"Nagle uświadomiła sobie, że wszystko, dosłownie WSZYSTKO w jej życiu było podporządkowane pracy: rytm dnia, godziny posiłków, zakupy, plany na przyszłość i wieczne odwlekane wakacje na Karaibach. Praca była dla niej punktem odniesienia, sprawiała, że czuła się ważna i potrzebna, ceniona i podziwiana. Gdyby musiała przedstawić się nowo poznanej osobie, bez mrugnięcia okiem wyrecytowałaby: Ewa Mirska, prezes firmy C.W.S. Marketing. To praca nadawała jej życiu sens i była motorem do działania. "
Tak pokrótce, przytaczając fragment powieści Agnieszki Frątczak, można przedstawić wykreowaną przez nią główną postać kobiecą z książki pt. "Pogoń. Wszystko albo nic". Jest to powieść z kanonu literatury obyczajowej. Jak już wcześniej wspominałam, na czas wakacji wybieram lektury lekkie, przyjemne, czasami takie, które dają do myślenia, jak też takie, z którymi dobrze spędzę swój wolny czas. A przynajmniej staram się takie wybierać. 😉
Książkę napisaną przez panią Frątczak czytało mi się bardzo szybko, choć pomysł na fabułę raczej nie jest dla mnie niczym nowym. Oto mamy młodą kobietę jeszcze przed trzydziestką, przed którą kariera rozpościera szerokie horyzonty. Ambitna i zdeterminowana Ewa Mirska, to kobieta sukcesu, która bez przerwy dąży do realizacji postawionych sobie celów i osiąga je. Profesjonalistka w każdym calu, zawsze bez zarzutu wyglądająca i przygotowana na każde zawodowe zadanie. Już od młodzieńczych lat miała wygórowane ambicje, starała się wyrwać z rodzinnej wsi, w której nie widziała dla siebie żadnych perspektyw i udało się, opuściła swoich rodziców, z którymi nie utrzymuje kontaktu. "Szturmem" zdobywa stolicę. Dobrze prestiżowa praca, własne mieszkanie, najmodniejsze ciuchy prosto od światowej sławy projektantów, ekskluzywne restauracje, w których jada. Na wszystko jest ją stać. Na wszystko, poza chwilą dla siebie. Dla niej liczy się tylko praca i efekty, które przynosi. Kiedy w firmie przypada jej fotel głównego prezesa, bohaterka wpada w jeszcze większy wir pracy. Cierpi na tym jej zdrowie, kilkakrotnie mdleje, nawet trafia do szpitala. Niestety, nie ma czasu na odpoczynek, wszak firma jej potrzebuje. Nie wszystkim jednak podoba się tak szybki awans kobiety. Współpracownicy kopią pod nią dołki, snują sieci intryg, w które nieszczęśliwie Ewa wpada.
Pod wpływem jednej z takich podłości, Mirska zostaje zwolniona z pracy i przeniesiona do innej (dla wyciszenia sprawy). Znów odzywają się zdrowotne dolegliwości. Tragedia w rodzinie sprawia, że kobieta bierze pod lupę swoje życie, przeprowadza w nim bilans. Jak on wypadnie? No cóż, jak wiemy, życie pisze różne scenariusze i tak jedna z osób, która przyłożyła rękę do zawodowej klęski Mirskiej, będzie potrzebowała jej pomocy. Czy po tym wszystkim Ewa odnajdzie w sobie współczucie do osoby, przez którą straciła swoją posadę i wyciągnie do niej pomocną dłoń? Jak potoczą się losy głównej bohaterki? Czy w jej zabieganym życiu znajdzie się miejsce na uczucia?
Czytając opis książki z tyłu okładki, pomyślałam, że mam do czynienia z dość schematyczną fabułą. Często spotykałam się z tematem kariery zawodowej w powieściach. Przysłowiowy wyścig szczurów w korporacjach, liczenie własnych korzyści, osiąganie jak najlepszych wyników, lepszych od współpracowników. Bezustanna Pogoń za lepszym życiem, bez względu na wymagane poświęcenia. Czy jednak taki człowiek może być szczęśliwy? Ryzykując własne zdrowie fizyczne i psychiczne, odcinając się od własnych korzeni, pochodzenia, przyjaciół?
"Pogoń. Wszystko albo nic" czytało się dość sprawnie. Liczącą 356 stron powieść przeczytałam w jeden wieczór. Fabuła, choć jak wspomniałam, nie była dla mnie czymś nowym, to jednak była interesująca. Główna postać kobieca była dobrze wykreowana, a cała akcja prowadzona w wyważony sposób. Podobała mi się przemiana, jaka zachodzi w głównej bohaterce, ale także jej charakter. To, ile poświęciła i jak ciężką pracę włożyła w swój rozwój osobisty (mimo wielu fałszywych spekulacji ze strony innych), zasługuje na uznanie.
Zapowiada się kontynuacja książki, której jestem ciekawa. Chciałabym poznać dalsze losy bohaterki. Pozycja ta w pewien sposób zmusza czytelnika do refleksji na temat tego, co w życiu jest ważne, jak stawiamy nasze priorytety i czy na pewno z takiej kolejności jesteśmy zadowoleni. To również powieść o tym, że nie zawsze osoba, którą uważamy za złą czy wyniosłą, naprawdę taka jest. Nigdy nie wiadomo skąd nadejdzie pomoc, może akurat ze strony, z której żadne z nas się tego nie spodziewa? Warto przeczytać, aby dowiedzieć się szczegółów. Polecam!
Powieść znajdziecie na stronie zaczytani.pl
Za egzemplarz
dziękuję
Wydawnictwu
I tak właśnie powinno czytać się książki :)
OdpowiedzUsuńNajlepsza rekomendacja
Dzięki! A książka wydaje się ciekawa!
OdpowiedzUsuńSkoro warto, to może się skuszę. :-)
OdpowiedzUsuńDość oklepany schemat. Wybrnąć z niego , tak by stworzyć nową jakość jest bardzo trudno. Mówisz, że się udało?
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe :) Skoro jakoś udało się wybrnąć ze schematu, to pewnie warto przeczytać.
OdpowiedzUsuńwidziałam okładkę książki w sklepie, jednak dopiero tutaj udało mi się doczytać jej recenzję, dzieki:)
OdpowiedzUsuńPo opisie rzeczywiście wydaje się oklepana, dobrze, że bohaterka jest charakterna - czasami to postaci przykuwają naszą uwagę bardziej niż sama historia i to dla nich w nią brniemy ;)
OdpowiedzUsuńTak, rzeczywiście fabuła jest dość często wybierana na tło książki. Jednak zgadzam się z powyższą opinią, że kluczowe w niej są postaci. Chętnie przeczytam rekomendowaną powieść.��
OdpowiedzUsuń