Bardzo lubię przygodowe książki dla dzieci, ponieważ wiem, że akcja zawsze jest wartka, a fabuła ciekawa I wciągająca od pierwszych stron.
Tak też było w przypadku "Tylko się nie rozlaczaj!" Izabeli Michty i Joanny Olejarczyk Wydawnictwa Literatura [#współpraca barterowa] .Na nudę w książce nie można narzekać, ponieważ już od pierwszych stron wiemy, że będzie się wiele działo.
Pewnego dnia rodzeństwo, Franek i jego starsza siostra, Julka, znajdują dziwny telefon. Dzieci spóźniły się na tramwaj, którym miały dojechać do galerii, gdzie miały spotkać się z mamą. Komórka Julki rozładowała się, dlatego dziewczynka postanawia zadzwonić że znalezionego telefonu. Jakie jest zdziwienie rodzeństwa, kiedy okazuje się, że gdy mamą odbiera telefon, dzieci teleportują się do galerii!
Okazuje się, że urządzenie to teleport, dzięki któremu można dostać się do osoby w danym miejscu. Wystarczy tylko, że odbierze ona telefon i się nie rozlaczy. Rodzeństwo wpada na różne pomysły, jak wykorzystać urządzenie. Przy okazji robią też wiele dobrego. Czy zdążą dokonać wszystkiego zanim telefon się rozładuje? Do kogo należy ten sprzęt i czy bohaterom grozi niebezpieczeństwo?
Bardzo przyjemnie spędziłam czas z książką. Bohaterowie to sympatyczne, ciekawe postacie. Oprócz nich, poznamy jeszcze mamę, babcie, nauczycielkę Franka i szkolnego łobuza, który dokucza chłopcu. Tatą dzieci pracuje za granicą. Mama świetnie sobie radzi, jednak bywają też sytuacje, w których czuję się zmęczona, przepracowana, bezradna. Tęskni za mężem i martwi się o niego. Pod koniec historii, napięcie będzie wyczuwalne, ponieważ tata Franka i Julki, znajdzie się w trudnym położeniu...
Bardzo ciekawa książka, która zwraca uwagę na to, jak ważna jest rodzina. Ukazuje różne sytuacje, które doświadczają bohaterowie. Nie zawsze są one przyjemne, a na niektóre postacie spojrzą zupełnie innym okiem.
Serdecznie polecam. ❤️
Komentarze
Prześlij komentarz