Weekend rozpoczęłam powieścią obyczajową, napisaną przez Monikę Zarzeczną (wyd. Novae Res). Obiecałam sobie, że trochę przystopuję z cięższą literaturą, odpocznę od thrillerów, kryminałów i wszelkich lektur wywołujących dreszcze.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, dlatego byłam ogromnie ciekawa, co szykuje dla mnie książka pt. "Za dwie minuty wiosna". Jestem typową sroką okładkową i to właśnie oprawa w pierwszej kolejności zwraca moją uwagę. Okładka tej pozycji jest naprawdę piękna. Wydaje się trochę tajemnicza, ale jednocześnie trzymany w dłoniach przez tajemniczą kobietę kwiat, skojarzył mi się z nadzieją. Nadzieją na lepsze dni. Jak później się przekonałam czytając opis książki, fabuła również wydała mi się ciekawa.
Bohaterką powieści "Za dwie minuty wiosna" jest dwudziestosześcioletnia Julia Krzemińska. Kobieta mieszka sama w urokliwej wsi. Jej rodzice oraz siostra przebywają za granicą. Krzemińska pracuje w pobliskim kantorze, a w wolnej chwili oddaje się swoim pasjom: czytaniu książek, przejażdżkom rowerowym oraz treningom przed laptopem, prowadzonym przez jej ulubioną trenerkę. Julka ma za sobą nieudany związek z Mariuszem Marcem. Mężczyzną, który nadużywał alkoholu, wykorzystywał ją, aż w końcu wyrzucił z domu. Wydaje się, że Krzemińska poukładała swój świat i od nowa zbudowała swoje szczęście, choć w pracy szefowa daje jej ostro popalić.
Pewnego dnia Marcin wraca, twierdząc, że się zmienił i chce wraz z nią wyjechać do Anglii, gdzie czeka ich lepsze życie. Kobieta na początku nie ufa mężczyźnie, jednak w wyniku pewnych zdarzeń, na nowo zakochuje się w byłym narzeczonym. Decyzja zostaje podjęta i Julka wyjeżdża za granicę. Ma wiele obaw. Nie zna języka, nie wie, co ją czeka w obcym kraju. Kiedy ona wyjeżdża, do Polski, po dłuższej nieobecności wracają jej bliscy, fatalne zrządzenie losu!
W Anglii Julia przekona się, że jej partner wcale się nie zmienił, tylko jest jeszcze bardziej niebezpieczny. Nadal ją wykorzystuje i ma przed nią wiele tajemnic...Mimo ponownego rozstania, kobieta nie może czuć się bezpieczna...
Angielscy pracodawcy również nie zawsze są uczciwi. Zdarza się, że wykorzystują emigrantów do granic możliwości, o czym Julka również się przekona. Jednak jest silną kobietą. Choć bardzo tęskni za krajem i rodziną, musi jeszcze pozostać na obczyźnie. Wielkim wsparciem jest dla niej Mateusz. Z młodszym mężczyzną zaczyna ją łączyć silna więź prawdziwej przyjaźni. Oboje są dla siebie jak kochające się rodzeństwo. Niestety, obojgu grozi niebezpieczeństwo. Julkę prześladuje przeszłość, która wkrótce da o sobie znać. Czy młoda kobieta znajdzie w końcu spokój, szczęście i miłość?
"Za dwie minuty wiosna" to przepiękna opowieść, którą pochłonęłam w jeden wieczór, dodając do tego kilka godzin nocnych (308 stron). 😉 Autorka operuje w powieści pięknym i lekkim piórem. Od lektury nie mogłam się oderwać, a wszystko za sprawą intrygujących zakończeń rozdziałów, które jeszcze bardziej podsycały moją czytelniczą ciekawość. Choć książka napisana w lekki sposób, wcale nie oznacza, że jest sielankowa i nie porusza żadnych problemów, bo porusza. Mamy tutaj do czynienia z opisem trudnej rzeczywistości Polaków żyjących i pracujących na obczyźnie. Jak są traktowani przez pracodawców, z jakimi barierami muszą się zmierzyć.
Często jest tak, że gdy ludzie dowiadują się, że ktoś z ich otoczenia wyjechał za granicę "za chlebem", to bez zbędnego wysiłku i starań, zarabia tam krocie, a to przecież nieprawda. Wielu emigrantów przeżywa naprawdę ciężkie chwile, zmaga się z trudnościami lokalowymi, barierą językową, niesprawiedliwym traktowaniem w pracy.
Julia, bohaterka powieści również przez to przechodziła. Bardzo spodobała mi się jej postać, która w mojej opinii została świetnie wykreowana. To wspaniała kobieta, która mimo wielu trudności, osobistych problemów, nie bała się zawalczyć o siebie i swoje marzenia. Nie dała się zastraszać, ani sobą pomiatać, choć na początku lektury, po tym, jak przeczytałam, że znów związała się z Mariuszem, wróżyłam, że nic dobrego z tego nie wyjdzie, a jej decyzja była zwyczajnie lekkomyślna, a ona naiwna. Pomyliłam się w swoich przypuszczeniach, ponieważ Julka to naprawdę świetna babka i myślę, że w prawdziwym życiu mogłybyśmy zostać przyjaciółkami. Jak się przekonałam, w tej roli jest również wspaniała. Jest nie tylko odważna, ale także zabawna, nikomu nie odmówi pomocy. Doświadczy wielu przykrości, spotkają ją różne trudności, ale nie zabraknie też pięknych chwil, które dadzą jej nadzieję i sprawią, że poczuje się silniejsza...
Jestem usatysfakcjonowana lekturą powieści pani Zarzecznej. To naprawde wciagajaca książka, fabuła jest wspaniałe skomponowana, nie ma tu długich, monotonnych opisów, ani zastojów w lekturze. Jak wspomniałam, każdy rozdział kończy się bardzo intrygującą wzmianką, która podsyca czyletniczą ciekawość i nie pozwala oderwać się od lektury. No i bohaterowie są bardzo realni, ale nieprzerysowani. Mimo przeciwności losu, główna postać kobieca walczyła o siebie i swoje marzenia, choć jej pobyt na obczyźnie nie wyglądał bajkowo. Julka musiała mierzyć się z wieloma przeciwnościami losu, a nawet depresją. Mimo to, zawsze pozostawała sobą.
Natomiast zakończenie nie do końca mnie usatysfakcjonowało. Jedna sprawa się wyjaśniła (uf!), ale nowy wątek, nowa znajomość? Hm...pani Moniko, liczę na ciąg dalszy tej historii. Nie można pozostawić czytelnika w takim momencie! Potrafi Pani zbudować napięcie, nie ma co! 😉 Liczę na więcej!
Jak Julia sobie poradziła i czy spełniło się jej największe marzenie? Tego nie zdradzę. Napiszę tylko, że warto zwrócić na ten tytuł uwagę. Nie wykluczone, że nie sięgnę po nią za jakiś czas. To tego typu publikacja, do której chętnie się wraca. Polecam!
Książkę znajdziecie na stronie zaczytani.pl TUTAJ.
Tytuł: "Za dwie minuty wiosna"
Autor: Monika Zarzeczna
Wydawnictwo: Novae Res
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Strony: 308
Za egzemplarz dziękuję
Wydawnictwu Novae Res
muszę nadrobić czytanie książek
OdpowiedzUsuńchyba nie skuszę się na nią, ale na 2020 chciałabym więcej przeczytać :D
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie ten tytuł, będę go miała a uwadze. Okładka przepiękna, cieszę się, że i treść książki trzyma poziom, bo ja jestem trochę sceptycznie nastawiona do tego wydawnictwa :)
OdpowiedzUsuńAutorki nie znam, podobnie jak książki. Ale Twoja recenzja sprawiła, że dość dokładnie ją przeczytałam i bez wątpliwości zamierzam przeczytać tę powieść.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej autorce, ale może warto zainteresować się nią zainteresować ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjemna książka i widze ją w swojej biblioteczce :) Ja tylko nadarzy się okazja to będę ją miała :)
OdpowiedzUsuńO książce słyszałam, ale jeszcze nie miałam okazji jej czytać.
OdpowiedzUsuńCóż za wspaniała recenzja! Aż serce rośnie <3
OdpowiedzUsuńI proszę się nie martwić, będzie i druga część przygód Julii :)
Pozdrawiam serdecznie,
i do przeczytania :)
Też tak niekiedy miewam, że potrzebuję odpocząć od cięższych klimatów i zatopić w czymś lżejszym. Ale zazwyczaj kieruję ku czemuś, co nieco odmóżdża, a Ty chwyciłaś po dość emocjonującą historię. Historię, która mnie kusi...
OdpowiedzUsuńMoże właśnie takie otwarte zakończenie przepowiada ciąg dalszy?
OdpowiedzUsuńZapisuję na swoją listę :)
OdpowiedzUsuńBohsterka Julia- mam słabość do tego imienia, więc tym chetniej czytałby tę książkę
OdpowiedzUsuńOkładka może być, ale fabuła mnie nie przekonała.
OdpowiedzUsuń