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Możliwe, że polubiłabym się z jej treścią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm... Z ciekawości bym przeczytała, na pewno polecę też mamie

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy wierze w cuda? Nie wiem. Ale lubię książki czy filmy, które potrafią w jakiś sposób udowodnić, że wszystko jest możliwe. Może kiedyś trafi ona w moje ręce.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami lubię po takie pozycje sięgnąć, a w cuda wierzę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawiam się nad tym czy wierzę w cuda, dziwna sytuacja. Tak naprawdę zawsze wszystkich pocieszam, gdy są w potrzebie i właśnie używam słów, że cuda się zdarzają. Nigdy nie doświadczyłam jakiegoś, ani nikt z moich bliskich, jednak mimo to w nie wierzę i myślę, że książka mogłaby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz