No i znów pogoda popsuła nam plany! Czy u Was też stale pada deszcz? Bo u nas tak! Musimy więc zostać w domu. Przynajmniej mamy okazję, zapoznać się z nowym zestawem, który ostatnio przyniósł nam pan listonosz. Jest to pakiet Kapitana Nauki, pt. Świat Malucha. Emocje.
Dzieciom radzenie sobie z emocjami nie przychodzi
tak łatwo jak dorosłym. Często same nie są świadome swoich emocji, nie potrafią
ich nazwać, dlatego warto z nimi o nich rozmawiać, pokazywać mimikę twarzy i
gestów. To jest dla nich naprawdę pomocne! Gdy ja jestem zła, szczęśliwa, lub gdy po prostu coś mnie drażni, to wiem co czuję i jak nazywają się te uczucia. Nie mam z tym problemu. Tosiek tego nie potrafi. Nie wie, że czuje złość oraz dlaczego w ogóle jest zły. Próbujemy więc z nim już rozmawiać na temat emocji, dlatego bardzo ucieszyłam się, gdy dostaliśmy ten zestaw. Bardzo lubię takie pomoce dydaktyczne. To nie jest pierwsze nasze spotkanie z Kapitanem Nauką. Jakiś czas temu pisałam Wam o kartach 1+, które kupiłam synkowi. Więcej o nich poczytacie tutaj.
Fajnie nam się nimi bawi i często po nie sięgamy lub zabieramy ze sobą w dalszą podróż samochodem oraz na dłuższe pobyty.
Ten zestaw, choć wizualnie opakowanie jest podobne do naszych poprzednich kart, to tutaj wszystko mamy zapakowane w poręcznej teczce z sznureczkowym uchwytem, co ułatwia nam przenoszenie. Pakiet ten jest przeznaczony dla dzieci w wieku 2-3 lat, a więc idealny dla Tosia! Nie z wszystkich elementów zestawu potrafi sam skorzystać np. na rozwiązywanie zagadek, czy uzupełnianie książeczki jest jednak za mały. Natomiast nie przeszkadza mu to w ich oglądaniu i chęci poznania zobrazowanych na nich przedmiotów. Możemy o nich "porozmawiać". Jednak, gdy mały pyta: "A cio to? i pokazuje na tą rzecz paluszkiem, z chęcią mu odpowiadam. Później sama go pytam np. Gdzie jest chłopczyk, drzewo?
I wtedy młody potrafi pokazać na to paluszkiem. A więc uczy się
rozpoznawania rzeczy, kojarzy je z ich nazwą.
To dla nas świetna pomoc,
dzięki której wciąż idziemy do przodu :) Dalej pracujemy nad naszą mową, z którą mamy problemy. Gdy synek próbuje nam coś powiedzieć, wyrazić swoje potrzeby, a my mamy problem, żeby go zrozumieć, wtedy bywa, że targają nim różne emocje. Bardzo chcemy nauczyć go ich rozpoznawania oraz jeśli będzie to możliwe, zapanowania nad niektórymi z nich, np. gniewem.
Cenię takie "gotowe pomoce" i chętnie z nich korzystam podczas naszych ćwiczeń. Robię to tym bardziej, gdy widzę zainteresowanie młodego. W innym wypadku nie miałoby to sensu. A karty są tak zaprojektowane, że nie sposób nie zwrócić na nie uwagi.
W środku mieszczą się same niespodzianki. Wszystkie elementy charakteryzują się dokładnością i dbałością o detale. Jestem wzrokowcem, więc zwracam uwagę na takie rzeczy, estetyka produktu, szczególnie takiego, z którym kontakt będzie miało moje dziecko, jest dla mnie bardzo ważna. Grafika przykuwa uwagę i cieszy oko, tym bardziej, gdy jest taka kolorowa i różnorodna.
Wewnątrz teczki mamy oczywiście karty - a jakże! :) Oprócz nich, w środku mieści się książeczka z zadaniami oraz zagadki obrazkowe, które przypominają swoim wyglądem wachlarz z paletami kolorów :). Wszystko jest starannie zapakowane, a karty są zafoliowane. Wszystkich kart jest 15 i charakteryzują się tym, iż przedstawiają realne zdjęcia ludzi, którymi targają określone emocje. Każde z tych uczuć jest nazwane i podpisane poniżej zdjęcia. Na odwrocie karty widnieje napis opisujący dźwięk, jakiemu może towarzyszyć dana emocja, np. ulga - uff!, wstręt - blee!, radość - jupi! itp. Każda karta jest tez ponumerowana. Każda z nich idealnie przedstawia daną emocję - jak wygląda człowiek, którego ogarnia złość, gdy czuje się szczęśliwy czy jest zamyślony. Wielkiego plusa karty otrzymują ode mnie za wspomniane realne zdjęcia. W poprzednio opisanych przeze mnie kartach, były to kolorowe obrazki rysunkowe. Karty są szczytne, a ich rogi zaokrąglone, a więc bezpieczne w użyciu.
Kartami możemy się bawić na różne sposoby, zależy co podpowie nam nasza wyobraźnia. Możemy, np.
- naśladować gesty ludzi ze zdjęć na kartach,
- naśladować dźwięki na odwrocie kart,
- odwrócić karty zdjęciami do dołu i odczytując dźwięk zgadywać, co to za emocja,
- odwrócić karty zdjęciami do góry i odgadnąć, jaki dźwięk może towarzyszyć, gdy odczuwamy daną emocję,
- pogrupować karty według: płci, dzieci - dorośli, kogo jest więcej pań czy panów, itp.
- ułożyć karty według numeracji (dzieci potrafiące liczyć i rozpoznające cyfry),
- pokazywać emocję przy pomocy gestu i mimiki twarzy, a dziecko musi na kartach odnaleźć tę, którą mu prezentujemy.
Kolejnym elementem są zagadki obrazkowe, których konstrukcja bardzo mi się podoba. Wszystkie karty są wykonane ze sztywniejszego papieru z zaokrąglonymi rogami. Połączone są ze sobą plastikowym elementem, przez co możemy je rozkładać w wachlarz. Wszystkich zagadek jest ponad 200. Na każdej stronie mamy po dwie zagadki, razem cztery zagadki na jednej karcie. Wszystkie są pięknie zilustrowane codziennymi sytuacjami z życia, i nie tylko, a do tego są bardzo kolorowe. Zabawa z nimi ćwiczy spostrzegawczość, skupienie, zapamiętywanie, a także motorykę małą. Jest bardzo wesoła i zajmuje malucha na długi czas :)
Dla nas na pełną zabawę z zagadkami jest jednak za wcześnie, jednak wykorzystujemy wachlarz do uczenia się i nazywania nowych przedmiotów.
Trzecim elementem zestawu Świat Malucha. Emocje, jest niewielka książeczka w miękkiej oprawie. Na szesnastu stronach znajdziemy różnorodne zadania. Dziecko ma za zadanie coś zaznaczyć, coś pokolorować, coś dorysować czy znaleźć różnicę. Jest co robić :)
Zabawa
z zestawem jest bardzo wciągająca i zapewniła nam rozrywkę na długo. Co
najważniejsze, spędzamy chwile razem, co dla mnie jest bardzo cenne.
Wierzę, że wspólna zabawa zacieśnia więzi i buduje dobre relacje rodzica
z dzieckiem. To jest dla mnie jako mamy bardzo ważne. Ponadto zabawa zestawem wpływa korzystnie na rozwój dziecka: nazywanie i rozróżnianie emocji oraz dźwięków, jakie mogą towarzyszyć człowiekowi, który chce je wyrazić; pociecha ćwiczy spostrzegawczość, koordynację oko - ręka, a także zdolności manualne (chwytanie, odwracanie karty, ruchy dłonią wykonywane podczas uzupełniania książeczki, rozkładania wachlarza z zagadkami, itp.).
Jest to taka zabawka, która bawiąc uczy. Mamy dzięki niej wielką frajdę. Ćwiczymy mowę, rozpoznawanie uczuć, pokazywanie emocji. To bardzo ważne i uważam, że należy rozmawiać o nich z dzieckiem, aby wiedziało, co w danej chwili odczuwa. Być może wtedy łatwiej będą potrafiły (same lub z rodzicem) rozwiązać jakiś problem. Tosiek ma prawie 2 lata i 3 miesiące. Niewiele rozumie jeśli chodzi o emocje, jednak dzięki ćwiczeniom, które przyjmują formę zabawy, wiele z nich potrafi z obrazować.
Chcę
zabrać te karty na wakacje. Na pewno znajdzie się w naszej wakacyjnej walizce, a raczej plecaku, ponieważ czeka nas długa droga, więc musimy jakoś ciekawie spożytkować ten czas. Wiadomo, że dziecko, które się nudzi - bardzo marudzi :) Dlatego umilą nam podróż, podstój, a także
ewentualne pozostanie w pokoju, gdy pogoda popsuje nam plany. Myślę, że
weźmiemy same karty. Zajmują niewiele miejsca. Wystarczy przełożyć je
do mniejszego pudelka lub związać dwiema gumkami recepturkami "na
krzyż". Zagadki oraz książeczkę zostawimy sobie na przyszłość :)
Zestaw Świat Malucha. Emocje, znajdziecie TUTAJ
Na stronie Kapitana Nauki znajdziecie wiele wartościowych produktów, m.in. kart i puzzli, które oprócz tego, że bawią, to posiadają również walory edukacyjne, dlatego serdecznie polecam!
