Kiedyś w autobusie usłyszałam rozmowę dwóch starszych panów, z których jeden skarżył się drugiemu, że jego syn ma problemy z dziećmi. Są nieposłuszne i rozpieszczone. Opowiadał wiele sytuacji, na potwierdzenie swoich słów. Ten drugi pan co rusz kiwał głową, w końcu powiedział: "Tak, tak. Wychowanie dzieci to nie łatwa sprawa. Łatwiej kamienie gryźć i beczkę soli zjeść niż dzisiaj wychować dzieci". Hmmm... Myślę, że coś w tym jest. Bo sami przyznajcie, że to nie jest takie proste. Nie raz to ciężka praca, która wymaga od rodziców stalowych nerwów i cierpliwości. Oczywiście wszystko zależy od charakteru dziecka oraz podejścia rodziców. Współcześni rodzice są wręcz obsypywani "dobrymi radami" ze strony otoczenia, co mają robić, jak wychowywać, jak karać, pouczać i nagradzać. Jak nie dać sobie wejść na głowę, jak nie wychować małego tyrana, itd. itp. Jednak wiele z tych osób zapomina, że dzieci są różne. To, że jedna metoda wychowawcza zadziałała na Jasia nie znaczy, że to samo podziała na zachowanie Stasia.
W księgarni półki uginają się od podręczników napisanych przez ekspertów, znanych psychologów dziecięcych lub nianie, a także przez samych rodziców.
Tak, jak pisałam już o tym na swoim profilu fb, postanowiłam zrecenzować kilka książek, które posiadam na temat wychowania dzieci. Jest ich trochę.
Dziś zacznę od książki pt.: "Aktywne wychowanie", autorstwa Rossa Campbella, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Vocatio. Jest to książka niewielkiego formatu. Jej treść dotyczy tego, jak wpływać na pozytywny rozwój emocjonalny i społeczny dziecka.
Autor w swojej książce posługuje się wieloma przykładami z życia (również własnej rodziny), jak i osób, które zwracały się do niego z prośbą o radę. Campbell pisze, jak ważne jest zaspokajanie potrzeb emocjonalnych naszych pociech. Nie wystarczy im tylko mówić o miłości, ale ją okazywać. Ta miłość musi być aktywna, aby emocjonalny zbiornik dziecka był wypełniony po brzegi. Jego zdaniem dziecko zachowuje się źle i nieodpowiednio wtedy, gdy jakaś z jego potrzeb jest niezaspokojona. Rodzic powinien wówczas zapytać sam siebie: "Czego potrzebuje moje dziecko?". Większość rodziców zastanawia się jednak co zrobić, aby skorygować złe zachowanie, co od razu prowadzi do kary. Gdy jednak rodzice zastanowią się nad potrzebami dziecka, będzie im łatwiej podjąć kolejne, konkretne kroki.
Dziecko, które czuje miłość swoich rodziców, "widzi" ją, jest szczęśliwsze, czuje się dla nich ważne i przez nich szanowane. W swojej książce Campbell, podkreśla jak ważna jest bliskość między rodzicami i dziećmi. Porusza również wiele kwestii, nad którymi głowią się rodzice, m.in. temat kar oraz dyscypliny. Kara jest rodzajem dyscyplinowania, natomiast dyscyplina sama w sobie karą nie jest. Pisze również o tym, jakimi metodami się posługiwać, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach, jak motywować dziecko do dobrego zachowania. Nie pomija również kwestii wychowania w wierze w Boga, czy wpływie, jaki na dzieci wywierają mass media.
Ross Campbell mówi o dwóch podejściach wychowawczych: biernym i aktywnym. Tak o tym pisze:
"Różnica między tymi metodami wychowania jest następująca: Podejście bierne polega na reagowaniu na zachowanie dziecka, podejście aktywne ukierunkowane jest na jego potrzeby. Podejście bierne prowadzi do metod wychowawczych opierających się na karze, natomiast podejście aktywne przewiduje podstawowe potrzeby dziecka, a następnie stara się owe potrzeby zaspokoić. Pozytywny, aktywny sposób podejścia jest bardziej skuteczną metodą wychowawczą."
Ile rodzin, tyle opinii i metod wychowawczych. Każdy rodzic zna swoje dziecko najlepiej i wie, jak do niego dotrzeć, co wpłynie na zmianę w jego zachowaniu.
Na pewno w książce podoba mi się to, że jest oparta na wielu przykładach z "życia wziętych" oraz, że autor pokazuje przykładowe sytuacje i jak można się w nich zachować. Dużo mówi o miłości i bliskich relacjach z dziećmi. Ważnym aspektem dla mnie, który tutaj porusza jest rozwój duchowy dziecka. Jak rozmawiać z nim o Bogu, od czego zacząć, jak przekazać mu wartości religijne. To dla nas istotna kwestia. Myślę, że warto zwrócić uwagę na tę pozycję.
Uważam, że kara może być dopuszczalna, jednak powinna być ona dostosowana do przewinienia oraz wieku dziecka. Oczywiście nie mówię tu o stosowaniu kar fizycznych, a o ograniczaniu pewnych przyjemności, np. korzystania z urządzeń elektronicznych, wstrzymanie kieszonkowego, odesłanie do pokoju na czas, aż dziecko się uspokoi, itp. Po tym powinno się porozmawiać o zaistniałej sytuacji, a dziecko powinno przeprosić. Jeśli my zawiniliśmy, to my powinniśmy przeprosić, że zachowaliśmy się tak, a nie inaczej. Do błędów trzeba się przyznawać, tego powinniśmy uczyć dziecko, nawet na swoim przykładzie. Oczywiście jestem również za tym, żeby duuużo się przytulać, całować i wspólnie spędzać czas. Rozmawiać, rozmawiać i rozmawiać. Dziecku trzeba postawić pewne granice. Musi wiedzieć, co mu wolno, a jakie zachowania są niedopuszczalne i nietolerowane. Uważam, że dzięki jasno określonym zasadom, pociechy nie tracą poczucia bezpieczeństwa.
Każdy rodzic stara się wypracować własną metodę. Może kierować się poradami zawartymi w książkach. Na pewno przeczytać nie zaszkodzi, dlatego przed nami jeszcze kilka tego typu książek, niektóre są bardzo stare inne to nowości, część mam jeszcze z okresu studiów pedagogicznych. Możemy wyciągnąć z nich wiele dobrego, chociażby przykładowe zachowania do adekwatnych sytuacji.
A co Wy myślicie o tego typu podręcznikach? Czytaliście? Czytacie? Czy dostosowywaliście się do zawartych w nich rad i wskazówek? A może macie jakieś tytuły, które pomogły Wam w trudnych sytuacjach wychowawczych? Jestem bardzo ciekawa. :)
Książkę możecie znaleźć na stronie Oficyny Wydawniczej Vocatio
Bardzo ciekawa książka, chętnie poznam spojrzenie na wychowanie jej autora :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, wychowanie dziecka ie jest tak prostym zadaniem, ale jeśli podejdzie się do tego z rozwagą - to dziecko będzie naprawdę super!
OdpowiedzUsuńMasz rację. Potrzeba trochę trudu, ale może to przynieść same owoce 😊
UsuńNie znałam tej pozycji bardzo fajna i przydatna w wychowaniu dzieci :)
OdpowiedzUsuńTak można się na niej oprzeć lu podpatrzeć kilka cennych rad 😊
UsuńNie znałam tej pozycji bardzo fajna i przydatna w wychowaniu dzieci :)
OdpowiedzUsuńTak. Można w niej przeczytać wiele wskazówek😊
UsuńTeż ostatnio trafiliśmy na dobry poradnik z przykładami z życia, a to nie lada sztuka, bo jak piszesz, półki uginają się od takich książek!
OdpowiedzUsuńPan w autobusie miał rację, wychowanie dziecka to orka na ugorze!
O! Ciekawa jestem tytułu 😉
UsuńBędę musiała zainwestować w tę książkę. Ostatnio stałam się fanem takich poradników. Ciekawie to opisałaś. Faktycznie, do tej pory byłam nastawiona na zachowanie dziecka, a nie na potrzeby. Zauważyłam za to, że gdy moje dziecko jest marudzące i zaczyna się niegrzecznie zachowywać, to właśnie bardziej przytulenie i okazanie zainteresowania działa niż kara i słowa typu - uspokój się, bo...
OdpowiedzUsuńDzięki.😊 Myślę, że większość rodziców czy opiekunów nastawione jest na eliminowanie złego zachowania w zarodku i nie zastanawia się nad potrzebami. Wiadomo, że gdy dziecko zachowuje się nieodpowiednio przy ludziach, rodzice odczuwają presję, wstyd, niechęć lub drwinę ze strony otoczenia i jak najszybciej chce wpłynąć na poprawę zachowania się dziecka.Interesuje mnie taka lektura z tego względu, że jestem z wykształcenia pedagogiem 😉Jako mama obserwuję swoje dziecko i próbuję sama wypracować własną metodę wychowawczą. 😊
Usuńdo tej pory nie miałam okazji mieć tej ksiażki w rękach. Natomiast zgadzam się z podejściem które uwzględnia potrzeby dziecka. Ja to nazywam by patrzeć na kontekst sytuacyjny dziecka które przecież ma swój świat i swoje cele i czasem zupełnie co innego jest dla niego ważne np. przy wyjściu z domu. To dorosłego celem jest sprawne wyjście z domu a nie dziecka :) a tak łatwo założyć, że dziecko jest po prostu niegrzeczne.
OdpowiedzUsuńŚwietnie to opisałaś. Często dziecko nie potrafi wyrazić swoich emocji i zachowuje się jak zachowuje. Najczęściej otoczenie zakłada, gdy ma miejsce jakaś sytuacja" że dziecko jest niegrzeczne, choć tak naprawdę czuje się zagubione.
UsuńJa do tego typu poradników podchodzę z dużym dystansem. Po pierwsze, jest ich tyle, że nie sposób stwierdzić, który z autorów ma rację, a wprowadzanie wielu metod może przynieść skutki odwrotne od zamierzonych. Po drugie, a może na nasze dziecko akurat rady autora nie zadziałają? Bywa różnie ;)
OdpowiedzUsuńMam podobne wrażenie. 😊 Mam kilka książek na temat wychowania i w wielu z nich jest zupełnie co innego. Przeczytałam wszystkie. Niektóre metody mi się podobają, inne zupełnie nie wchodzą w grę.Choć w wielu można doszukać się kilka cennych rad i nwskazówek. Jako rodzice najlepiej znamy swoje dzieci i wiemy, który sposób zadziała.😉😊
UsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń