"TAJEMNICA POSIADŁOŚCI W ZACHUSACH", ZUZANNA RADOMSKA, WYD. NOVAE RES


"Tajemnica posiadłości w Zachusach" to bardzo cieniutka (zaledwie 155 stron treści) powieść obyczajowa Zuzanny Radomksiej, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Novae Res.  Patrząc po okładce myślałam, że w środku czeka mnie wiele momentów grozy i wciągająca, niepozwalająca oderwać się nawet na chwilę fabuła. Czy tak rzeczywiście było?

Głównymi postaciami są bracia bliźniacy Dariusz, któremu została oddana narracja oraz Czesiek. Akcja toczy się w dawnych latach, przypuszczam, że jest to XIX wiek. Wskazują na to przemieszczanie się powozem, pisanie piórem, sposób wypowiadania się postaci, ubiór, organizowane polowania, ustawianie zaręczyn przez rodziców. Choć do końca nie jestem pewna. Niespodziewanie dla siebie, dwudziestoletni bliźniacy otrzymują po śmierci wuja, jego posiadłość w spadku. Nie utrzymywali z bratem zmarłej matki żadnych relacji, dlatego jest to dla nich naprawdę dziwne. Przeprowadzają się jednak do posiadłości, wraz z ciotką, która ich wychowywała. To, co na początku wprawia ich w zdziwienie, to położenie posiadłości. Mieści się ona bowiem w głębi lasu, a dotarcie do niej utrudniają otaczające ją bagna. Bracia poznają się ze służbą, wprowadzają nowe zwyczaje jak chociażby wspólne jedzenie przy stole. Szybko okazuje się, że posiadłość kryje wiele tajemnic. W nocy ktoś w pelerynie z kapturem obserwuje zamek i zostawia komuś szyfrowane wiadomości. W gabinecie wuja jest ukryta biblioteczka pełna książek, no i kotka-widmo stajennego...Bracia odkrywają również huśtawkę na drzewie, a przecież ich zmarły wuj, Emilian, nigdy nie miał dzieci. Czy w posiadłości ktoś ukrywa dziecko? Kim jest dawny wspólnik wuja i dlaczego zależy mu na pewnej rzeczy, która może być w gabinecie wuja? Bliźniacy prowadzą prywatne śledztwo. Zagadki się mnożą, a odpowiedzi wcale nie przybywa. Czy Dariuszowi i Częściowo grozi niebezpieczeństwo?

"Tajemnica posiadłości w Zachusach" to lekka lektura, taka w sam raz na raz. Jest to dobra powieść, napisana lekkim piórem.  Na pewno jest to ciekawa obyczajowa z wątkami detektywistycznym i kryminalnym. Nie ma tu szczególnych zwrotów akcji, czego-muszę przyznać-bardzo mi brakowało. Nie mogę jednak napisać, że wynudziłam się przy książce, bo tak nie było. Akcja wciąż się rozwija, natomiast brakowało mi w tym jakiegoś dreszczyku, większych emocji wywołanych lekturą. Koniec zupełnie mnie zaskoczył, pojawił się niewiadomo skąd. Przypuszczam, że będzie ciąg dalszy tej opowieści, bo nie wszystko zostało tutaj wyjaśnione.

 Jeśli macie ochotę na lekką opowieść osadzoną w dawnych czasach, z wątkiem detektywistyczno-kryminalnym, warto zwrócić na ten tytuł uwagę. Polecam.


 Książka dostępna na stronie zaczytani.pl TUTAJ.




Komentarze

  1. Teraz mam właśnie dla takich książek sporo czasu, więc z chęcią sięgnę po propozycję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie po okładce spodziewałam się czegoś straszniejszego.... Ale i tak mogłaby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie wątki lubię w książkach,tylko szkoda że taka krótka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio u mnie zero czasu na czytanie. A chętnie bym sięgnęła

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam wcześniej o tej książce - to tło obyczajowe z wątkiem detektywistycznym mocno mnie przekonuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wędrówki po kuchni3 kwietnia 2020 16:42

    Sam tytuł brzmi bardzo tajemniczo. Myśle, że to może być ciekawa pozycja

    OdpowiedzUsuń
  7. Podejrzewam, że książka okaże się dla mnie za mało mroczna i mocna, wyczekiwałbym zwrotów akcji, które tak mnie przyciągają w historiach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo podoba mi się okładka tej książki, ciekawy klimat.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zachęciłaś mnie, więc z pewnością, w niedalekiej przyszłości książka trafi w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi ciekawie. Lubię wątki kryminalne, a i lekka lektura terazjest na wagę złota.

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka potencjalnie była bardzo w moim guście, ale poczułam zawód po lekturze - zmarnowany potencjał historii i niedokończona w bardzo irytujący sposób historia :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz