"Dzieci Hitlera. Hitlerjugend" - Recenzja książki Michaela H. Katera, Wyd. RM



Bardzo lubię czytać książki, co na pewno da się zauważyć po ilościach recenzji, które umieszczam na blogu. Są wśród nich książki dla dzieci, ale sporo też literatury kobiecej. Są thrillery, jakieś kryminały też się przewinęły. Nie brakuje też książek z historią w tle. Dziś właśnie chciałabym napisać o książce, która swoją tematyką obejmuje okres bliski II wojny światowej. Tematyka ta również mnie interesuje. Może nie jestem jakąś wielką znawczynią zagadnień związanych z II wś, jednak jakoś tak ciągnie mnie do tych książek. Z wielkim zainteresowaniem poznaję różne wydarzenia z nią związane, zarówno te dobre, jak i złe niestety. Z nich właśnie składa się historia...




„Dzieci Hitlera. Hitlerjugend”, to książka od Wydawnictwa RM (>>KLIK<<), która dzisiaj ma swoje „5 minut”. Sylwetki Adolfa Hitlera, największego zbrodniarza II wojny Światowej chyba nie muszę nikomu przedstawiać? To przez niego rozpętało się to całe piekło. Natomiast książka ta skupia się bardziej na organizacji młodzieżowej, jaka powstała aby służyć Fiurerowi i III Rzeszy.



Pierwszy raz z terminem Hitlerjugend, spotkałam się oczywiście w szkole na lekcji historii. Była to jednak niewielka wzmianka o tym, czym to ugrupowanie chłopców i dziewcząt było naprawdę. Dopiero parę lat temu, na jednym z ulubionych kanałów dokumentalnych, obejrzałam film, który wciągnął mnie od pierwszych minut, zaintrygował i zszokował jednocześnie.





Niemiecka organizacja młodzieżowa powstała w 1933 r. Do Hitlerjugend były powoływane dzieci (chłopcy i dziewczynki),  od 10 do 18 roku życia. Musiały one zerwać jakiekolwiek więzi z rodziną (choć trzeba przyznać, że rodzice, którzy popierali Hitlera, oddawali mu pod jego „skrzydła” swoje pociechy z dumą i ochotą). Nie wszystkie dzieci dobrowolnie przystępowały do organizacji. Na wielu decyzja została wymuszona lub podjęta bez ich wiedzy. Jednak tym, którzy opierali się posłania dzieci do HJ, groziły srogie kary.



Książka znakomicie ukazuje to, jak państwo nazistów manipulowało dziećmi i młodzieżą, które poprzez „pranie mózgów” wlewało im do głów ideologię faszyzmu, nienawiść do narodów (Polaków, Żydów, Rosjan), wyższość Niemiec nad innymi narodowościami.



W Hitlerjugend od młodzieży wymagano siły ciała i ducha. Nie było miejsca na słabość i współczucie. W końcu, pokolenie to miało stać się żołnierzami Wielkich Niemiec. Wszystkie dzieci nosiły brunatne mundury, przez co od samego początku czuły się ważne i wyjątkowe. 


Publikacja opisuje, jak wyglądało życie codzienne młodzieży oraz ćwiczenia. Możemy w niej przeczytać, że HJ wyznawało zasadę, iż wygrywa zawsze najsilniejszy. Zachęcała do użycia siły, indywidualnego lub zbiorowego znęcania się nad słabszymi. Obowiązkowe były również testy na odwagę, które to selekcjonowały dzieci i młodzież, wyróżniając z nich najsilniejsze i najbardziej wytrzymałe jednostki. Ćwiczono odporność na ból, bijatyki wśród dzieci i młodzieży były więc bardzo powszechne. Miało to je wzmocnić i stworzyć z nich silniejszych niemieckich żołnierzy. Wielki nacisk kładziono na ćwiczenia fizyczne oraz posługiwania się bronią. Organizacja potrafiła kusić wieloma atrakcjami, tj. ogniska, marsze, śpiewy, obozy czy wycieczki. Natomiast sam Adolf Hitler, jawił się młodzieży jako najlepszy opiekun i ojciec. 

 



Ciekawy wątek publikacji dotyczy żeńskiej części HJ, kryjącej się pod nazwą BDM, czyli Związek Niemieckich Dziewcząt. Przeczytamy w nim o roli, jakie na ich młode ramiona narzucili naziści, sposobach ich wcielenia do organizacji, czy powszechnych praktykach seksualnych z ich udziałem. Ta część książki szczególnie mnie zainteresowała, tym bardziej, że został w niej wspomniany wątek Irmy Grase. Fanatycznej członkini BDM, żeńskiej sekcji HJ, znanej później jako „piękna bestia” – najmłodsza i najokrutniejsza strażniczka obozu koncentracyjnego Auschwitz. Znana ze swojego sadyzmu i nimfomanii… Aż trudno uwierzyć, że taka piękność może kryć w sobie tak straszne oblicze!



Wciąż zaskakuje mnie to, jak ludzie ślepo wierzyli Hitlerowi. Szokujące jest uwielbienie jego osoby do tego stopnia, że bez wahania oddawali mu swoje dzieci. Książka fantastycznie opisuje młodzież, która poddała się tej chorej wręcz ideologii. Jednak w książce znaleźli się i tacy, którzy się jej sprzeciwiali. Niestety ci z góry byli skazani na porażkę.



Książkę uważam za naprawdę dobrą. Myślę, że pasjonatom historii, szczególnie tej dotyczącej II Wojny Światowej, powinna przypaść do gustu. Jedyne co mi przeszkadzało, to zbyt mała czcionka i jednolity tekst. Trochę utrudniło mi to lekturę. Pomijając ten fakt, polecam przeczytać tę książkę, jest naprawdę godna uwagi!







Za możliwość przeczytania książki
i jej recenzji 
dziękuję
Wydawnictwu


Komentarze

  1. Jestem ciekawa tego wątku dziewczyn, bo o tym nie słyszałam, a myślę, że jest bardzo poruszający, gdy pomyśli się o tych młodych kobietach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety...byly uwodzone "pięknymi" ideami i atrakcjami. Mówiono o ich wielkiej roli dla Rzeszy jako żony i matki, a tak naprawdę setki takich dziewcząt "służyły" do innych celów...

      Usuń
  2. Okres II wojny swiatowej to cos co mnie bardzo fascynuje. Mam cala polke ksiazek o tej tematyce, wiec i po ta pozycje siegne z checia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie teraz, ale podczas jesiennych wieczorów z zainteresowaniem spotkam się z książką. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mało słyszałam o tej niemieckiej organizacji. Sama literatura chyba mało o tym wspomina. O tej książce też nie słyszałam, ale koniecznie muszę po nią sięgnąć. Tematyka zdecydowanie wpasowuje się w mój czytelniczy gust, dobrze będzie też uzupełnić wiedzę na temat takiej organizacji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawie jaby sie czytalo jakas futurystyczna powiesc, o czasach gdzie czlowieczenstwo, a nie daj Bog empatia, to zakazane cnoty. I pomyslec, ze w sumie Niemcy, jako panstwo, i tak calkiem dobrze na tej wojnie wyszli😲😲

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, ciężki, chociaż niewątpliwie interesujący temat. Chętnie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz