"Medea z Wyspy Wisielców", Magda Knedler

 "Medea z Wyspy Wisielców" to przepiękna powieść Magdy Knedler,  od Wydawnictwa Zwierciadło [Współpraca reklamowa]. Sama książka prezentuje się cudownie. Twarda oprawa ze złotymi zdobieniami, barwione brzegi. To moja pierwsze tego typu książka w mojej biblioteczce. Liczę, że nie ostatnia, ponieważ zauważyłam, że w tym roku, barwione brzegi książek, to hit.


Dolny Śląsk, początek XX wieku. Mada jest młodą kobietą, która w życiu przeszła wiele.Po śmieci marki, ojciec nie poradził sobie z sytuacją.Doszło do tragedii.Zabil swoje dzieci oraz popełniła samobójstwo.Jskims cudem, Mądra ocalała.Trafiła do sierocińca.Madea imała się różnych prac.Byla służącą, krawcową. Jest jednak mądrą dziewczyną, zafascynowaną greką. Jest oczytana, zna kilka języków. Uwielbia się uczyć. Pewnego dnia  przystojny i zamożny Andreas Schwietz proponuje jej pracę w swoim domu, na Wyspie Wisielców.Tam również doszło do tragedii.Madea rozpoczyna służbę.Jest odcięta od świata.Andreas jest zaborczy, wygląda na to, że chce zagarnąć ją dla siebie.Ma na jej punkcie obsesję.

Na wyspie pojawia się Johann, którego ojciec Andreasa zatrudnia jako ogrodnik. Mężczyzna zwraca uwagę na służącą, jest nią zainteresowany.Mlody panicz jest zazdrosny.Madea i Johann zbliżają się do siebie.Na wyspie dochodzi do tragedii. Wydaje się, że wolność jest na wyciągnięcie ręki, a szczęście może w końcu uśmiechnąć się do dziewczyny. I kiedy wydaje się, że wszystko może się jeszcze ułożyć, na bohaterów padają kolejne ciosy. Czy je udźwignie? Czy będzie jeszcze szczęśliwa, a miłość okaże się silna i niepokonana mimo wielu przeciwności losu?

Co ta książka ze mną zrobiła! Dzięki tej książce, pokochałam pióro autorki i wiem, że będę wyczekiwać każdej napisanej przez nią powieści. W powieści fabuła jest ciekawie skonstruowana. Wątki tworzą że sobą spójność, nie ma tu mowy o chaosie.Ksiazke przeczytałam z zapartym tchem, a losy bohaterki przeżywałam całą sobą. Podczas lektury, targały mną różne emocje, od współczucia, poprzez ulgę i radość po gniew. Czytając miałam wrażenie, że jestem czynnym obserwatorką wydarzeń, które miały miejsce w książce. Mam nadzieję, że powstaną dalsze losy Mady. W moim odczuciu, to bohaterką tragiczna, ale też zdeterminowana, która pragnie lepszego życia, wolności, szczęścia. 

Zakończenie powieści poważnie mną wstrząsnęło. Byłam bardzo przejęta tym, co się stało, jak połączyły się losy bohaterów. Nie chce zdradzić za wiele. Uważam, że jest to najlepsza książka stycznia i jedna z najpiękniejszych, najbardziej poruszających powieści 2024 roku. To opowieść, która porusza wiele problemów tamtych czasów, ale też takich, które są również obecne współcześnie. Znajdziemy tu problem podziałów społecznych, przywilejów tych, którzy są wyżej w hierarchii, niesprawiedliwości, zdradzie, wykorzystaniu, miłości, intrygach, marzeniach o lepszym, godnym życiu. Pojawi się również zbrodnia. 

Pod koniec powieści, sytuacja bohaterki diametralnie się zmienia. To, co się wydarzyło, jak przyspieszyła fabuła, jaka zmiana nastąpiła u pewnych postaci, było niewiarygodne. Dla mnie, był to totalny szok. 

Jestem ogromnie wdzięczna, że mogłam poznać tę książkę i cudowne pióro autorki. Cenię jej styl, takiego szukam w książkach. Intrygująca fabuła, która wciąga od początku do końca. Zakończenie, które zwiastuje dalszą część opowieści. Czy rzeczywiście tak będzie? Głęboko wierzę, że tak. Polecam ją z całego ❤️ powieść pt. "Medea  Wyspy Wisielców".


Za egzemplarz do recenzji, dziękuję Wydawnictwu Zwierciadło.


Komentarze

  1. Opis książki jest tak barwny i pełen emocji, że od razu chciałoby się sięgnąć po ta lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka z pewnością znajdzie swoje miejsce na mojej półce. :) Dziękuję za recenzję.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz