Jak mija Wam majówka? Pogoda Wam dopisała? U nas niestety było z nią różnie, to też nasze plany uległy pewnym modyfikacjom. Na szczęście dzisiaj udało nam się pojechać na rodzinną wycieczkę poza miasto. Choć było wietrznie, to jednak naprawdę miło spędziliśmy czas. W pierwsze dni majowego odpoczynku, część wolnego czasu przeznaczyliśmy na wspólne granie. W ruch poszły gry planszowe i karciane. Tych ostatnich pojawiło się ostatnio u nas aż cztery! Wszystkie pochodzą z najnowszej serii od Wydawnictwa Egmont: Seria Gier do Plecaka.
Wszystkie są zapakowane w pudełka o takim z samym niewielkim formacie. Dzięki niewielkim rozmiarom, gry z łatwością zapakujemy i zabierzemy ze sobą praktycznie wszędzie. 😀 W niniejszej serii ukazały się gry, których część, możecie znać z wersji gier planszowych. Są to:
- "Pędzące żółwie"
- "Ubongo"
-"Lato z komarami"
- "Szybkie bańki"
W dzisiejszym wpisie pokażę Wam ostatni tytuł z listy, czyli "Szybkie bańki". Jest to bardzo szybka gra imprezowa, w której liczy się refleks i bystre oko! Przeznaczona jest ona dla od 2 do 5 graczy w wieku powyżej 6 roku życia.
Gra polega na tym, aby znaleźć odpowiednią kartę szybciej od pozostałych graczy. Ten, kto na koniec będzie miał najwięcej kart, wygrywa. Musimy podążać za kolorem baniek. Ten, kto najszybciej zobaczy kartę, którą trzeba zaklepać, zdobywa punkty. Każda runda, to nowe zadanie.
W pudełku znajdziemy 55 dwustronnych gier z bańkami. Na awersie zobaczymy rysunki baniek w różnych kolorach i rozmiarach. W każdym kolorze mamy od 1 do 5 baniek. W lewym dolnym rogu, mamy płyn do baniek, który określa kolor karty. Na przykład karta z żółtym płynem, określana będzie jako karta żółta itd.
Przygotowanie do gry:
Obracamy wszystkie karty z rysunkami baniek do góry i segregujemy 5 potasowanych stosów według koloru płynu.
Na rewersie kart mamy napisane, jakich baniek musimy szukać. Kolor określa, od której bańki musimy zacząć.
No to gramy!
Gra liczy kilka rund. W pierwszej jeden z graczy szybko odwraca pierwszą kartę z dowolnego stosu i kładzie ją na środku stołu zadaniem do góry. Wszyscy gracze grają jednocześnie. W ciszy czytają treść i jak najszybciej muszą odnaleźć właściwą kartę.
Na przykład: Gracz wyciągnął kartę Największa bańka, a jej kolor na karcie to niebieski. Musimy znaleźć największą bańkę na karcie z płynem w kolorze niebieskim. Kolorem największej bańki jest na tej karcie czerwony. Teraz więc "przeskakujemy" wzrokiem na kartę z czerwonym płynem, a tam największa bańka jest niebieska. Jeśli wracamy na kartę, na której już byliśmy, ta karta jest właściwa i należy ją zaklepać.
Gracz, który zaklepie właściwą kartę, zdobywa zarówno tę kartę, jak i te, które ją do niej naprowadziły. Jeśli gracz się pomyli, w trwającej rundzie nie ma możliwości zaklepania innych kart. A jeśli posiada już jakąś kartę, wtedy ją traci.
W nowej rundzie odwracamy wykorzystaną kartę zadania i wkładamy ją pod spód właściwego stosu. Gracz, któremu udało się zdobyć kartę w poprzedniej rundzie, odkrywa kolejną kartę zadania z dowolnego stosu.
Koniec gry jest wtedy, kiedy w którymś stosie zabraknie kart. Zwycięża ta osoba, która uzbierała najwięcej kart. Kiedy wynik jest remisowy, wygrywa ten, który zdobył kartę jako ostatni.
My zasady gry zmodyfikowaliśmy do naszych potrzeb. Czytałam Tosiowi treść zapisaną na kartach i wtedy szukaliśmy odpowiedniej karty. Mój przedszkolak jeszcze nie potrafi czytać, dlatego, kiedy trzeba było wskazać największą lub najmniejszą liczbę baniek, przyglądał się kartom i po prostu próbował "strzelić" odpowiedź. 😁 Natomiast, kiedy trzeba było odszukać bańki największej lub najmniejszej w danym kolorze, radził sobie z tym bardzo dobrze. Najpierw szukał największej bańki w takim samym kolorze, a potem szukał największej bańki na karcie z tym samym kolorem pojemniczka płynu. Gdy Tosiek będzie starszy i lepiej rozumiał zasady, będziemy grali tak, jak w instrukcji. Na razie nie odbieram mu przyjemności z rozgrywki. Karty wykorzystujemy na swój sposób.
Gra karciana "Szybkie bańki" umiliła nam sobotnie popołudnie. Bawiliśmy się dobrze, Antoś poćwiczył spostrzegawczość, koordynację wzrokowo-ruchową, utrwalił sobie kolory, podjęliśmy też próby liczenia do więcej niż 10. Szybkość, z jaką musieliśmy szukać konkretnych baniek, potęgowała zainteresowanie grą i wywołała niejeden uśmiech.
Seria gier do plecaka jest dostępna na stronie Wydawnictwa Egmont:
"Szybkie bańki" znajdziecie TUTAJ.
Za grę dziękujemy
Gra bardzo nam się spodobała.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis.
Takie małe plecakowe gry sa super do zabrania na wakacje :) Bo czasami może być brzydka pogoda a robic coś trzeba.
OdpowiedzUsuńLubimy bańki i gry karciane również... a jak jeszcze mało miejsca zajmują to już w ogóle super :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa gra. Myślę, że mojemu synkowi też przypadłaby do gustu ��
OdpowiedzUsuńCiekawa gra
OdpowiedzUsuńale genialne :D
OdpowiedzUsuńświetne, na wyjazd idealne!
OdpowiedzUsuńale super! :)
OdpowiedzUsuńEkstra. To taki wspaniały sposób na spędzenie czasu.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie dla nas ale mala rozwija się tak szybko ze ani się obejrzę...
OdpowiedzUsuń