Za nasz zestaw dziękujemy
Świetna sprawa, to bardzo ważne
OdpowiedzUsuńZgadza się :)
UsuńTakie zestawy kart tematycznych są bardzo przydatne.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Zarówno z dzieckiem w domu, jak i w pracy w żłobku czy w przedszkolu :)
Usuńwidziałem już je i nie wiem, czy nie kupię:) spoko.
OdpowiedzUsuńTak, myślę, że karty są spoko :-D
UsuńPodobają mi się. Karty z emocjami można też wykorzystać do układania ciekawych historyjek społecznych.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł. Podoba mi się! :)
UsuńJeśli chodzi o naukę emocji i radzenia sobie z nimi polecam też Pytaki. Świetna zabawa dla całej rodziny.
OdpowiedzUsuńDziękuję, na pewno się rozejrzę :)
UsuńBardzo fajny pomysł na zabawe :-) pozdrawiam gorąco :-)
OdpowiedzUsuńTak, u nas się sprawdził :) Pozdrawiam :)
UsuńSuper pomysł z tymi kartami, nauka wyrażania emocji jest bardzo wazna. Niektórzy dorośli mają z tym problem, więc lepiej zacząć uczyć się tego już od małego ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńŚwietny zestaw który bez wątpienia pomoże Dziecku rozpoznawać emocje... A to ważny element w rozwoju.
OdpowiedzUsuńDo tej pory znałam tylko karty obrazkowe ale i ta książeczka wydaje się fajna :-)
ja również znałam tylko karty. Teraz mamy i zagadki i książeczkę :)
UsuńSuper nauka przez zabawę, zawsze najlepiej się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania. Dziecko nawet nie zdaje sobie sprawy ile podczas zabawy się uczy :)
UsuńŚwietny zestaw do nauki i zabawy wspólnie z dzieckiem..Tego zestawu nie miałam wydaje się być fajny. U nas takie zagadaki tez sprawdzają się w podróży.
OdpowiedzUsuńO tak :) fajna pomoc, gdy maluchowi zaczyna nudzić się w aucie :)
Usuńsuper edukacyjny produkt :-) bardzo ważne aby dzieci umiały rozpoznawać uczucia :-) jestem na tak :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się! :)
UsuńCoraz ciekawsze te edukacyjne zabawki. Ta jest wprost świetna!
OdpowiedzUsuńTak. Producencji podwyższają standardy i zwracają uwagę na rozwoj dziecka. Dostosowują gry, zabawki i pomoce naukowe do ich potrzeb.
Usuńa to fajne i przydatne:)
OdpowiedzUsuńTak. My ćwiczymy z tymi kartami 😊 i widzę zainteresowanie. Choć zdarza się, że nie ma ochoty, wtedy nie naciskam bo nie chcę go zniechęcić.Po jakimś czasie pokazuje mu inne karty które posiadamy-te dla dzieci w wieku 1rok + i ćwiczymy podczas zabawy😉😊
UsuńU nas pogoda nad morzem tragiczna, nawet zastanawiamy się czy nie wrócic wcześniej do domu na sandomierszczyznę, bo tam dla odmiany piekne słońce.
OdpowiedzUsuńNaprawdę? O jej!Przykro mi. Mam nadzieję że nam pdzynajmniej przez kilka dni zaświeci słońce.
UsuńTaka pomoc w rozpoznawaniu emocji i nam by się przydała.
OdpowiedzUsuńPOLECAM! :)
UsuńDo rozpoznawania emocji wystarczyły nam akurat zwykłe książeczki plus własne twarze, ale zagadki Kapitana Nauki oraz inne pokrewne to był absolutny hit wieku 2 lat najstarszej córki. Zagadki po przebudzeniu, przy śniadaniu, przed drzemką, po drzemce, z gośćmi, w tramwaju, przed kąpielą, po kąpieli - my mieliśmy już zagadkowstręt, ale co ten mały móżdżek się nawysilał to na pewno nie zginie :) Teraz - o zgrozo - druga córka za miesiąc kończy 2 latka... ;)
OdpowiedzUsuń