To już nasze drugie spotkanie z uroczą Peggy, suczką rasy mops. Pierwszy raz poznaliśmy jest przygody w tytule, który zapoczątkował przygody tego słodkiego pieska: "Mopsik, który chciał zostać jednorożcem". Recenzja pojawiła się TUTAJ.
To była wspaniała książka, a główną bohaterkę pokochałam od razu. Nie mogłam się doczekać kolejnych losów Peggy. Teraz jestem już po lekturze drugiego tomiku. Czy jego lektura była równie satysfakcjonująca?
Peggy jest szczęśliwa. W końcu ma rodzinę, która ją kocha, która o nią dba, ale którą też kocha ona sama. Mama, tata, Chloe, Finn oraz Ruby uwielbiają ją. Szczególnie najstarszą dziewczynkę Chloe, łączy z Peggy szczególna więź.
Pewnego razu, kiedy Chloe wraz z Peggy odwiedza swoją przyjaciółkę Ellie, ta pokazuje jej swoją królicę i jej niedawno narodzone młode. Chloe od razu zapragnęła mieć jednego króliczka. Kiedy rodzice wyrażają zgodę na nowego lokatora, dziewczynka przygotowuje wszystko dla nowego zwierzątka. Zbliżają się Święta Wielkanocne, a zaraz po nich urodziny dziewczynki...
Peggy na początku bardzo cieszy się, że w domu pojawi się nowe zwierzątko. Niestety, szybko okazuje się że Chocho, bo tak nazwany został króliczek, pochłania większość czasu dziewczynki. Piesek jest zazdrosny. Boi się, że Chloe przestanie ją kochać. Może jeśli spróbuje zostać króliczkiem, to jej przyjaciółka znów większość czasu będzie spędzała z nią? Peggy próbuje nawet kicać jak królik i jeść trawę (ble!), aby upodobnić się do królika. Jednak czy to wystarczy?
Bardzo lubię książki dla dzieci, w których bohaterami są zwierzęta. Wiem, że w takich publikacjach nie zabraknie emocji. Tak też było i tutaj. Peggy to urocze stworzenie, prawdziwa psia przyjaciółka. Zaskarbia sobie sympatię czytelnika nie tylko swoim słodkim rozbrajającym wyglądem, ale też ciepłym psim serduszkiem, odrobiną nieporadności, szczerością. To piesek, który kocha swoich państwa, ale chcę być także kochana.
"Mopsik, który chciał zostać..." to urocza seria o uczuciach, ale też o tym, że warto być sobą. Tylko prawdziwa miłość sprawia, że ktoś kocha drugiego takim, jakim on jest. Akceptuje jego słabości.
Książeczka jest cieniutka. Dzięki lekkiemu językowi, ciekawie skonstruowanej opowieści, czyta się ją naprawdę płynnie i szybko. W przygotowaniu są kolejne przygody suni Peggy, których już nie mogę się doczekać.
Już sam rzut oka na czarno-białe ilustracje sprawia, że mimowolnie się uśmiecham. Gdyby w moim domu mieszkał taki słodki (czasem psocący) mopsik, chyba nigdy nie przestawałabym się uśmiechać. A nawet gdybym miała jakieś smutki, pupil wiedziałby jak mnie pocieszyć. 😊
"Mopsik, który chciał zostać królikiem" z pewnością spodoba się dziewczynkom oraz wszystkim miłośnikom piesków. Serdecznie polecam! Książeczkę znajdziecie TUTAJ.
Książka będzie miała swoją premierę już jutro, czyli 25.03.2020 roku.
Tytuł: "Mopsik, który chciał zostać królikiem"
Autor: Bella Swift
Tłumaczenie: Ewa Kleszcz
Wydawnictwo: Wilga
Oprawa: miękka
Strony: 144
Za egzemplarz dziękujemy
Wydawnictwu
Tematyka o pieskach jest u nas zawsze mile widziana- Wilga ma wiele fajnych propozycji a ta zapowiada sie własnie super:)
OdpowiedzUsuńNapewno książeczka spodobała by się mojej córce, uwielbia zwierzaki. Jedynie brakowało by jej kolorowych rysunków
OdpowiedzUsuńCudna recenzja. I duży plus za rozmiar czcionki na telefonie. Moge przeczytać swobodnie nie zakładając okularów. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPrzygód tego uroczego psiaczka nie znamy, ale zaciekawiłaś mnie, myślę że u nas by była hitem
OdpowiedzUsuńO, fajna książka. Chętnie byśmy ją przeczytali.
OdpowiedzUsuń:)
Ładnie ją opisałaś.