"W poszukiwaniu szczęścia", Kinga Suchecka, Wyd. Novae Res



 Wakacje trwają, a wraz z nimi moje postanowienie, że będę czytała więcej pozytywnych książek, takich z humorem i na luzie. Staram się je realizować i oto dziś prezentuję na blogu książkę, z którą spędziłam ubiegły weekend. 


 "W poszukiwaniu szczęścia" to powieść kobieca Kingi Sucheckiej (Wydawnictwo Novae Res), po brzegi wypełniona humorem, pozytywną energią, z odpowiednią porcją dystansu do siebie, jednak nie brakuje w niej także wielu emocji, które towarzyszą głównej bohaterce.  Książka, w której być może niejedna kobieta odnajdzie kawałeczek siebie, swoich zmagań, bolączek, tego, co je cieszy i smuci. Ja między stronicami znalazłam to i owo, które mogłabym przypisać do siebie. 😉   

   W powieści poznamy dwudziestoczteroletnią Ankę, która w Sylwestra dokonuje bilansu roku minionego. Nie prezentuje się on za ciekawie, a i nowy nie zapowiada spektakularnych zmian, choć Anka zamierza ich dokonać, tak więc będziemy jej towarzyszyć przez cały rok. Na początek wyprowadzka od rodziców do własnej kawalerki. Co dziwne (dla bohaterki), jej rodzice niespecjalnie przejmują się faktem, że ich pierworodna opuszcza rodzinne gniazdo. Ba! Nie tracą czasu i już mają pomysł jak zagospodarować jej pokój (na wypadek, gdyby jednak się rozmyśliła i chciała powrócić na rodzinne łono 😉). Kolejna rzecz - Anka chce jak najszybciej schudnąć. Kupuje więc karnet na basen (opanowała już nawet styl czarnej foki) i siłownię, poddaje się dietom, jednak zbędne kilogramy ani myślą jej opuszczać. Pracę kobieta ma-pracuje w redakcji, aczkolwiek perspektywy w tym kierunku mogłyby być lepsze. No i jeszcze jedna sprawa, to miłość. Przydałby się ktoś do przytulania, ktoś, kto czekałby na nią po powrocie z pracy, lub na kogo ona mogłaby czekać, ktoś, dla którego kupiłaby specjalną komodę na jego gacie 😉. Na razie pozostaje jej przyjaciółka oraz jej szalone pomysły. Z czasem jednak i ona wpada w sidła namiętności. A nasza Ania jak nie miała, tak i nie ma dla kogo tych sideł tkać. Jak na złość, nawet jej rodzice przeżywają drugą młodość, gruchają do siebie jak gołąbeczki. Czy bohaterka wytrwa w noworocznych postanowieniach i zazna szczęścia w ramionach ukochanego (oczywiście, jeśli takowy się pojawi 😉😁).


"Żeby zobaczyć finalny efekt mojego feng shui, podeszłam do lustra. Gdyby miało usta, to pewnie by mnie wyśmiało. Wyglądałam jak puszysta, nowonarodzona czarna foka z nadwagą. Brakowało mi tylko wąsów. Nie opisuje twarzy, bo nie miałam odwagi na nią spojrzeć."
 Przezabawna powieść, doskonale napisana. Książka o determinacji, potrzebie zawalczenia o lepszą wersję siebie, dążeniu do szczęścia. Ankę z miejsca polubiłam za jej poczucie humoru, fenomenalne teksty. Nie da się jej nie lubić. Świetna jest! Miałam wrażenie, jakbym czytała pamiętnik "żywej" i prawdziwej osoby, a nie fikcyjnej postaci. Jej problemy, dylematy i przeżycia, bliskie są wielu kobietom, przez co niejedna z nas może się z nią utożsamiać. Zagłębiając się w fabułę kiwamy potakująco głową, iż wiele z poruszanych wątków jest nam dobrze znanych. Tworzy się  pewnego rodzaju nić porozumienia, czy jak kto woli, babska solidarność jajników. 😁 Cała powieść ma formę pamiętnika,  rozdziały wyznaczają tutaj daty, a narracja jest pierwszoosobowa, co bardzo lubię. Miałam wrażenie, jakbym czytała polską wersję Bridget  Jones! Ona tak, jak i nasza bohaterka próbowała zrzucić  zbędne kilogramy i znaleźć miłość. 🙂 

  Jeśli i Wy lubicie lekkie i zabawne pozycje czytelnicze, ten tytuł jest zdecydowanie dla Was. Nie pijcie przy niej albo róbcie sobie przerwy, bo możecie się przy niej zachłysnąć ze śmiechu! Ale...finalne momenty bardzo zaskoczą nie tylko nas-czytelników, ale samą bohaterkę. Powodów do wzruszeń nie zabraknie. Nie chcę jednak zbyt wiele zdradzić. Wygląda na to, że zapowiada się kontynuacja powieści, co bardzo mnie cieszy. Już nie mogę się doczekać, co się w niej znajdzie, a tymczasem polecam Wam tytuł "W poszukiwaniu szczęścia" Kingi Sucheckiej. Znajdziecie ją na stronie zaczytani.pl TUTAJ.




Za egzemplarz
dziękuję



Komentarze

  1. Uwielbiam Bridget Jones, więc myślę że jej polski. Odpowiednik przypadłby mi do gustu 😀

    OdpowiedzUsuń
  2. brzmi bardo interesująco, szczególnie na takim etapie zycia na którym jestem... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się ten opis, chętnie bym przeczytała tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tej książce, jednak twoja pozytywna recenzja tak mnie zaintrygowała, że poszukam tej książki u siebie w bibliotece i jeśli będzie to dam jej szansę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że Ci się podobała i spędziłaś z nią wesoło czas. Ja w tych klimatach zostanę jednak przy pierwowzorze :) a najbardziej lubię pierwowzór pierwowzoru :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wypatrzyłam ją niedawno na stronie wydawnictwa j mnie zaciekawiła, a po przeczytaniu Twojej recenzji, dopisuję do moich planów :) pozdrawiam serdecznie ❤️

    OdpowiedzUsuń
  7. To zdecydowanie coś dla mnie, szczególnie na wakacje. Na urlopie lubię poczytać coś lekkiego i zabawnego, a że urlop niedługo to czas zakupić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jednak wolę inny typ literatury, brakuje mi magii😉😂

    OdpowiedzUsuń
  9. Takie lekkie powieści są idealne na lato, jednak ze względu na wiek, wolę starsze bohaterki 😂😂😂

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz