"JAK STAĆ SIĘ SZCZĘŚLIWĄ MAMĄ W 31 DNI", RECENZJA PORADNIKA ARLENE PELLICANE

Do wszelkich poradników podchodzę raczej ostrożnie. Nie ze wszystkimi autorami się zgadzam, ponieważ nie wszystkie ich poglądy do mnie trafiają. Mam jednak na swojej półce kilka takich, które mogę określić jako wartościowe i takie, które idą w parze z moimi przekonaniami. Poradniki te tematycznie dotyczą rodziny, wychowania i pielęgnacji dziecka, relacji małżeńskich, macierzyństwa. 
 
Jakiś czas temu od Wydawnictwa Vocatio, otrzymałam właśnie taki poradnik, który został stworzony przez mamę z myślą o nas - mamach właśnie. Autorką książki pt. "Jak stać się szczęśliwą mamą w 31 dni" jest Arlene Pellikane, prywatnie mama trójki dzieci, mieszkającą z rodziną w San Diego w stanie Kalifornia.  
 
 
Tytuł: "Jak stać się szczęśliwą mamą w 31 dni"
Autor:  Arlene Pellicane
Oprawa:    miękka
Liczba stron:    328
Wydawca: Oficyna Wydawnicza VOCATIO
 
 
Opis książki, znajdujący się na okładce jest następujący:
 
"Droga Mamo, czy czujesz się przeciążona i zestresowana? Czy Twoje dzieci doprowadzają Cię do szału? Czy każdy dzień jest dla Ciebie nieustającą walką o odrobienie pracy domowej, posprzątanie pokoju, czas spędzony przed komputerem i z komórką czy też jedzenie czegokolwiek innego poza chipsami? Czy nie masz nawet chwili czasu, aby pomyśleć o sobie i swoich potrzebach? Jeśli odpowiedziałaś twierdząco na powyższe pytania, ta książka jest właśnie dla Ciebie!
W dzisiejszych czasach łatwo jest dać się wciągnąć w kulturę matkowania, w której role zostały całkowicie zamienione. Dzieci podejmują ważne decyzje, a mamy słuchają ich rozkazów. Konsekwencją takiego stanu rzeczy jest powszechne niezadowolenie, nie tylko ze strony mam, ale i dzieciaków. Przygotuj się więc na zmiany! Celem tej książki jest przeobrażenie Cię w szczęśliwą mamę. Dlaczego to takie ważne? Jeśli myślisz, że poszukiwanie własnego szczęścia jest egoistyczne, zadaj sobie pytanie: jaki będzie pożytek z mamy, która jest niezadowolona, skarży się na życie i dzieci, ciągle rzuca groźby bez pokrycia i żyje w stanie permanentnej bylejakości? Czy zmęczenie wpływa pozytywnie na relacje z Bogiem? Szczęśliwa, radosna mama może się okazać najlepszym prezentem, jaki dostaną Twoje dzieci na każdym etapie ich rozwoju.
Są dni, kiedy radość macierzyństwa zalewa nas niczym potężna fala. Jednak przez większość czasu patrzymy na to jak na pracę – mozolną pracę, która nigdy się nie kończy. Nadszedł czas, by dodać do tej pracy nieco więcej radości. Mamy nadzieję, że lektura tej książki pomoże Ci dołączyć do grupy mam zadowolonych ze swojej codzienności i że dzięki niej staniesz się po prostu SZCZĘŚLIWA, mogąc przeżywać macierzyństwo w zupełnie nowy sposób i czerpać z niego więcej satysfakcji. Podejmij więc wyzwanie i zostań szczęśliwą mamą już w 31 dni!!!
 
 
Książka zainteresowała mnie z tego względu, ze została napisana przez mamę, czyli kogoś, kto ma dzieci, przechodzi wzloty i upadki, zalicza błędy wychowawcze, nie jest idealny! Sama jestem zdania, że nie istnieje ktoś taki jak idealna mama. Czytając tę książkę, zauważyłam, ze nie tylko ja podzielam to zdanie.  Arlene pisze jak być SZCZĘŚLIWĄ MAMĄ, nie idealną. Sama z doświadczenia wie, że dążenie do perfekcyjnego macierzyństwa jest zgubne zarówno dla mamy, jak i dzieci oraz męża. Tworzy niezdrową atmosferę i napięcie, które nie służy rodzinie. Dążąc do doskonałości, porównujemy się z innymi mamami, które naszym zdaniem są od nas lepsze, potrafią łączyć obowiązki zawodowe z domowymi, są promienne, zawsze uśmiechnięte i zadbane. Ich twarze nie noszą śladu zmęczenia, na wszystko znajdą czas, nawet na swoje zainteresowania. Inne dla swoich dzieci są skłonne poświęcić wszystko, odmawiając sobie przywileju do "chwilki dla siebie". Macierzyństwo jest dla nich męczeństwem, które potrwa (jeśli wszystko pójdzie według planu) do uzyskania przez ich pociechy pełnoletności. 

 
A przecież macierzyństwo może dawać radość! Po co się spinać i na siłę próbować dorównać innym? nie ma takich samych ludzi, nie ma identycznych dzieci, ani takich samych charakterów. Nawet bliźnięta, które zewnętrznie podobne są do siebie, jak dwie krople wody, mogą się kolosalnie różnić temperamentami.

Arlene Pellicane, opierając się na własnym długoletnim doświadczeniu "pracując w zawodzie mamy" podpowiada nam, jak być radosną mamą i czerpać z macierzyństwa garściami. Na początku swojej publikacji przedstawia Pięć Filarów Szczęśliwej Mamy:
 
1. Zdrowie
2. Działanie
3. Modlitwa
4. Wytrwałość
5. Postawa akceptacji
 
 
Zanim rozpoczniemy lekturę, możemy rozwiązać test, dzięki któremu sprawdzimy poziom zadowolenia z macierzyństwa. 
 
 
Każdy z rozdziałów to jeden filar, na który składają się poszczególne dni. Rozpoczyna je cytat z Biblii. Następnie Arlene opowiada nam o macierzyństwie czerpiąc z własnego doświadczenia. Opowiada o swojej rodzinie, dzieciach, mężu, w którym również ma wielkie wsparcie. Przeplatają się tutaj także wypowiedzi znanych jej mam, lub tych, które pisały do niej z różnych stron kraju, świata. Znajdziemy tu wiele cennych porad dotyczących zdrowego odżywiania, proste ćwiczenia dla zapracowanych mam, pomysły na randkę z mężem (to bardzo ważne nie zapominajmy o tym!), sposoby na ciekawe spędzenie czasu wolnego z rodziną, inspiracje na każdy dzień, a także modlitwy.


Książka spodobała mi się z tego względu, że nie ma tu górnolotnych filozofii. Autorka otwiera się nam przed sobą, niczego nie ukrywa. Szczerze pisze o swoich emocjach, instynkcie macierzyńskim, którego wcale od razu nie poczuła. Przyznaje się do błędów i wyciąga z nich wnioski idąc dalej. Wielką podporą dla niej oraz jej rodziny jest wiara w Boga. Dla mnie jest to również bardzo ważna kwestia...
 
W książce udzieliła głosu innym kobietom, które również chciały podzielić się swoimi bolączkami, problemami i bezradnością. Kobiety te poradziły sobie z trudami wychowawczymi, choć nie zawsze było łatwo. Autorka pisze o tym w ten sposób:


"Znajdziecie tu wypowiedzi dumnych babć, matek nastolatków, a nawet stanowej Matki Roku. Wypowiedzą się samotne matki oraz przybrane mamy wychowujące dzieci, których nie urodziły.
Jeśli podejdziecie do tej lektury z otwartym sercem, znajdziecie w niej nie tylko przyjaciółki dopingujące na drodze ku lepszemu, lecz także mentorki, od których warto się uczyć".
 
 
 
Czasami są takie dni, kiedy sama mam wszystkiego dość i chcę spasować. Ale czy to oznacza, że jestem złą mamą? Bo mam gorszy dzień, bo coś nie idzie po mojej myśli? Bo moje dziecko akurat tego dnia ma zły humor i dobitnie daje mi o tym znać? Wiem, że nie, ale mimo wszystko gdzieś zawsze czai się ta wątpliwość, która jest dla mnie bardziej dołująca i wysysa ze mnie energie, którą przecież mogłabym spożytkować na coś naprawdę fajnego. nie warto się poddawać, nie trzeba się załamywać. Przede wszystkim nie trzeba udawać kogoś, kim nie jesteśmy. Bądźmy sobą, bądźmy naturalne. Jesteśmy tylko (i aż ludźmi), popełniamy błędy. Ważne, aby się na nich uczyć i nie oglądać się za siebie. Dzieci to perfekcyjni obserwatorzy. Wyczuwają nastroje mamy i gdy ona jest smutna, marudząca całymi dniami, im również to się udziela.
 
Arlene zwraca również uwagę na to, abyśmy my mamy nie poświęcały się bez reszty dzieciom. Odrobina zdrowego egoizmu nikomu nie zaszkodzi, a na pewno wyda owoce. Ważne, abyśmy znalazły chwilę dla siebie: na makijaż, dobry film lub książkę, może na powrót do zainteresowań, którym oddawałyśmy się z pasją, zanim zostałyśmy mamami. Macierzyństwo zmienia priorytety, to prawda, jednak nie możemy zapominać, ze oprócz tego, że jesteśmy matkami, jesteśmy także kobietami i... żonami. Na tę kwestie również zwraca dużą uwagę. Pisze:
 

"Chciałabym powiedzieć każdej żonie i mamie: ważne jest budowanie silnej więzi z mężem, ponieważ zanim się obejrzysz, dzieci odejdą z domu a wy zostaniecie sami."
 
 
W książce znalazłam wiele cennych myśli, które zakreśliłam ołówkiem. Wiele z wypowiedzi idealnie odnosiło się do mojej sytuacji lub tego, co przeżywałam na początku swojej drogi jako mama. Miałam swoje wyobrażenia na temat macierzyństwa, jednak ta mała istotka, która przyszła na świat, szybko sprowadziła (wręcz z impetem pchnęła!) mnie na ziemię...
Książkę polecam każdej mamie. Szczególnie tej, która czuje, że nie spełnia się w swojej roli. Czuje się zagubiona, być może zrezygnowana. Tej, która porównuje siebie lub swoje dzieci do innych i w tym zestawieniu wychodzi na minus... Tej, która czuje się zmęczona, nie ma wsparcia u partnera, nie ma pomysłu na siebie i swoje pasje. Tej, która myśli, że po tym, jak została mamą, jej życie się skończyło. To nie prawda! Macierzyństwo może być wspaniałą przygodą i oprócz wielu codziennych trosk, dostarczać wielu cudownych radości. Tylko bądź sobą i zaufaj sobie! Nie wzoruj się na innych, nie ścigaj się z innymi. 

Mężczyźni, to tej książki mogą podejść ostrożnie lub niechętnie, jednak na pewno znajdą też coś dla siebie. Może niektórzy z nich zrozumieją, że MAMA, to nie robot, który może funkcjonować 24godz/h 7 dni w tygodniu. Też musi odpocząć, potrzebuje snu, gorącej kawy i chwili spokoju. I jeśli nie pracuje zawodowo, nie przynosi pieniędzy, to nie znaczy, ze nie pracuje. Zajmowanie się domem i dziećmi, to również praca! Ciężka i wymagająca. Niestety, taka postawa partnerów, wpływa negatywnie na samopoczucie mam. Nierzadko czują, że zawiodły, ponieważ z czymś nie zdążyły. Drodzy Panowie, bądźcie podporą dla swoich partnerek, matek WASZYCH dzieci. To WASZE WSPÓLNE pociechy, może warto czasem odciążyć swoją kobietę, zobaczycie, ze to Wam się opłaci! :-D


Polecam książkę bardzo serdecznie! Znajdziecie ją O TUTAJ


Niedługo powstanie wpis na temat tego, czym dla mnie jest macierzyństwo. Opiszę moje przemyślenia, oczekiwania, co mnie mile zaskoczyło, a co zszokowało. Trochę zdradziłam Wam już to i owo w dzisiejszym wpisie, jednak to temat rzeka. Zapraszam Was i liczę, ze wtedy podzielicie się ze mną swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami.




Komentarze

  1. To jeszcze nie dla mnie ale uwielbiam poradniki. + Świetna recenzja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja staram się do poradników podchodzić z rezerwą, jednak można wyłapać "perełki", które nas zainteresują.

      Usuń
  2. Nie znam tego poradnika i szczerze Ci powiem z miła chęcią go przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja recenzja nawet mnie zachęciła, ale tytuł jest bardzo niefajny i pewnie sama nigdy nie sięgnęłabym po taką książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz na myśli czas? To prawda, ze niektóre zmiany mogą trwać dłużej. Ja akurat nie odbierałam tego jako ściśle określony termin do realizacji planu na to, jak zacząć być szczęśliwą w roli mamy, w swoim ciele, w swoich przekonaniach, itp. Myślę jednak, że treść na pewno by Ci się spodobała. Książkę napisała mama. Pisze o swoich doświadczeniach, podpowiada wiele rozwiązań ze swojego punktu widzenia, niczego nie narzuca. Pomaga zrozumieć wiele kwestii, które jej samej spędzały sen z powiek, a z którymi sobie poradziła, lub po prostu odpuściła i dzięki temu poczuła się szczęśliwsza :) Naprawdę polecam :)

      Usuń
  4. sama bym z chęcią sięgnęła po tą książkę

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkiem ciekawa propozycja. Macierzyństwu towarzyszą takie emocje i sytuacje, ze warto ratować się w każdy możliwy sposób.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo cenna opinia! Muszę przyznać, że mimo tego, że mam sporo lektur na półce, które dzielnie czekają w kolejce, tę tez bym chętnie przeczytała. Widać, że autorka podchodzi do tematu bardzo otwarcie i kompleksowo - takie książki lubię! Dzięki za rekomendację!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz