"O zgrozo! Opowieści szkolne", Mają Kacprzyk

"O zgrozo! Opowieści szkolne" Mai Kacprzyk (Wyd. Novae Res) to perypetie uczniów klasy 6C opowiada narratorką, dziewczynka o imieniu Agata. Dla niej i jej kolegów i koleżanek z klasy, szkoła jest istnym piekłem. 


W ich mniemaniu oczywiście. Wśród klasowych kolegów i koleżanek Agaty znaleźli się: szybka Asia, śpiąca Zosia,pomocny Rysiek, rozgadany Kazik, Cela, która często strzela "focha", Adaś, klasowy prymus i zakochana w nim do szaleństwa Kaśka.

Niniejsza, cienka, bo zaledwie 150-cio stronicowa książka opowiada o ich szkolnych perypetiach, wpadkach oraz tarapatach w które wpadają.

Książkę czyta się szybko, aczkolwiek niestety, ale muszę to napisać, to by było na tyle. Lektura mnie rozczarowała. Rozdziały nie nawiązują do siebie, a z wydarzeń, uczniowie nie wyciągają wniosków. Ich zachowanie pozostawia wiele do życzenia, tak względem siebie, jak i wobec nauczycieli. To dzieciaki, którym wszystko wolno, które wyciągają telefon, żeby nagrać nauczyciela i szantażować, kiedy zaistnieje taka potrzeba. Wtedy oni wykorzystają materiał na jego niekorzyść. Nauczyciele i pracownicy szkoły (woźna, która trzyma dzieci za "kudły"), również zostali negatywnie przedstawieni. Ukazuje się je tu jako osoby, którym nic się nie chce, mają dość swojej pracy, uczniów. Dyrektorka uważa, że dzieci niczego nie potrafią zrobić tak, jak należy. Jedna nauczycielka głośno, w obecności uczniów, wyraża swoją niechęć do pani dyrektor (mówiąc, że jej nienawidzi). Inna wychodzi z sali i prosi dwójkę uczniów, w tym Agatę, aby popilnowali jej klasy. Serio?

 Nie zauważyłam, aby ta książka wniosła coś wartościowego. Nie wiem, czy dziecko, które po nią sięgnie, nie uzna, że wolno zachowywać się jak bohaterowie tej publikacji, że ma na to przyzwolenie, skoro inni tak robią. Nie ma takiego przyzwolenia. Choć wiele osób ma różne zdanie na temat zasad i wyciągania konsekwencji, ja uważam, że zasady są potrzebne. Tym bardziej wyciąganie konsekwencji za celowe złe zachowanie, tym bardziej krzywdzenie innych. W książce był wątek, kiedy dzieciaki biły się i dla chłopca, który miał gips, zbiły go i wyrzuciły do kosza! Rozdział się skończył, nie było nic o konsekwencjach, reakcji dorosłych. Może te wszystkie zachowania miały wywołać uśmiech, jednak ja nie zaśmiałam się ani razu. Barwna okładka zapowiadała przyjemną lekturę, ja co do niej mam mieszane uczucia. Dodam tylko, że w książce nie ma ilustracji. Mi to nie przeszkadza, jednak w zamian, chciałabym dostać naprawdę ciekawą, wartościową lekturę...

Przeczytałam w sieci, że autorką jest dwunastoletnia dziewczynka. Mam nadzieję, że w przyszłości jej książki będą odpowiednie dla czytelników. Przeczytajcie książkę, sprawdźcie, jaki Wy ją odbierzecie.

 

Książkę pt. "O zgrozo! Opowieści szkolne" Mai Kacprzyk, znajdziecie na stronie zaczytani.pl



Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Komentarze

  1. Też ją czytałam i również byłam rozczarowana. Bardzo chaotyczna pozycja. Nie twierdzę, że każda książka dla dzieci ma być moralizatorska, ale też nie może być tak, że przekazuje złe zachowania i traktuje je jako dobre, a tak tutaj jest. Nie chciałabym, by młody czytelnik brał z niej przykład. Przedstawienie dorosłych w tej książce było dla mnie niepokojące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za ten komentarz. Widzę, że odebraliśmy treść podobnie.

      Usuń
  2. Ciekawi mnie jak odbierają ja dzieci.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz