Nie przepadam za poradnikami i raczej rzadko do nich zaglądam. Aczkolwiek kiedy tego typu publikacja zwróci moje zainteresowanie - przeczytam ją, aby wyrobić sobie na jej temat własne zdanie lub sprawdzić, na ile poglądy czy twierdzenia autora, są bliskie moim przekonaniom.
Mistrzowski rodzic. Aktywni rodzice aktywnych dzieci
(Klik)
Przyznam, że już sam tytuł poradnika "Mistrzowski rodzic. Aktywni rodzice aktywnych dzieci" nie do końca przypadł mi do gustu. Nie wierzę, że można być idealnym we wszystkim, a tym bardziej w rodzicielstwie. To naprawdę trudna harówka, która wymaga ciągłej pracy, wielu poświęceń, uwagi i cierpliwości, ale też musi być wypełniona miłością i troską. Czy można w rodzicielstwie zdobyć mistrzostwo? Książka zaintrygowała mnie, więc pomyślałam, że ją przeczytam.
Autorka skupia się na rodzicielstwie. Porusza wiele ważnych kwestii z nim związanych. Jednak jej uwaga krąży wokół aktywności. Współczesnymi czasami rządzi technologia. Coraz młodsze dzieci mają kontakt ze smartfonami, czy tabletami, co niestety, ma swoje konsekwencje.
Moje dzieciństwo kojarzy mi się z mnóstwem zabaw podwórkowych. "siedzenie w domu" było dla nas - dzieciaków karą. Teraz dzieci wolą spędzać wolny czas przed ekranem telefonu lub monitorem komputera i rozmawiać z rówieśnikami za pośrednictwem portali społecznościowych. To przykre.
Oboje z mężem lubimy aktywnie spędzać czas. A od kiedy jesteśmy rodzicami, staramy się, aby ten czas spędzony z dziećmi, był atrakcyjny i przede wszystkim w ruchu. Choć nie przeczę - czasami robimy sobie tzw. Dzień Leniwca, pozwalamy sobie na nudę (a właśnie odczuwając nudę, rodzą się najbardziej kreatywne pomysły na to, jak jej zaradzić 😉) i wtedy organizujemy sobie familijny seans filmowy. Aczkolwiek naprawdę rzadko oglądamy telewizję. Mąż bardzo lubi z chłopcami układać klocki, wygłupiać się lub budować zawiłe trasy dla resoraków i pojazdów wszelakich, którymi bawią się nasi chłopcy. Ja chętnie tworzę nowe rekwizyty i kukiełki do naszego teatrzyku DIY. Uwielbiam czytać chłopcom książki i grać ze starszym synkiem w planszówki. Kiedy pogoda sprzyja, idziemy na spacer lub jedziemy za miasto do lasu bądź nad rzekę. W ubiegłą niedzielę, kiedy pogoda była mroźna, ale słoneczna, cieszyliśmy się ze śniegu w parku. W ruch poszły sanki, dzieki którym dzieci miały niezły fun. A my razem z nimi. 🙂
Pamiętajmy, że my rodzice, jesteśmy dla naszych dzieci wzorem i to z nas biorą przykład. To dotyczy wszystkich sfer życia, także aktywności. Nie oczekujmy więc, że nasze dziecko posłucha nas i będzie jeździć na łyżworolkach, czy grało w piłkę, jeśli sami siedzimy na kanapie zapatrzeni w ekrany i ani myślimy ruszyć się z miejsca.
Będąc aktywnym, dzieci nabywają wielu umiejętności, są bardziej spostrzegawcze, zainteresowane otaczającym je światem i zmianami w nim zachodzących. Pomóżmy im w tym i bądźmy w tym obecni.
Ten poradnik, absolutnie nie narzuca w nahalny sposób czegokolwiek. Podpowiada rodzicom, jak my rodzice możemy wspierać dzieci w aktywności, jak pomoc im odkrywać i rozwijać swoje pasje. Autorka, Jagoda Smoleńska, psycholog sportowy, pisze o tym w sposób jasny i przystępny, dlatego też lektura nie zajęła mi wiele czasu. Co najważniejsze, naprawdę mnie zaciekawiła. Bardzo spodobało mi się, że w książce zamieściła ćwiczenia, które pomogą jeszcze lepiej komunikować się z pociechami, wspierać je i je rozumieć. Ciekawe są również przykładowe scenki, które pomogą nam wczuć się w dziecięce emocje.
Uważam, że jest to temat ważny, szczególnie w obecnej sytuacji, kiedy na świecie tyle się dzieje - jest pandemia, a my musimy się dostosować do wielu ograniczeń. Miejsca, do których lubiliśmy zabierać dzieci, są niestety zamknięte, dlatego próbujemy wielu aktywności w domu. Tosiek przekonał się do układania puzzli i sięga po coraz trudniejsze układanki. Nikoś również zaczął się nimi interesować, choć na razie układa te drewniane. To i tak nas cieszy, ponieważ układanie puzzli, niesie ze sobą wiele korzyści (ćwiczenie koncentracji, koordynacji wzrokowo-ruchowej, motoryki małej, precyzji i cierpliwości). Najlepsze w tym jest to, że wcale ich do nich nie przekonywałam na siłę (sama jestem wielką fanką puzzli). Chciałam, żeby dzieci miały przyjemność z ich układania, jednak gdyby ich nie zainteresowały - trudno.
O tym pisze również autorka, aby na siłę nie szukać dzieciom zajęć. Nie wciskać naszych latorośli w aktywności, które tak bardzo podobają się nam, natomiast ich nie interesują, nudzą, a nawet męczą czy stresują. Warto pokazywać pociechom różne alternatywy, wszak jest ich tak wiele. Któraś z nich na pewno zwróci uwagę dzieci. Jeśli jakieś działanie sprawi im radość, warto je wspierać i podsycać to zainteresowanie.
Autorka w swoim poradniku porusza również takie tematy, jak: oswajanie stresu, ćwiczenie koncentracji, moc wyobraźni, wyznaczenie celów, działania rutynowe, rutyna startowa.
Jak wspomniałam, podchodzę z rezerwą do poradników. Tutaj książka zwróciła moją uwagę, a podczas czytania, zgadzałam się z wieloma kwestiami, które zaprezentowała autorka.
Myślę, że można w niej znaleść coś dla siebie i "przemycić" do swojego rodzicielstwa. Na szczególne uwagę zasługuje ćwiczenia, które pomogą zrozumieć nam dziecięce emocje i rozterki.
Warto przeczytać tę książkę. Na pewno każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Tytuł: "Mistrzowski rodzic. Aktywni rodzice aktywnych dzieci"
Autor: Jagoda Smoleńska
Wydawnictwo: Sensus
Oprswa: miękka
Strony: 130
Data wydania: 14.01.2021
aktualnie nie dla mnie l:) Może kiedyś
OdpowiedzUsuńNo własnie, książka porusza jeden ważny temat, rodzice zapełniają czas dziecku do granic, nie pozwalają na nudę, a to własnie nuda jest motorem rozwoju. A rodzicielstwo jest wtedy idealne jeśli rodzice zaakceptują wyjątkowość swoja i swoich dzieci. Ciekawa książka, muszę jej poszukać...
OdpowiedzUsuńTo prawda, że dzieci biorą przykład z rodziców. Aktywny rodzic to aktywne dzieci.
OdpowiedzUsuńWarto poczytać poradnik, który poniekąd uczy rodziców wzmacniania więzi rodzinnych poprzez aktywny tryb życia.
OdpowiedzUsuńNie lubie poradników szczegolnie wychowawczych. W koncu kazdy rodzic i kazde dziecko jest inne, wiec jak jedna ksiazka ma pomoc.
OdpowiedzUsuńTo jie jest typowo wychowawczy poradnik. Autorka bardziej skupia się na tym, jak wspierać aktywności dziecka, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy widokiem codziennym są dzieci zapatrzone w telefony. Sama typowo wychowawczych poradników nie lubię.
UsuńJa też nie jestem wielką fanką poradników, ale co zwróciło moją uwagę?
OdpowiedzUsuńPrawdą jest, że czym skorupka za młodu... np dziecko widząc rodzica pochłoniętego lekturą , samo chętnie sięga po książki. Podobnie z aktywnością, jeżeli my wolimy spędzać weekendy w domu, przed TV, to nie ma co oczekiwać, że dziecko będzie całe die chciało spędzać poza domem.