"Wpadki zdiagnozowanej wariatki, cz. 1 Czadowe życie", Monika Luna

O ChAD, czyli chorobie afektywnej dwubiegunowej, tak naprawdę wiem niewiele. Jednak dzięki książce pani Moniki Luny "Wpadki zdiagnozowanej wariatki", mogłam przyjrzeć się jej bliżej. 


"Wpadki zdiagnozowanej wariatki

cz. 1 Czadowe życie"


Monika Luna

Wydawnictwo: Novae Res [współpraca barterowa]

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Strony: 274


To pierwsza część historii, która opowiada o życiu z chorobą afektywną dwubiegunową Polki, która od lat mieszka w Republice Południowej Afryki. Monika (autorka) mieszka tam od 1997 roku. Objawy zaczęły się bardzo niewinnie, a wywołały je prace w ogródku, które robotnicy, delikatnie ujmując, spartaczyli. Kobieta przechodzi załamanie nerwowe. Podczas kontroli lekarskiej, po rutynowych pytaniach, pada diagnoza: ChAD. Kobieta jest w szoku, jednocześnie odczuwa ulgę. Zdaje sobie sprawę, że "problem" może tkwić w jej rodzinie, w której również występowały problemy psychiczne. Wie już, skąd te nagłe wybuchy, które uruchamiały nawet błahe rzeczy, skąd ta huśtawka nastrojów, nagła euforia, po której niemal od razu występują stany depresyjne.

W trakcie lektury, dowiadujemy się, jak wygląda życie osoby chorej na ChAD i że taka diagnoza nie musi oznaczać końca świata. Postawa bohaterki, jej podejście do życia, to jak uczy się akceptować to, czego nie da się zmienić, uczy się z tym żyć, jest pełna podziwu. Bez trudu opisuje, jak wygląda pobyt w szpitalu psychiatrycznym w RPA, wpływ leków. Dociera również do niej to, że nie jest w tym wszystkim sama. Sposób podejścia do pacjenta w szpitalu psychiatrycznym w RPA, jest zupełnie inny niż Polsce. Tam często pacjenci sami zgłaszają się do szpitala, gdzie z miejsca otoczeni są należytą opieką. A największym ukojeniem jest dla niej safari, dla którego może wstać nawet o 4 rano...Bywają momenty naprawdę trudne. Jednak jej szczerość, to, że nie udaje, że jest kolorowo, kiedy czuje wokół siebie czerń, wzbudza we mnie podziw.


Choć książka ma to, czego okropnie nie lubię-drobny druk, to czytałam ją z ogromnym zainteresowaniem. Co ważne, książka nie wywołuje ani współczucia względem bohaterki, nie nuży, nie sprawia, że czuję się zdołowana. Przeciwnie. Książka daje nadzieję. Czuję z niej mnóstwo optymizmu, pocieszenia oraz przemyśleń nad tym, że choroba nie zawsze musi być wyrokiem i przekreślać wszystkiego.  Czekam z niecierpliwością na część drugą.


Komentarze