"Karma dziwką czy przyjacielem? Historia prawdziwa", Karolina Łabaj

 Z ogromnym zainteresowaniem sięgam po książki oparte na faktach oraz które wydarzyły się naprawdę. Inspirowane prawdziwymi wydarzeniami, nawet w niewielkim stopniu, również mnie intrygują i zwracają moją uwagę.

 


Tak było w przypadku książki Karoliny Łabaj pt. "Karma dziwką czy przyjacielem? Historia prawdziwa". Książka liczy 179 stron, jest więc lekturą do pochłonięcia "na raz". Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa BookEdit [Współpraca reklamowa]. Czy była to lekka lektura? Tytuł jest mocny i zwraca uwagę. Jednak czy treść jest taka sama?

Karolina to młoda kobieta, która po raz kolejny wchodzi związek ze swoim byłym chłopakiem, Wojtkiem. Para wyjeżdża do Anglii za pracą, w poszukiwaniu lepszego życia i wspólnej przyszłości. Nie będzie to jednak dobra decyzja, szczególnie dla Karoliny. Dlaczego? To za granicą Wojtek pokazuje swoją prawdziwą twarz. Jest arogancki, bezczelny, stosuję przemoc słowną, psychiczną, emocjonalną oraz fizyczną wobec swojej partnerki. Karolina żałuję wyjazdu z kraju, jednak dalej trwa w związku. Mężczyzna nie poświęca jej czasu. Od wspólnych chwil, zdecydowanie woli grać w gry. Nie hamuje się nawet przy rodzicach kobiety, którzy przylatują do córki z wizytą. Zdziwiło mnie bardzo, że ani ojciec, ani matka bohaterki, nie stanęli w obronie córki, przemilczeli to, w jaki sposób się do niej odzywa, nie namówili jej na powrót do domu. W życiu zawodowym też bohaterce różnie się układa. W nowej pracy poznaje Aśkę, z którą się zaprzyjaźnia i która z nimi zamieszka. Ona również będzie świadkiem przemocy Wojtka wobec Karoliny. Czy przemówi jej do rozsądku? W książce pojawi się również inny mężczyzna, Pedro. Jaką rolę odegrał w życiu Karoliny? Czy bohaterką zrozumie, że jej dobro i szczęście jest najważniejsze? Czy zawalczy o siebie? Nie zdradzę Wam tego, musicie się sami o tym przekonać.

Wątek przemocy nie jest łatwym tematem, o którym można opowiadać, ot tak, "jak na pstryknięcie palców". Szczególnie dla osoby, która tkwiła w toksycznym związku i doświadczała jej na co dzień. Przyznam szczerze, że była to dla mnie trudna książka. Nie dlatego, iż porusza naprawdę trudny, jednak wciąż istniejący problem. Postawa bohaterki, jej zachowanie, czasami mnie irytowały. Miałam ochotę porządnie nią potrząsnąć. Powiedzieć, żeby zawalczyła o siebie, kopnęła frajera w tyłek. Nie, nie oceniam jej. Daleka jestem od tego, ponieważ nie wiedziałam w jej głowie. Osobiście nigdy nie doświadczyłam przemocy i mam nadzieję, że nigdy nie doświadczę. Jednak w moim środowisku znam takie osoby. Są wśród nich kobiety, które mimo ogromnego lęku, delikatnie mówiąc, pokazały chłopu drzwi. Pomimo wielkiego uczucia, wspólnych lat, strachu o jutro, braku pracy i środków do życia. Podziwiałam je za odwagę, mądrą decyzję. Są też takie, które mimo szansy na lepsze, mimo wsparcia i zapewnień bliskich, trwały przy tyranie, który powoli, dzień po dniu, niszczył je.

Dlaczego kobiety nie zawalczą o siebie? Dlaczego narażają się? Dlaczego pozwalają, aby ktoś taki gnębił je? Nie oceniam nikogo, trudno jest mi jednak zrozumieć. Wiem, że często uczucia górują nad zdrowym rozsądkiem, co nierzadko jest zgubne.

Warto sięgnąć po ten tytuł, aby sprawdzić, czy Karolina poradziła sobie w trudnych sytuacjach. To historia na faktach, więc myślę, że może stać się bardzo ważną lekcją dla wielu osób. Szczególnie tych, które tkwią w toksycznych związkach, niepoprawnych relacjach partnerskich.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu.

Komentarze

Prześlij komentarz