"Tajemnica Rydlińskiego Lasu", Samuel J. Hslpin, Wydawnictwo Wilga - RECENZJA

"Tajemnica Rydlińskiego Lasu" to interesująca opowieść z odrobiną magii i dreszczyku w tle. Jakiś czas temu pisałam o "Tajemnicy Wielkiej Stopy", czyli o książce w podobnych klimatach. Obie publikacje są warte uwagi i ukazały się nakładem Wydawnictwa Wilga.

 


Tytuł: "Tajemnica Rydlińskiego Lasu"

Autor: Samuel J. Halpin

Ilustracje: Hannah Peck

Tłumaczenie: Agnieszka Walulik

Wydawnictwo: Wilga 

Oprawa: miękka

Strony: 370

Premiera: 14.10.2020


Po wypadku i tragicznej śmierci ukochanej mamy, Poppy przenosi się do babci (Buni), mieszkającej w małym miasteczku o nazwie Sadź. Podróżując pociągiem, dziewczynka zabiera zostawiony w przedziale przez nieznana panią niewielką książeczkę, obłożoną jedwabiem.


Tata dziewczynki jest pracoholikiem i wyjeżdża do Kanady. Na ten czas dziewczynka ma pozostać pod opieką Buni. Babcia mieszka z Churchillem, swinką miniaturką. W jej domu panują dość dziwne zasady, których trzeba przestrzegać:

 

Miasteczko wydaje się Poppy dziwne i tajemnicze. Okazuje się, że od jakiegoś czasu znikają stamtąd dzieci. Na początku ich włosy siwieją, później wypadają, a oczy stają się szare... 




Poppy i jej nowy przyjaciel Erasmus, którego inni mieszkańcy uważają za dziwaka, spróbuje dowiedzieć się, co się stało z zaginionymi dziećmi. Najprawdopodobniej odpowiedź kryje się w Rydlińskim Lesie. Czy uda im się rozwiązać zagadkę? Kim są tajemnicze Klikki i czy to one odpowiadają za zniknięcie dzieci? Dlaczego zalezy im na książce, którą znalazła Poppy?




"Tajemnica Rydlińskiego Lasu"
to doskonale napisana książka z dreszczykiem. Publikacja wciąga od pierwszych stron, jest ciekawie napisana i trzyma w napięciu do samego końca. Tu nie ma nudy, zawsze coś się dzieje, a bohaterów spotykają niesamowite przygody.

 


Jednak nie jest to tylko historia o tajemniczych zniknięciach. Autor porusza tu wiele problemów, które może dotyczyć młodych ludzi, a z którymi nie zawsze oni sobie dobrze radzą. Poppy w wypadku samochodowym straciła mamę. O sytuację obwiniała na początku swojego tatę. Ma do niego również żal o to, że spędza z nią bardzo mało czasu, wciąż pracuje i przedłuża swój pobyt za granicą. W dodatku okazuje się, że poznał inną kobietę, znów wyjeżdża, a Poppy musi zostać w Sadzi i pójść do nowej szkoły. To bardzo dużo, jak dla młodej nastolatki. 




Sytuacja Erasmusa też nie jest wesoła. Odszedł od niego ojciec, choć mama utrzymywała, że mężczyzna zmarł. Kobieta wciąż pracuje, nie ma czasu dla syna i nadużywa alkoholu. W szkole chłopiec jest obiektem drwin kolegów i koleżanek. Wszyscy uważają go za dziwaka. A on jest po prostu bardzo inteligentny i widzi więcej niż inni...


Książka oprócz wciągające fabuły, wywołuje też wiele emocji, które udzielają się czytelników, u wrażliwość na problemy nastolatków. Jest napisana pięknym językiem, poruszająca, ale nie brakuje w niej też wesołych treści. Lektura bardzo mi się spodobała. Książkę czytało się szybko i z wielkim zainteresowaniem. Nie mogłam doczekać się, jaki będzie finał, a muszę przyznać, że bardzo mnie zaskoczył. Uważam, że jest to idealna książka na jesienne wieczory. Polecam więc jej lekturę bardzo serdecznie.

 

Za egzemplarz dziękuję

 Wydawnictwu Wilga.

Komentarze

  1. Kolejna, której wcześniej nie znałam. Będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę,że ta książka spodobałaby sie naszej 8 latce, oczywiście w czytaniu trochę będzie trzeba pomóc ale ..ciekawa fabuła

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysł na ciekawy ksiązkowy prezent chętnie podchwytuję, sporo ich w najbliższym czasie będę potrzebować. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz