Coraz częściej sięgam po powieści obyczajowe polskich autorek. Zupełnie niedawno odkryłam, że podoba mi się pióro przynajmniej trzech, do których dzisiaj mogę dopisać kolejne nazwisko.
Z piórem Sylwii Trojanowskiej spotkałam się po raz pierwszy, podczas lektury jej najnowszej powieści zatytułowanej "Powiedz mi jak będzie", która ukazała się pod szyldem Wydawnictwa Czwarta Strona. Mam zaufanie do Wydawnictwa, bowiem nie zawiodłam się jeszcze na żadnej książce, którą ono wypromowało i liczę, że nigdy to nie nastąpi. Kolejnym plusem są okładki wydanych książek. Zawsze oprawa graficzna okładek robi na mnie wrażenie. W "Powiedz mi jak będzie" dominuje butelkowa zieleń z delikatnymi białymi akcentami. Jest bardzo subtelna. Szklany flakonik od razu skojarzył mi się z kruchością, delikatnoscią. Wystarczyłby bowiem jeden ruch, a naczynie rozsypałoby się w drobny mak. Tak czasami bywa i w życiu, kiedy niespodziewane wypadki sprawiają, że to, co do tej pory nas cieszyło, było naszym szczęściem, znika bezpowrotnie. Czasami lubię interpretować grafikę okładek na swój sposób i zastanawiam się, ile z niej znajdę w książce. Czy stanowi jakiś symbol, zagadkę, czy tylko pełni rolę dekoracyjny bez głębszego sensu. To takie jedno z moich małych czytelni czy chce dziwactw. 😉
Wracając do książki, w powieści poznamy losy trzech par bohaterów, których ścieżki na pewnym etapie swojego życia, zejdą się ze sobą. Nic już nie będzie takie, jak przedtem...
Anna i Wojciech poznali się na imprezie. Mężczyzna jest po rozwodzie, jednak bardzo szybko w swoim sercu znajduje miejsce dla nowej kobiety. Jest bardzo zakochany i kiedy o okazuje się, że Anna spodziewa się dziecka, Wojciech wręcz szaleje z radości. Jeszcze bardziej, kiedy na świat przychodzi ich jedyna córeczka, Julka. To oczko w głowie pary, która z pewnych powodów nie może mieć więcej potomstwa. Cieszą się z tego, co dał im los. Nie spodziewają się jednak, że tak, jak los może być łaskawy, tak samo może być też okrutny...
Kinga jest młodą lekarką, ginekologiem. Przez dwa lata spotykała się z Dawidem. Wydawało się, że weekendowe spotkania jej wystarczą. Z czasem kobieta zapragnęła głębszych relacji. Co, a raczej kto stanie na drodze do jej szczęścia? Co ukrywa przed nią Dawid? Jaką rolę odegra Łukasz, kolega z pracy Kingi?
Aleksandra i Mateusz to małżeństwo, które stara się o dziecko. Siedem prób i siedem bolesnych niepowodzeń. Czy para ma szansę na rodzicielstwo?
Trzy różne pary, zupełnie inne historie. Jedno tragiczne wydarzenie, którego doświadczą. Ktoś straci coś najcenniejszego, ktoś inny coś zyska. Czy dla wszystkich historia zakończy się szczęśliwie? Sięgając po powieść "Powiedz mi jak będzie", nie wiedziałam co mnie czeka. Prawdę mówiąc, byłam pewna, że mam przed sobą książkę, z lekką fabułą, która umili mi sobotni wieczór. Nie spodziewałam się tylu emocji. Wszystkie trzy pary oraz ich historie, choć tak różne, to na tyle frapujące, że nie mogłam się od nich oderwać. Powieść czytałam jednym tchem, strona po stronie. Ich uczucia udzielały się i mi. Miałam wrażenie, że to prawdziwi ludzie z krwi i kości, a nie bohaterowie stworzenie na potrzeby książki. Należę do wrażliwych osób, dlatego historia ta, tak pięknie napisana, wzruszyła mnie do łez. Współczułam bohaterom, ale też im dopingowałam. Cieszyłam się, że Kinga okazała się silną i pewna siebie kobietą, a nie głupiutką panną, która wierzy w każde słowo faceta, który w tak perfidny sposób ją oszukał, zabawił się jej uczuciami. Bardzo polubiłam Anię i Wojtka, choć ich historia miłosna potoczyła się bardzo szybko, a wszystko zaczęło się od rozlanego piwa. Niespodziewana ciąża, okazała się dla nich nie opisanym szczęściem i spoiwem ich związku. Ich radość nie trwała jednak szybko. Tragedia, która ich dotknęła, bardzo mnie poruszyła. Żadna matka nie chciałaby przez to przejść.
Ola, która do tej pory stawiała na karierę, z całego serca zapragnęła dziecka. Niestety każda kolejna ciąża kończyła się poronieniem. Jej mąż miał przed nią wiele tajemnic, których odkrycie mogło być dla Aleksandry niebezpieczne, o czym już kilkakrotnie na swoje nieszczęście miała się przekonać. Nie potrafię sobie wyobrazić takiej straty. Każdą ciążę udało mi się szczęśliwie donosić, choć nie brakowało komplikacji. Bałam się, że stanie się najgorsze, na szczęście wszystkie ciążę skończyły się szczęśliwymi rozwiązaniami. Podziwiałam te kobietę, ponieważ przeszła naprawdę wiele. Nie chce zdradzać za dużo, ponieważ wątek tej pary jest naprawdę interesujący. Czy zostaną w końcu rodzicami? Każda para mierzy się z jakimiś demonami, koszmarami. Jedni szukają zapomnienia, inni przebaczenia, jeszcze inni kolejnej szansy na nowy początek. Dla każdej z par zaświeci światełko nadziei, potrzeba tylko czasu, wiary, nadziei i miłości. Z nimi może udać się naprawdę wiele...
Nie żałuję ani jednej minuty z książką Pani Trojanowskiej. To moja pierwsza powieść jej pióra, jednak już wiem, że chcę przeczytać inne powieści, które napisała. Seria "Dobre chwile", w skład której wchodzi "Powiedz mi jak będzie", zdecydowanie do niej należy. Jej styl, kreacja postaci, opisy wydarzeń i sytuacji od razu przekonały mnie do siebie. Najbardziej jednak spodobało mi się to, że powieść ta porusza ważne, choć trudne tematy, ale też tętni emocjami, a ja takie książki uwielbiam, bo czuje je całą sobą. Do takich pozycji chętnie wracam. Po takiej lekturze czytelnik samoistnie skłania się ku refleksji dotyczących życia, szczęścia oraz tego, co w nim naprawdę ważne. Pieniądze i prestiż tracą na wartości w chwili wielkiej i nieodwracalne tragedii. Człowiek nabiera pokory, docenia to, co ma. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć swojego losu. Życie szykuje nam różne niespodzianki i to nie zawsze te przyjemnie. Wiele z nich to te, których za wszelką cenę chcielibyśmy uniknąć. Nie zawsze mamy wpływ na to, co się wydarzy, dlatego naprawdę warto cieszyć się każda chwilą z bliskimi, kolekcjonować dobre wspomnienia, wspólne fotografie. Zawsze tak uważałam, a ta powieść tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że to nie tylko ja patrzę na to w ten sam sposób.
Myślę, że powieść pt. "Powiedz mi jak będzie", zdobędzie uznanie wielu czytelniczek. Gorąco polecam! Znajdziecie ją na stronie Wydawnictwa Czwarta Strona TUTAJ.
Za egzemplarz dziękuję
Wydawnictwu Czwarta Strona.
Myślę,nie książka z pewnością by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńLubię polską literaturę i kiedyś czytałam mnóstwo książek polskich autorów.Od kiedy pracuję za granicą, rzadko bywam w kraju.Wtedy rzucam się na księgarnię i wykupuję, co mogę. Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła do przeczytania tej książki.Lubię takie historie. Bardzo wnikliwie ją przeanalizowałaś. Zapisuję tytuł w kajeciku do kupienia i przeczytania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-)
Irena-Hooltaye w podróży
Z opisu wnioskuję,że to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńLubię polską literaturę i kiedyś czytałam mnóstwo książek
OdpowiedzUsuńZapiszę sobie tytuł, bo chyba nic nie czytałam tej auorki
OdpowiedzUsuńChętnie wyruszam w podróż do przygód czytelniczych, które w ciepłych barwach przypominają nam o tym, co w życiu najważniejsze. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek tej autorki i nigdy nie byłam specjalnie zawiedziona. Ta także czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńTwój opis bardzo mnie zaintrygował.
OdpowiedzUsuńPo tylu pozytywnych recenzjach na temat tej książki, bardzo chętnie sama przeczytam. Książka wydaje sie taka życiowa.
OdpowiedzUsuńO, coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości autorki, ale może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńDawno.nie trafiłam.na obyczajówkę którą czytałabym jednym tchem dlatego Twoja recenzja mnie przekonuje, będę rozgladala się za tą książką
OdpowiedzUsuńMyślę, że to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCzasami dobrze jest poczytać tego typu książki (chociaż ja nie jestem jakąś wielką fanką obyczajówek)
OdpowiedzUsuńTematyka, którą lubię :) Chętnie sięgam po wielowątkowe książki, z dużą ilością interesujących postaci, więc na pewno ta książka też mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam ochoty na takie historie. Też jakoś bardzo mnie nie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk