"PIENIĄDZE I CAŁA RESZTA", Gail Vaz-Oxlade, Wyd. Znak Emotikon



Do poradników podchodzę z dość duża rezerwą, jednak tematyka publikacji "Pieniądze i cała reszta" autorstwa Gail Vaz-Oxlade (wyd. Znak Emotikon), zwróciła moją uwagę. Chciałam przeczytać więcej, dowiedzieć się więcej.
W szkole podstawowej, do której uczęszczałam, bardzo popularną formą oszczędzania, były książeczki oszczędnościowe, na które  wpłacało się pieniądze. Każdy uczeń zakładał taką książeczkę, a pieniądze wpłacał wychowawczyni, która w odpowiednich rubrykach tabelki zaznaczała datę kwotę wpłaty oraz sumę, którą udało nam się zebrać. Można było wpłacać, a później wypłacać jakaś część lub wszystko. Całą sumę ja najczęściej wypłacałam pod koniec roku szkolnego. To, co udało mi się uzbierać, mogłam przeznaczyć na wakacyjne wydatki. Pamiętam to doskonale. Była to dla mnie doskonała nauka oszczędzania. A czy dzisiaj dzieci potrafią oszczędzać?

Autorka prezentowanej przeze mnie książki twierdzi, że niekoniecznie. Tym bardziej, że z każdej strony bombardują je reklamy z gadżetami, które musi mieć. Ale czy na pewno musi? Zachcianka a potrzeba, to dwie różne sprawy. Jak dobrze wiemy, dzieci uczą się przez naśladownictwo. Przykład idzie z góry, więc jeśli chcemy, aby dziecko oszczędzało, nie wydawało swojego kieszonkowego od razu, sami musimy pokazać, jak ważne jest oszczędzanie. Pieniądze nie spadają z nieba, trzeba na nie zapracować i mądrze nimi gospodarować. Pociechy muszą wiedzieć, że za zakupy płaci się pieniędzmi, które mogą się skończyć.

Jak zapewne w większości domów, tak i u nas nasza pociecha posiada skarbonkę, do której wrzuca otrzymane pieniądze. Postanowiliśmy mu ją sprezentować, aby nauczył się, że jeśli chce coś kupić, musi mieć na to odłożone pieniądze. Do tej pory wszystko wrzucał do jednej skarbonki, natomiast dzięki radom autorki znalazłam sposób na to, aby Tosiek miał odłożone pieniądze także na drobne przyjemności, bez naruszania "Skarbony Głównej". 😊 


Do publikacji dołączono dwie plansze (z  4 naklejkami na każdej) na Magiczne słoiki. Musimy dysponować czteroma słoikami (tykle mamy naklejek), do których będziemy wrzucać pieniądze z przeznaczeniem na konkretny cel:

- Planowane wydatki
- Zachcianki
- Oszczędności
- Dzielenie się


Książka ta ma kieszonkowy format i twardą oprawę. Do zagadnienia podchodzi fachowo, jednak bez naciskania. Podpowiada sama nauczona doświadczeniem jako matka dwójki dzieci. 

Z publikacji dowiemy się:

Jak zachęcić dziecko do oszczędzania, jak je nauczyć rozróżniania potrzeby od zachcianki, ile powinno wynosić kieszonkowe dziecka w różnym wieku, ile pieniędzy powinno znaleźć się w każdym ze słoików, jak powiązać kieszonkowe z obowiązkami domowymi i szkolnymi, czy trzeba informować dzieci o swoich zarobkach i kredytach, czy pożyczać dzieciom pieniądze i naliczać...odsetki za spóźnianie się spłaty, czy same oszczędzanie bez wydawania pieniędzy jest dobre, jak uchronić dziecko przed wpływem marketingów, jaka jest rola rodzica w wychowaniu dzieci do nauki oszczędzania

Na koniec lektury znajdziemy także kilka pomocnych materiałów tj.: tabelę wydatków, wzór umowy pożyczkowej (coś dla rodziców nastolatków 😉), oraz zabawa w budżet domowy. 

Przewodnik "Pieniądze i cała reszta" to bardzo pomocna i inspirująca pozycja dla każdego rodzica. Napisana w lekki i przystępny sposób sprawia, że czyta ją się szybko i z zaciekawieniem. Zarówno forma, jak i treść, spęłniły moje oczekiwania. Autorce mogę zaufać tym bardziej, że sama jest mamą. 

Sama z lektury wyniosłam wiele, choć dla mnie oszczędzanie nie jest niczym nowym i zawsze staram się coś odłożyć. Zawsze staramy się oszczędzać od wakacji do wakacji na nasze letnie wyjazdy i wycieczki. To niesamowita frajda, choć wiadomo, że zdarzają się czasem sytuacje losowe, jak chociażby zepsuty odkurzacz.😏 

Pomyślałam, że zastosowanie tych naklejek świetnie sprawdzi się także w naszym jako dorosłych, a nie tylko dziecka oszczędzaniu. Spróbujemy tej wersji, a książkę Gail Vaz-Oxlade pt. "Pieniądze i cała reszta" od Wydawnictwa Znak Emotikon serdecznie polecam! 


 Książkę "Pieniądze i cała reszta" znajdziecie TUTAJ.

Za egzemplarz

dziękuję 

Wydawnictwu
Znak Emotikon





Komentarze

  1. Też miałam książeczkę oszczędnościową. Zresztą uważam, że każda forma zapoznawania dzieci z gospodarowaniem pieniędzmi jest dobra.

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto uczyć dzieci oszczędzania. Choć sama miałabym problem z odkładaniem forsy aż do 4 słoików! Natomiast my założyliśmy starszakom konta w banku i tam też chłopcy odkładają pieniążki na co chcą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Och pamiętam te piękne czasy książeczek SKO ;) Co prawda odkładałam na lalkę, ale nauczyciele zmienili reguły gry i musiałam za wypłacone pieniądze opłacić wycieczkę szkolną... Przydałaby się też taka książka dla dzieci, nie tylko dla rodziców ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z chęcią się z nią zapoznam, gdyż zapowiada się naprawdę fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też miałam książeczkę SKO :) nazbierałam sobie na meble do nowego pokoju :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mamy coś podobnego - książeczkę "Julek i dziura w budżecie". Warto uczyć dziecko gospodarowania pieniędzmi - oraz tego, że one nie spadają z nieba.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mamy tę książkę i bardzo podoba nam się jej idea:) Z czystym sumieniem możemy polecić ją wszystkim rodzicom i dzieciom.

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że to fajna książka i nie jednemu dorosłemu by sie lekcja oszczędzania przydała ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz