"Junior Chef. Światła, kamery, gotujemy! Odcinek 1", Wyd. Wilga



Bardzo lubię gotować i cieszę się, że moim domownikom smakują moje potrawy i wypieki. Z wielkim zainteresowaniem oglądam wszelkie programy kulinarne. Szczególnie lubię śledzić kuchenne potyczki kucharzy, którzy walczą o tytuł tego najlepszego w programach rozrywkowych. Na pewno znacie tego typu programy? W ciągu ostatnich lat stały się one bardzo popularne. Do "walki" o  tytuł mistrza gotowania stają już nie tylko dorośli, ale i dzieci. Jestem pod wielkim wrażeniem tego, że już dziewięciolatki potrafią ugotować coś wspaniałego! Niejeden dorosły mógłby się od nich uczyć!


Dlaczego akurat o tym dziś wspominam? Wydawnictwo Wilga wydało ostatnio świetną książkę właśnie w tym temacie!  "JUNIOR CHEF. Światła, kamery… gotujemy!" to nowość na którą długo czekałam! I już zacieram ręce, bo to dopiero pierwsze część. Książka będzie miała swoją kontynuację, na którą wprost nie mogę się doczekać!

W publikacji poznamy czwórkę dzieci, które zgłosiły się do programu JuniorChef. Każde z nich, niebywały talent kulinarny i niezwykłe umiejętności w tej dziedzinie, jak na swój wiek.

 

Caroline ma 11 lat i pochodzi z Chicago. Jej rodzina prowadzi francuskie bistro i to tam dziewczynka uczyła się wszystkiego związanego  z kuchnią.

Tate mieszka w Seatle, jest najmłodszym uczestnikiem programu - ma 9 lat! Jest mistrzem w siekaniu i krojeniu. To samouk, a swoje umiejętności ćwiczył oglądając filmiki na YT. 

Olivier to dwunastolatek, jednak jest bardzo poważny jak na swój wiek. Jak mówi o sobie, jest Królem Spokoju. I jest nim tak w życiu, jak i w kuchni. Jest bardzo pewny siebie, lubi się popisywać. Jest wspaniałym kucharzem i bardzo dobrze o tym wie...

No i ostatnia bohaterka - Rae. Dziewczynka przyjechała do programu z Port Chester. Sztuki kulinarnej uczyła się od babci. Wspólnie oglądają one programy kulinarne i testują przepisy w swojej kuchni. Wiele dań Rae nauczyła się przyrządzać dzięki swoim sąsiadom, którzy mają różne pochodzenie. Dzięki temu mała kucharka poznała nowe, wspaniałe smaki.

Opiekunką i nauczycielką całej czwórki, jest Nancy Patel, zdobywczyni Złotej Łyżki 2013. To ona oprowadza ich po studiu, tłumaczy zasady i regulamin programu. 




Młodzi kucharze będą musieli zmierzyć się w wielu konkurencjach pod czujnym okiem jurorów oraz wszystko widzących kamer. W pierwszym tygodniu będą się uczyć, ale też zostaną poddani mini zadaniom. Ten, kto je wygra, może wybrać sobie nagrodę ze ściany sprzętów. Czekają ich także wycieczka i zadanie w terenie. Dzieci muszą też przestrzegać zasad. Za ich złamanie mogą stracić Karty Kamery. Ten, kto do środy zatrzyma ich najwięcej, zdobędzie specjalną nagrodę. Wśród uczestników rodzą się przyjaźnie, jednak jak to bywa w tego typu programach - także chęć rywalizacji. W końcu każdy z uczestników przyjechał do programu po to, aby wygrać. Pojawiają się pierwsze spięcia, ktoś będzie chciał sprowokować kogoś do utraty własnej Karty Kamery.



Pierwsze eliminacje odbędą się w czwartek, po których jeden uczestnik opuści program. Co przygotują mali kucharze?  Czyje dania zachwycą jurorów, a kto będzie musiał oddać fartuch? Wszystkiego dowiecie się z pierwszej części "JUNIOR CHEF. Światła, kamery… gotujemy!" 

Gorąco polecam!


Książka bardzo mi się spodobała i z wielkim zainteresowaniem po nią sięgnęłam. Już od pierwszych stron cała fabuła wciągnęła mnie do tego stopnia, że z lekturą uwinęłam się w jeden dzień. I nic w tym dziwnego, bo była naprawdę wciągająca. Emocje były podobne do tych, kiedy oglądałam podobny program na szklanym ekranie. Z ta jednak różnicą, że tutaj czytelnik może zajrzeć za kulisy i zobaczyć, jak wygląda tworzenie takiego programu, kręcenie poszczególnego odcinka, itp. Tego typu programy rozrywkowe rządzą się swoimi prawami, które w książce idealnie opisała Charise Mericle Harper. Całość jest idealna w każdym calu. Tekst jest lekki, przez co całą treść czyta się płynnie i szybko. Nie mogę pominąć też czarno-białych ilustracji Aurelie Blard-Quintard, które idealnie komponują się z tekstem. Cieszą oko, są zabawne. To, co również bardzo mi się podoba, to to, iż w książce przedstawiono wypowiedzi małych kucharzy w chmurkach. Są one bardzo wesołe, ale też mądre i przemyślane. Bohaterowie opowiadają o swoich motywacjach, umiejętnościach, a także planach na przyszłość, które zasługują wręcz na pełen podziw. Ja byłam pod wrażeniem!



 Autorka wplotła w nią wiele ciekawostek ze świata gotowania. Czytając książkę poznamy wiele ciekawych potraw, przepisów (np. na pyszny omlet z ziołami jurorki Very Porter), a także technik stosowanych w kuchni (trzy popularne techniki krojenia). 



Nie jest to jednak książka, która skupia się na kulisach programu rozrywkowego. Jest to książka o przyjaźni, o poznaniu siebie, swoich mocnych i słabych stron. O tym, że zawsze trzeba grać fair play i że wygrana to nie wszystko. Liczy się też dobra zabawa i to, że udział w tego typu programie, może być wspaniałą przygodą i początkiem czegoś niesamowitego!




Jeśli Wasze pociechy lubią pomagać Wam w kuchni i z wielkim zainteresowaniem śledzą każdy odcinek potyczek kulinarnych w programach rozrywkowych, jestem pewna, że ta książka na pewno im się spodoba! Znajdziecie ją m.in. TUTAJ. Polecam raz jeszcze i czekam na kontynuację! ;)





Za egzemplarz dziękuję 

 

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Izabeli, gdybyś przeczytała mój tekst, to wiedziałbyś, o czym jest książka. Z resztą okładka mówi sama za siebie. Chyba - co z przykrością muszę stwierdzić-nie przeczytałaś wpisu do końca lub w ogóle. No cóż, szkoda.

      Usuń
  2. Już sama okładka cieszy oko. Na pewno wiele osób się skusi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda nieźle, polecę siostrze, ona lubi takie książeczki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Będziemy musiały przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  5. program znamy i oglądmy a ta książka jak piszesz - wciąga a takie lubimy.Bardzo lubię Twoje recenzje -zawsze są na tyle interesujące i ciekawe ze cięzko jest nie zapisac Twoich pozycji książkowych...zbankrutuje w tym miesiącu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie mam potomstwa, ale na prezent znajdzie się jak znalazł.
    W sumie to podziwiam dzieci, które mają zajawkę do gotowania, zwłaszcza, że nie wszystkim starszym od bohaterów książki chce się teraz uczyć przyrządzać sobie dania.

    https://ksiazki-jak-narkotyk-zaczytana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. o, to już wiel co kupię na Mikołajka, dzięki za inspiracje

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla miłośników programów kulinarnych taka książka dostarczy z pewnością wielkiej frajdy, ale nawet jako historia o przyjaźni, pasji, poznawaniu siebie, też przyciągnie młodych czytelników. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam Masterchefa, mimo że gotuję średnio to zawsze sobie wyobrażam, że to ja biore udział w takich konkursach . Tę książkę pewnie sama przeczytam z ciekawościa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka bardzo nam się podoba. Polecamy

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz