"W Dolinie Żałobników", Monika Vasquez

 Żałuję, że książka ta nie powstała, kiedy odszedł mój ukochany dziadek, który był dla mnie, jak tata. Żałuję, że nie została napisania szesnaście lat temu, kiedy tragicznie zginęła moja siostra. Choć mój dziadek ciężko chorował i jego odejście było dla nas wiadome, to śmierć siostry przyszła niespodziewanie. Jeszcze kilka godzin wcześniej ją widziałam, rozmawiałam z nią, a później już jej nie było. Widziałam ją, ale to było już tylko jej ciało. Pamiętam ten dzień doskonale, każdy detal. Kiedy o tym myślę, to nadal boli. Miałam wtedy dwadzieścia lat, ona czternaście. Nie wyglądała jednak jak współczesne nastolatki w jej wieku. Wtedy   jeszcze dzieci były dziećmi, a ona w niczym nie przypominała czternastolatki. Z wyglądu jej wiek można było wytypować na jedenaście - dwanaście lat. Co jest jeszcze gorsze. Wtedy nie otrzymaliśmy żadnej pomocy psychologicznej, musieliśmy radzić sobie sami. Choć minęło tyle czasu, to wciąż brakuje mi zarówno dziadka, jak i siostry. Rozumiem więc ból osoby, która przeszła przez to samo.


Książka Moniki Vasquez zainteresowała mnie tytułem: "W Dolinie Żałobników, czyli jak uporać się ze stratą bliskiej osoby" Wydawnictwa Novae Res. Autorka opisuje własne doświadczenia, uczucia i przemyślenia,z którymi mierzyła się po śmierci ukochanej mamy. Razem z nią, czytelnik wyruszy w niezwykłą podróż po Dolinie Żałobników. Odwiedzimy Panią i Pana Śmierć, panią Ciszę. Poznamy Tęsknotę i Niezgodę, Refleksję, Zmianę, Wątpliwość, Miłość - wszystkie one pomogą lepiej zrozumieć następujące po sobie etapy żałoby oraz emocje, jakie im towarzyszą.

Książkę czyta się niespiesznie, refleksyjnie. Ta publikacja to przewodnik, który poprowadzi nas drogą różnych emocji, które towarzyszą nam, kiedy odejdzie ktoś, kto był w naszym życiu ważny. Ktoś, kogo bardzo mocno kochaliśmy. W publikacji znajdziemy wiele cennych wskazówek, które pomogą nam poradzić sobie ze stratą. Na końcu znajdziemy miejsca na notatki. Możemy na nich zapisać emocje, słowa, wyznania, które nie zdążyliśmy tej osobie powiedzieć, słowa, którymi chcielibyśmy za coś przeprosić. Kiedy zastanawiałam się, co mogłabym napisać, poczułam, jak moje oczy są mokre od łez. 

Uważam, że podziałało to na mnie oczyszczająco, ale też byłam wdzięczna za to, co otrzymałam od tych, za którymi tak bardzo tęsknię, mimo, że minęło już kilkanaście lat. Przysłowie mówi, że czas leczy razy. Jednak, czy można się z tego wyleczyć? Z pewnością nie da się i nie można zapomnieć. Z każdym kolejnym rokiem, ten ból jest mniejszy, ale jest...

Poradnik jest niewielki objętościowo, a jednak zawiera to, co najważniejsze. Ja znalazłam tam to, czego szukałabym kilkanaście lat temu. Poczułam ulgę, wzruszyłam się, a na końcu odetchnęłam i uśmiechnęłam się do wspomnień, które samoistnie pojawiły się w chwili czytania książki.

Publikacja z pewnością warta uwagi. Tytuł "W Dolinie Żałobników, czyli jak uporać się ze stratą bliskiej osoby", znajdziecie na stronie zaczytani.pl TUTAJ.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Novae Res

Komentarze