RYZYK FIZYK - Propozycja gry familijnej na jesienno-zimowe wieczory od Wydawnictwa Egmont

 Ta się jakoś złożyło, że więcej u nas książek niż gier. Tak jakoś wyszło, ale spokojnie, ponieważ mam w planach to zmienić. 😉 Szykuję się do planszówkowych zakupów, wyhaczyłam w sieci kilka perełek, nie tylko najnowszych, ale też i takich, które na rynku są już parę ładnych lat. Będą to propozycje zarówno dla dzieci, jak i dorosłych graczy. Dzisiaj na naszej blogowej tapecie propozycja dla  graczy w wieku powyżej 7 roku życia - RYZYK-FIZYK Edycja Familijna od Egmont. Jest to bardzo ciekawa propozycja gry drużynowej, ale spokojnie może w nią zagrać kilkoro graczy (od 3 do 10). 

 Pudełko jest średniej wielkości, natomiast jest ono mocne i bardzo dobrze wykonane, ze sztywnego kartonu. Podoba mi się jego szata graficzna, a szczególnie kolor tła. Jest taki bardzo blue... 😉 

A co znajdziemy w środku?

• 125 kart (250 pytań z różnych dziedzin)
• 5 markerów
• 5 suchościeralnych tabliczek
• 1 tabliczka z cyfrą "1"
• podajnik na pytania
• 5 dużych pionków w różnych kolorach
• 5 małych pionków w kolorach większych pionków
• plansza punktacji
• instrukcja gry

 Zasady są proste i zrozumiałe, dlatego siedmiolatek nie powinien mieć problemu z ich opanowaniem. Pytania są dostosowane do graczy. Uproszczone zasady pozwolą wziąć udział w grze nawet młodszym graczom.

 Tak jak w większości tego typu gier, zwyciezcą jest ten, kto zdobędzie najwięcej punktów. Przygotowanie do gry i zasady są naprawdę proste. Każdy uczestnik wybiera sobie jedną tabliczkę oraz pionki (mniejszy i większy) w takich samych kolorach.

  Gra polega na wytypowaniu właściwego wyniku, nie trzeba podawać dokładnej odpowiedzi. Ten, kto najlepiej obstawi i zaryzykuje w odpowiednim momencie, zdobywa punkt. 

 Odpowiedzi zapisujemy na swojej tabliczce czarnym markerem. Na środku stołu kładziemy tabliczkę z cyfrą 1. Podczas rozgrywki przykładamy do niej nasze tabliczki z wytypowanymi przez nas wynikami, tworząc prostą linię. Uczestnicy wybierają osobę, która bedzie czytała pytania zamieszczone na niewielkich kartach. Na jednej mamy ich dwa, zaś z drugiej strony zapisano odpowiedzi z wynikami. Bardzo podoba mi się to, że nie widnieją tam same liczby, ale też krótki opis, który jest dodatkową ciekawostką. Grając wspólnie, uczymy się wielu ciekawych informacji z różnych dziedzin (sport, technika, przyroda, wydarzenia historyczne itp.).

Po przeczytaniu pytania z karty, obstawiamy liczbę, którą zapisujemy na swojej karcie. Ryzykujemy. Uczestnicy wcale nie muszą znać odpowiedzi na każde pytanie. Wystarczy, jeśli dobrze obstawią i zaryzykują w odpowiednim czasie. Niempokazujemy graczom swojej liczby. Kiedy wszyscy mają zapisane na kartach odpowiedzi, razem odkrywamy karty układając je w kolumnie. Następnie każdy ustawia pionki na  wybranych kartach. Swój pionek możemy postawić na innej karcie. Może akurat strzelimy dobrze i zdobędziemy punkt? 😉

Teraz sprawdzamy, który z graczy był najbliżej odpowiedzi, tzn. którego zapis liczbowy jest bliski wartości odpowiedzi, ale jej nie przewyższa. Grę wygrywa ten, kto uzbiera 15 i więcej punktów. 

 Przyznam się Wam, że od kiedy wróciłam do pracy zawodowej, tego czasu na gry stolikowe nie mam zbyt wiele. Jednak kiedy tylko nadarzy się wolna chwila i okazja, jest z kim zagrać no to oczywiście ja zawsze jestem na TAK! A jeśli gra jest wciągająca, można przy niej pogłówkować, dowiedzieć się wielu ciekawostek, a przede wszystkim świetnie bawić to już w ogóle nie mogę odmówić. 

 RYZYK-FIZYK Edycja Familijna z pewnością zalicza się do takich gier, dlatego na pewno będziemy do niej wracać. Do tej pory grałam tylko z mężem. 😁 Tosiek albo nam się przyglądał, czasami pomagał mnie lub swojemu tacie. Było fajnie, a co najważniejsze - miło spędziliśmy czas razem, tak inaczej. 😉 Kiedyś graliśmy w gry częściej, jednak codzienne obowiązki robią swoje. Mam jednak nadzieję, że częściej będziemy zasiadać do planszówek nie tylko tych dla naszych pociech, ale też aby zagrać ze sobą. Polecam Wam tę grę, a do polecajki dołącza się mój mąż. 😁

 Gry szukajcie na stronie Wydawnictwa Egmont.

Za egzemplarz
dziękuję
Wydawnictwu Egmont