To moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Katarzyny Wolwowicz. Kryminał, pt. "Bursa", który otrzymałam od Wydawnictwa Zwierciadło [Współpraca reklamowa], to już czwarty tom serii kryminalnej z komisarz Olgą Balicką. Obawiałam się trochę, czy nie znajac poprzednich części, połapię się w fabule. Niepotrzebnie, ponieważ autorka skupia się na nowym wątku.
Na terenie starej szkolnej bursy,zostaje odnalezione ciało młodej dziewczyny. Została uduszona, rozebrana, a w pobliżu ktoś (najprawdopodobniej morderca) zostawił lub zgubił różaniec. W tym samym czasie, niedaleko miejsca zbrodni, znika nastoletni Tomasz. Jednak zaskakujące jest, że jego rodzice nie zgłaszają zaginięcia, przyjmując, że syn uciekł z domu. Ojciec chłopca coś ukrywa, natomiast matka, nie ma chęci do życia.
Jedynym potencjalnym świadkiem jest autystyczny sześcioletni chłopiec, który mieszka w pobliżu. Dziecko nie mówi, żyje w swoim świecie, a kontakt z nim jest utrudniony. Komisarz Olgą Balicka rozpoczyna śledztwo, w którym brakuje punktu zaczepienia. Pomoc w rozwikłaniu zagadki próbuje pomóc jej mąż, Kornel, który odszedł z policji
Czy kluczem do rozwiązania zagadki są znalezione niedawno na terenie bursy trzy szkielety? Czy wtedy również doszło do zbrodni? Kto za nią stoi i dlaczego ten ktoś powrócił po trzydziestu latach?
Tak dobrej powieści kryminalnej to się nie spodziewałam. Była mroczna, tajemnicza, a jednak doskonała.
Autorka świetnie pisze. Podoba mi się jej pióro, kreacja postaci, doskonale skonstruowane dialogi, bez zbędnej gadaniny i zapychających opisów. Dawno nie czytałam tak dobrej powieści kryminalnej. W serii o komisarz Oldze Bałuckiej wydano jeszcze trzy tomy, które koniecznie muszę przeczytać. To nie podlega najmniejszej dyskusji. Akcja w książce jest wartka. Wydarzenia teraźniejsze przeplatają te, które wydarzyły się trzydzieści lat temu. Nie ma opcji, by pogubić się w opisać. Autorka przechodzi przez czasy bardzo płynnie. Pani Wolwowicz potrafi pisać świetne powieści kryminalne. Mocna, bardzo dobrze naznaczona fabuła, która nie zwalnia nawet na moment. Kiedy byłam pewna, że rozgryzłam sprawę, że za chwilę będzie miała swój finał, pani Katarzyna zagrała mi na nosie i fabułę wyznaczyła zupełnie odwrotny bieg.
Powieść czytałam jednym tchem, nie mogąc się od niej oderwać właśnie przez to, że sytuację zmieniały się bardzo szybko. Kiedy już było wręcz pewne, że wiem co się wydarzy, wydarzenia totalnie zmieniły bieg, aby wjechać na inne tory, które też niewiadomo dokąd doprowadzą. Czułam niepewności, niedowierzanie, ale i ogromną ekscytację. Wierciłam się na kanapie, ponieważ powieść tak bardzo mnie zaskakiwała. Nic w niej nie było oczywiste do samego końca. A koniec (mam nadzieję), zapowiada kolejny tom i następna zagadkę do rozwiązania. Bardzo polecam!
Wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Zwierciadło
Komentarze
Prześlij komentarz