Mam jeszcze kilka dni wolnego, co bardzo mnie cieszy. Radość ta wynika nie tylko z tego, że sobie odpocznę, ale także z tego, że w końcu mogę więcej poczytać, nadrobić czekające na mnie lektury dla dorosłych i podzielić się z Wami moimi wrażeniami na ich temat. To miła odskocznia od literatury dziecięcej, którą oczywiście kocham całym sercem.😉 Dobrze jest jednak przeczytać coś dla siebie. Kilka książek w świątecznym klimacie jeszcze czekają na lekturę, mam nadzieję, że się wyrobię, książki przeczytam i opiszę.
W dzisiejszym wpisie opowiem Wam o książce pt. "Pensjonat pod Świerkiem" Wydawnictwa Novae Res. Jest to zbiór świątecznych opowiadań kilku autorów. Przyznam, że żadnego nazwiska nie kojarzyłam. Książka jest pięknie wydana, ma twardą oprawę, a jej szata graficzna jest w iście świątecznym klimacie. Bardzo mi się podoba i uważam, że jej widok zachęca do sięgnięcia po ten tytuł.
Na obrzeżach Zakopanego, a raczej tam, gdzie "bociany mają zajezdnię, a psy...no sami rozumiecie" znajduje się postkomunistyczny "Pensjonat pod Świerkiem". Z zewnątrz nie prezentuje się zbyt atrakcyjnie, natomiast prowadzony jest z sercem przez rodzeństwo Gabriela i Ewę oraz pracującego u nich pana Józefa. Do tego miejsca trafiają różni ludzie, często przez przypadek los pokierował ich tą, a nie inną drogą i tak znaleźli się na progu pensjonatu. Każdy gość ma swoją historię, przeżycia i doświadczenia. Wielu z nich doświadczył okrutny los. Udręczeni przeszłością, żałujący swoich wyborów, szukają spokoju, wyciszenia. Czy każdy z bohaterów opuści to miejsce z lżejszym sercem? A może dla niektórych będą to ostanie święta?
"Pensjonat pod świerkiem" nie jest jedną z lekkich lektur, z których świąteczne lampki biją nas blaskiem po oczach, więc jeśli szukacie tego typu książek, to ta taka nie jest. Tutaj mamy do czynienia prawdziwa burzą emocji, także takich, które wywołują łzy lub chwilę zadumy, a nawet dreszczyk niepokoju i grozy!
Nie chciałabym zdradzać, które z opowiadam podobało mi się najbardziej, nie chciałabym porównywać stylów pisarskich i umniejszać komuś pisarskiego talentu. Mogę tylko zachęcić Was do lektury i nadmienić, że "Świt" oraz "Edgar" zasługują na szczególną uwagę. Bardzo spodobał mi się sens opowiadań oraz przemyślenia, do których skłoniły nas autorki Agnieszka Lingas-Łoniewska oraz Magdalena Knedler. Nie mogę też pominąć opowiadań Adriana Bednarka, które również chwytają za serce. W czasie lektury opowiadania "Pokój 106", czułam się trochę nieswojo, nawet miałam obawy, bo miałam wrażenie, jakbym zaczęła czytać dobry thriller! Natomiast po lekturze "Świąteczna niespodzianka" czułam złość na parę złodziejaszków, którzy nieświadomie przyczynili się do strasznej tragedii. Byłam tym opowiadaniem bardzo poruszona, ponieważ skończyło się nieszczęśliwie. Co się jednak wydarzyło, tego nie zdradzę.
Jestem
zadowolona z lektury, a jeśli Wy lubicie tego typu opowiadania, w
których przeplatają się różne gatunki literackie, to szczerze zachęcam
do lektury!
Książka dostepna na stronie zaczytani.pl TUTAJ.
Za egzemplarz dziękuję
Wydawnictwu Novae Res
Tytuł: "Pensjonat pod Świerkiem"
Autor: wydanie zbiorowe
Wydawnictwo: Novae Res
Oprawa: twarda
Strony: 306
Mam ten zbiór opowiadań jednak nadal nie została jeszcze przeczytana ;d
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi opowiadaniami, więc i tym razem sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki świąteczne Ale za to nie lubię opowiadań więc raczej lektura nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tego zbioru opowiadań. Może kiedyś się skusze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😀
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Będę się za nią rozglądać. Brzmi bardzo zachęcająco.
OdpowiedzUsuńŚwiąteczny klimat jest moim ulubionym.
Na ten rok mam już dość historii świątecznych, ale może kiedyś po ten zbiór opowiadań sięgnę bo zapowiada się całkiem przyjemnie
OdpowiedzUsuńJakos takie opowiadania nigdy mi nie podchodzą choć daje im szanse
OdpowiedzUsuńPrZerwa świąteczna to faktycznie fantastyczny czas na nadrabianie ksiażkowych zaległości. Na mnie też kilka czeka 😀
OdpowiedzUsuń