O "Krainie Lodu" słyszał już chyba każdy. Sama uwielbiam tę animację, choć oglądałam tylko pierwszą część. ☺ Chciałabym obejrzeć też drugą (wciąż drzemie we mnie dziecko, które uwielbia oglądać bajki, szczególnie wytwórni Disney'a 😊). W biblioteczce mamy kilka książek z bohaterami tej bajki, ale nie tylko. Mam też komiksy z przygodami wspaniałych sióstr Anny i Elsy.
Do dwóch tytułów, które już Wam pokazywałam, dołączył trzeci, najnowszy tom: "Kraina Lodu. Ukryta Moc". Pomysł i scenariusz komiksu pochodzi od Joe'a Caramagna. Natomiast szatę graficzną wnętrza komiksu oraz jego okładki wykonało Kawaii Creative Studios.
Królowa Elsa i księżniczka Anna mieszkają w zamku Arendelle. Każda kolejna część komiksu, to zupełnie nowe, nieznane przygody sióstr oraz ich przyjaciół: Kristoffa, renifera Svena, no i oczywiście sympatycznego bałwanka, Olafa. 😊
Na początku komiksu poznajemy nową bohaterkę, małą dziewczynkę o imieniu Hedda. Hedda mieszka w sierocińcu, a mimo to, jest pogodną osóbką, z głową pełną pomysłów i marzeń. Uwielbia bawić się z bałwankiem Olafem, z którym się zaprzyjaźniła. Niestety, dziewczynce dokucza dwójka innych dzieci z sierocińca.
Kiedy Hedda zostaje zaproszona do zamku Arendelle na wspólną kolację z Anną i Elsą, dzieci stają jej na drodze. Wyśmiewają i niszczą ubranie. Dziewczynka ucieka, nie doscierając na uroczystą kolację.
Zaniepokojeni Olaf, Kristoff oraz siostry, wyruszają na poszukiwanie dziewczynki. Po drodze czeka na nich wiele niebezpieczeństw. Czy uda im się znaleźć małą przyjaciółkę? Razem z nimi jedzie dwójka dzieci. Ta sama, która naśmiewała się z Heddy. Czego nauczy dzieci ta wyjątkowa wyprawa? Kristoff także będzie musiał zmierzyć się ze swoją przeszłością. Czy mu się to uda?
"Kraina Lodu. Ukryta moc" to wspaniała, zupełnie nowa opowieść komiksowa. Taka wersja popularnej animacji, jak najbardziej mi odpowiada. Byłam bardzo ciekawa trzeciego tomu i nie zawiodłam się. To była wyjątkowa przygoda czytelnicza z ulubionymi bohaterami oraz nowymi postaciami. Bardzo podobały mi się żywe kolory w ilustracjach, a szczególnie emocje, które malowany się na twarzach bohaterów. Dialogi również zwracały uwagę, były ciekawie napisane, a wiele wypowiedzi, dawało do myślenia.
Historia przedstawiona w tym tomie bardzo mi się spodobała, ale też poruszyła. Na 68 stronach przeczytamy tu o wyjątkowej osóbce, która mimo tego, iż mieszkała w sierocińcu, była bardzo pogodną, miała marzenia. Nie narzekała na swój los, choć ten nie był dla niej łaskawy. Dokuczano jej, a to dla każdego dziecka jest trudne przeżycie.
Poprzez ciekawie skrojoną opowieść, dzieci dowiedzą się, czym jest wyrozumiałość, a także tego, że każdy z nas jest inny, co wcale nie znaczy, że jesteśmy gorsi tylko dlatego, że się różnimy. Bardzo lubię takie treści z przesłaniem, dlatego serdecznie polecam Wam komiks "Krainy Lodu". Znajdziecie go TUTAJ.
Za egzemplarz
dziękujemy
Moja córka już wyrosła z tej bajki, ale sentyment wciąż pozostał, zatem pewnie chętnie zajrzy do tych komiksów. :)
OdpowiedzUsuńKomiksów fanką nigdy nie byłam i raczej nie będę, aczkolwiek dla dzieciaka to pewnie frajda -- czytać taki. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie oglądałam krainy lodu :D
OdpowiedzUsuńKlasyka i jaka sympatyczna jak zwykle u Disneya...
OdpowiedzUsuńKomiks też jest świetny. Mieliśmy kilka książek o Krainie Lodu, ale komiksy tez zachęcają do czytania.
OdpowiedzUsuń