Dzisiaj lektura, która towarzyszyła mi w drodze do
pracy. Czytałam ją na przystanku i w autobusie. Bardzo wciągająca i ciekawa
książka o rodzinie, która wyruszyła w podróż dookoła świata. Łopacińscy, bo o
nich mowa, napisali kilka książek z relacji swoich podróży. W moim posiadaniu
znalazła się jedna z nich. Jej tytuł brzmi: „Zabrałam brata dookoła świata.
Roczna wyprawa z dwójką dzieci. Część 2. Ameryka Południowa”. Swoje
rodzinne podróżowanie, Wojciech, Eliza (rodzice), Wojtek i Lusia (dzieci) Łopacińscy
z Torunia, opisali na kartach czterech książek. Porzucili pracę, zostawili kota i psa (pod opieką oczywiście :) ) po to, aby namacalnie poznać świat, zobaczyć wszystkie jego zakątki na własne oczy, bez luksusów. Świat objechali już dookoła dwukrotnie! Tym samym dali dowód na to, że
podróżowanie z dzieciakami, to żadna kula u
nogi, wprost przeciwnie - zbliża do siebie, zacieśnia więzi, buduje mocne i trwalsze relacje, jak również je poprawia. Rodzina poznaje siebie na nowo. Okazuje się też, że rodzeństwo może żyć ze sobą w zgodzie, bez kłótni, a łącząc siły, można wspólnie zrobić wiele dobrego dla innych :)
Mam nadzieję, że będę miała poznać je wszystkie.
Od tej nie mogłam się oderwać, tak bardzo mnie pochłonęła. Jestem pod wielkim wrażeniem tej pozycji, ale i w wielkim szoku, bo mimo wszystko nie wyobrażałam sobie, że można podróżować (i to po całym świecie) z pociechami. Podziwiam ich odwagę, poświęcenie i hart ducha! Rodzice podarowali swoim dzieciom wspaniały prezent, pokazali im świat.
Rodzinka przez rok podróżowała po wielu krajach Ameryki Południowej (jak
wiadomo, nie zawsze i wszędzie bezpiecznych) i zacieśniała swoje więzi. Bardzo
miło czytało się fragmenty, w których dzieci robiły coś wspólnie z rodzicami,
np. syn z ojcem (czyli Wojciechów dwóch) zdobywali boliwijski sześciotysięcznik. Takie wspólne przedsięwzięcia bardzo zbliżają i łączą
emocjonalnie.
O takiej podróży mogłabym tylko pomarzyć, jednak w pewien sposób Łopacińscy zabrali mnie ze
sobą w swoją podróż. Dzięki tej książce dowiedziałam się wielu ciekawych
informacji, o których nie miałam pojęcia.
W książce znajdziemy opis podróży Łopacińskich m.in. po Peru,
Boliwii, Chile, Argentynie, Urugwaju, a także Paragwaju i Brazylii. Każdy dodaje od siebie swoje "trzy grosze" i opowiada swój punkt widzenia, swoje wrażenia, spostrzeżenia, odczucia, wspomnienia i doświadczenia. Cała czwórka tworzy tę książkę, jednak w pozycji jest zachowany porządek, co tworzy z kolei spójną całość.
Choć nigdy nie byłam za granicą, bardzo lubię czytać
książki o podróżach i innych krajach. Interesują mnie różne kultury, historie,
kuchnie czy tradycje. Choć wiem, że czytanie, a oglądanie różnych miejsc na
żywo, to zupełnie inna bajka, jednak to zawsze jakaś namiastka.
Rodzina Łopacińskich przemierza tysiące kilometrów,
po drodze przeżywa wiele różnych przygód i anegdotek, poznaje mnóstwo ludzi i
rodzin, u których się zatrzymują, przygotowują prezentację o naszym kraju i... tańczą poloneza oraz rozdają toruńskie pierniki dzieciom w szkołach.
Pomagają też wielu potrzebującym ludziom, żyjącym w biedzie i bezdomnym. Bliscy i znajomi odradzali im tę podróż, jednak oni postawili na swoim. W książce znajdziemy wiele ciekawych myśli, oto jedna z nich:
„Cokolwiek sobie wymyślimy, będzie możliwe do
osiągnięcia, pod warunkiem, że weźmiemy się ostro do pracy i każdego dnia
małymi kroczkami będziemy się zbliżać do wyznaczonego celu. Nikt jednak nie
zrobi tego za nas. Nic się nie dzieje przez przypadek i wszystko jest w naszym
zasięgu.”
(Wojciech Łopaciński)
Książka zachwyca opisami i wyjątkowymi zdjęciami. Cały
opis podróży zamknięty jest w miękkiej oprawie z okładką, na której widnieje
zdjęcie szczęśliwej rodziny: rodziców i ich dzieci. Otwierając książkę, na
rozkładanej okładce mamy mapę Ameryki Południowej oraz krótki opis
podsumowujący z tej podróży. Od startu w Polsce rodzina Łopacińskich:
· - Była już 212 dni
w podróży
· - Pokonała
51 560 km
· - Wjechała do 20
państw Europy, Ameryki Łacińskiej i Południowej
· - Spędziła 21 nocy
na statkach bądź autobusach
- W namiotach
spała 19 nocy
· -112 razy gościli
w domach poznanych rodzin
· - 60 razy nocowała
w kościołach
· - W szkołach 18
krajów przeprowadzili aż 31 prezentacji o Polsce oraz ich rodzinnym mieście –
Toruniu
Najciekawszym rozdziałem w niniejszej książce, była
dla mnie relacja z podróży po Peru. Całą książkę czytałam z zapartym tchem, a
lektura upłynęła mi szybko i lekko. Wielkimi ciekawostkami były dla mnie
Peruwiańskie kondory, które można spotkać nad kanionem Colka, Rezerwat Narodowy
Paracas, Machu Picchu, czarne figurki Jezusa, czarna kukurydza, mumie i tańce
na cmentarzach czy to, że Peruwiańczycy jedzą słoną czekoladę i… świnki
morskie!
Bardzo fajnym dodatkiem w książce są kody qr, po
których skanowaniu, możemy obejrzeć więcej filmów i zdjęć z podróży po Ameryce
Południowej.
Książka mnie wciągnęła, przeczytałam ją od deski do
deski. Myślę, że spodoba się szczególnie tym, których ciekawi świat i wielkie
podróże. Polecam serdecznie! Warto ją przeczytać!
A jeśli chcecie obejrzeć nagrania z podróży rodziny Łopacińskich, zachęcam do oglądania ich kanału na YT TUTAJ.
Książkę znajdziecie tutaj ---> KLIK
Za egzemplarz dziękuję:
bardzo ciekawa książeczka
OdpowiedzUsuńWow! Podziwiam, bo dla mnie podróż z dwójką to nie lada wyzwanie - nawet do pobliskiego marketu a co dopiero po świecie. Chętnie sięgnę po tę książkę by sprawdzić jak oni to ogarniają.
OdpowiedzUsuńWidziałąm program z nimi w tv, książka się ciekawie zapowiada. Chetnie przeczytam
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się ciekawie. Ileż wspomnień, wrażeń, nauki.
OdpowiedzUsuń